thirty-nine

4.3K 325 94
                                    

Wczoraj miał być dodany, ale musiałam bratu pomóc kłaść panele/ Karo

- Nie to nie - zaśmiał się Harry i zszedł z ciała młodszego - Tylko nie przychodź później, bo cię nie wypuszczę do wanny - zagroził szatynowi.
- Mnie nie wpuścisz? - jęknął Louis, patrząc maślanymi oczami na starszego.
- Nie, nie wypuszczę - puścił mu buziaka i zdjął z siebie bokserki, gdy przechodził z sypialni do ich łazienki.
- I tak byś mnie wpuścił! - krzyknął za Stylesem wychodząc z łóżka.
- Chciałbyś! - odkrzyknął i przyszykował sobie kąpiel.

Tomlinson przeciągnął się i wyszedł z sypialni, przy jego nogach momentalnie pojawił się Lucky, wyraźnie podekscytowany jego obecnością.

- Cześć kolego, jesteś głodny? - spytał Louis, idąc w stronę kuchni.
Piesek na jego słowa wesoło zaszczekał, merdając swoim długim ogonkiem, plątał się pod nogami swojego pana. Szatyn przeszedł do kuchni, gdzie od razu włączył radio i wyciągnął z szafki karmę dla szczeniaka. Nasypał pieskowi jedzenie, Lucky szybko pobiegł do miski, gdy Louis odsunął się na bezpieczną odległość. Niebieskooki nastawił wodę na herbatę podśpiewując pod nosem i kręcąc biodrami. Zaczął także przygotowywać śniadanie dla siebie i Harry'ego.

-Harry! Jesteś w domu? - nagle usłyszał dwa kobiece głosy, które zaczęły się do niego zbliżać, jak wnioskował po słyszalnych krokach.

Louis zamarł, nie miał pojęcia kto mógł wejść do ich domu, a stał na środku kuchni w samej koszulce i bokserkach.
- Harry... - blondynka gwałtownie zatrzymała się, widząc znajomego chłopaka z opowieści jej brata.
- Umm, hej? - uśmiechnął się niezręcznie Louis nie mając możliwości ucieczki.

- Cześć Louis! Jestem Gemma siostra żaby - podeszła do młodszego chłopaka i przytuliła go.

Szatyn praktycznie pobladł dowiadując się, że to jest rodzina bruneta. - Uh, tak jestem Louis i przepraszam za stan w jakim mnie zastałyście - jego policzki pokryły się różem.

- Nie martw się tym! - tym razem głos przejęła Anne, matka Harry'ego - Miło nam w końcu cię poznać! - tym razem to ona przytuliła chłopaka, nie przejmując się jego ubiorem.

- Tak mi też, Harry się kąpie aktualnie. Chcecie coś do picia? - zaproponował.

- Zajmiemy się tym słodziaku, a ty pójdź sie ubrać, bo widać jak ci jest niekomfortowo - zaśmiała się starsza ze Stylesów.

- Będę za chwilę. - uśmiechnął się niezręcznie i popędził do sypialni praktycznie zatrzaskując za sobą drzwi - Zabije cię - warknął cicho i wszedł do łazienki, gdzie kąpał się Harry – zatłukę.

- Louis! - ucieszył się Harry - I co jednak kąpiel? Mówiłem, że cię nie wpuszczę już. - zaśmiał się.

- Cicho Styles, twoja rodzina jest na dole - mało brakowało, by zaczął tupać nogą.

- Co? - zmarszczył czoło - Kto przyszedł?

- Gemma i twoja mama...

- O cholera. Czy one nie mogły ostrzec, że przyjadą? - westchnął.

- Wyłaź i ratuj sytuację! - sapnął i wyszedł z łazienki, by zaraz wejść do garderoby.
Wciągnął na siebie czarne jeansy i zwykła białą koszulkę. Oczywiście musiał się świetnie zaprezentować przed rodziną Harry'ego. Brunet chwilę później do niego dołączył i też zaczął się ubierać.

- Chyba zrobiłem kiepskie pierwsze wrażenie. - westchnął, czekając na starszego.

- Na pewno nie - zapewnił i ubrał się do końca, po czym zeszli razem na dół.

Harry Styles or Harry StylesWhere stories live. Discover now