O&K: Życzymy wszystkim miłych Mikołajek! 💚💙💚
Jeśli będzie duża aktywność, to dodamy drugi dziś!
~~~~~
Księżniczki: Harry? Gdzie jesteś?
Księżniczki: Jeśli za pięć minut cię tu nie będzie...
Księżniczki: Weszła osoba przede mną i na prawdę nie chce iść tam sam.
Księżniczki: Sam umawiałeś godzinę, więc lepiej żebyś miał dobrą wymówkę!
~~~~~Harry wbiegł do kliniki i ledwo łapał oddech. Szybko pobiegł pod odpowiedni gabinet.Warknął, gdy nie znalazł Louisa na korytarzu pod gabinetem lekarza.
W końcu zapukał do ciemnych drzwi i otworzył je. otworzył. Louis tam siedział i rozmawiał z mężczyzną, jak podejrzewał był to ginekolog z którym się umówili.
- Jest i jak mniemam ojciec dziecka? - odezwał się mężczyzna.
- Tak, przepraszam za spóźnienie... Praca - uśmiechnął się niezręcznie i usiadł koło Louisa.
Szatyn tylko zmierzył go wzrokiem i nawet się nie uśmiechnął. - Więc jak się czuje przyszła mamusia? - lekarz zaczął zapisywać coś na karcie.
-Dobrze, czasem zakręci mi się w głowie, czy tam jakieś zachcianki ale to tyle - zmarszczył brwi Louis, zastanawiając się.
- Pierwsza wizyta z tego co mam zapisane, chcemy już zobaczyć dziecko? - uśmiechnął się.
- Chcemy - powiedzieli wspólnie.
- W takim razie zapraszam. - wskazał na leżankę. Louis położył się na wskazanym miejscu i podciągnął sweter, który miał na sobie. - Możesz poczuć lekki chłód. - ostrzegł mężczyzna.
Harry przyglądał się wszystkiemu z zachwytem. Wiedział, że jego chłopak może być na niego zły, ale ma niespodziankę dla swojego partnera.
- Tutaj jest, ma jakieś 3 centymetry, więc oceniam, że to dziewiąty tydzień. - wskazał na ekran.
Harry z szerokim uśmiechem przyglądał się monitorowi.
Szatyn za to złapał bezwiednie Stylesa za rękę i ścisnął ją mocno.
- Słyszycie to? - spytał klikając coś na urządzeniu - To serce maleństwa.
Nieświadomie Harry zaczął ją gładzić, nie mogąc oderwać wzroku od monitora jak i wspaniałego dźwięku bicia serca ich dziecka.
- Harry. - Louis pociągnął nosem - To nasz maluszek.
- Tak, nasz skarb - ucałował rękę szatyna.
- Rozumiem, że chcecie zdjęcia?
- Oczywiście - wyrwał się Styles, wycierając łzy z policzków Louisa.
- Dobrze możesz się oczyścić i zapraszam ponownie do biurka. - podał kilka papierowych ręczników.
Louis się wytarł i po chwili siedzieli już koło biurka lekarza z szerokimi uśmiechami na ustach, które nie chciały schodzić.
- Od dziś Louis witaminy, mało stresu i zbilansowana dieta. Oczywiście chciałbym cię też zobaczyć za jakieś trzy do czterech tygodni. - lekarz podał zapisana kartkę ze wskazówkami.
- Będę o nich dbał - obiecał starszy.
- Jakieś jeszcze pytania? - spytał.
-Nie, nie mam - pokręcił głową Louis i po chwili już się żegnali z ginekologiem.
Przez chwilę szli w ciszy, aż w końcu wyszli z budynku przychodni.
- Więc? - westchnął młodszy.
- Więc, zaraz wszystkiego się dowiesz, tylko wsiądź do samochodu - nakazał, znał Louisa i widział, że ten nie da mu spokoju.
Bez słowa usiadł na miejscu pasażera wzdychając niecierpliwie.
Styles okrążył samochód i usiadł za kierownicą, spojrzał na zegarek i zagryzł wargę, szybko włączył radio i czekał.
- Masz zamiar się w końcu wytłumaczyć?
Zanim Harry zdarzył coś powiedzieć, wybiła równa godzina.
-Cześć wam! Jestem Harry Styles i z radością przedstawiam wam moją piosenkę, która zadedykowana jest dla mojego wspaniałego chłopaka i maleństwa ... Więc tak, przed wami Always you - rozbrzmiał zachrypnięty głos w radiu.
Louis patrzył zdumiony na radio, a po chwili uśmiechnął się szeroko. Przymknął oczy ciesząc się głosem bruneta wydobywającym się z głośników, przez cały czas trzymał dłonie na jeszcze płaskim brzuchu.
Kiedy muzyka przestała grać Styles wyłączył urządzenie i spojrzał na Louisa - Były małe problemy, to dlatego się spóźniłem - westchnął.
- Nagrałeś ją dla mnie. - otarł policzki, które nie wiadomo kiedy zrobiły się mokre.
- Oczywiście, że tak. Ostatnio sprawiałeś mnie tak szczęśliwym... Że to zmotywowało mnie do nagrania tej piosenki i pokazania światu.
- Masz szczęście, że to było powodem twojego spóźnienia.
- Też cię kocham, bardzo mocno - pochylił się i pocałował wąskie ust, z których wydobył się krótki chichot.
- Kocham cię, a teraz kierunek apteka. - rzucił machając zapisana kartką.
- Tak jest! - Resztę dnia nie mogli być bardziej szczęśliwi, Louis ciągle słuchał Always you, a Harry nie mógł się napatrzeć ba zdjęcie USG.
Kola 💚 💙💚 💙💚 💙
CITEȘTI
Harry Styles or Harry Styles
Fanfictionff, gdzie Louis jest informatykiem i podaje się za Harry'ego Stylesa. Pisane w współpracy z Olą 💚💙💚 (@Ziallxziall).