LXIII - Mędrzec i posiłki

607 56 31
                                    




Dzieciaczki gotowe do egzekucji? – zapytał Komui, otwierając drzwi, a za nim wszedł Tobi i dzieci szatana

- Pewnie, całe życie na to czekałem, dattebayo. – odpowiedział sarkastycznie Uzumaki

- A właśnie, byłbym zapomniał. To już nie jest ci potrzebne. – podszedł do blondyna i po nagłym podniesieniu jego bluzki, dotknął znamienia.

Namikaze poczuł, jakby skóra mu się wypalała, ale zacisnął zęby i tylko syknął.

- No i proszę! – powiedział zadowolony Komui, puszczając chłopaka

- Coś ty mi zrobił? – zapytał, ciężko oddychając

- Pozbywam się GPS'a. W końcu w zaświatach mi nie będzie potrzebny. – odparł zadowolony

- GPS'a? – zapytał Uzumaki nie rozumiejąc o co chodzi

- A ty myślałeś, że co? Tak po prostu dam ci uciec? Musiałem mieć cię na oku. Wiedziałem, że będziesz chciał w jakiś sposób ostrzec inne demony, więc wykorzystałem to na swoją korzyść. Każda osoba, każdy demon. Wiem gdzie oni wszyscy są. – zaczął się złowieszczo śmiać

- Wykorzystałeś mnie! – krzyknął Naruto

- Bingo!

- Ty draniu! – chciał się na niego rzucić, ale łańcuchy go zatrzymały

- A teraz idziemy. Demon sam się nie stworzy. – z zadowoleniem patrzył, jak jinchuriki są zabierane do innego pomieszczenia, gdzie czeka ich egzekucja

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Blondyn z wielkim trudem otworzył oczy, czując, że leży na czymś mokrym. Gdy uświadomił sobie, że jest to aż za znajome miejsce, podniósł się z wysiłkiem.

- Kurama? – zapytał niepewnie, ale odpowiedziała mu cisza

W pomieszczeniu było dość ciemno, ale lekkie światło padało w jedno miejsce. Dopiero teraz zauważył tam pewnego staruszka unoszącego się nad ziemią.

- Kim jesteś? – zapytał, podchodząc do nieznajomego

- Zwą mnie Mędrcem Sześciu Ścieżek, a me imię to Hagoromo. – przedstawił się – Chciałbym ci podziękować Naruto Uzumaki Namikaze.

- Mi? Za co? – zapytał zaskoczony

- Za opiekę nad Kuramą. – powiedział, a Naruto wychwycił w tych słowach czułość i miłość

- To bardziej on się mną opiekował. – zaczął drapać się po karku – Ale gdy przyszło o do czego, to ja nie potrafiłem go uratować. – powiedział smutno

- Nie jest jeszcze za późno! Pamiętaj, że to Biju zrodziły się z Dziesięcioogoniastego. Wciąż możesz ich uratować. Wszystkich.

- Nie chcę jakoś się wtrącać, ale tak jakby wiesz... Umarłem! – uniósł się chłopak

- To dla mnie żaden problem. Wiem, że Kurama ci już o wszystkim opowiedział synu. Tyś wcieleniem Asury. Wiesz już kto jest spadkobiercom Indry, nieprawdaż?

- Tak. – odpowiedział pewnie

- Co o nim sądzisz?

- Sasuke jest dość specyficzny. – zaśmiał się

- Specyficzny? – zapytał zaskoczony odpowiedzią Mędrzec

- Ma coś takiego, co go wyróżnia. Nie chodzi mi tu o jego emo zachowanie. Tak jakoś czuję, że jesteśmy podobni. Wiesz co staruszku? Ciężko to opisać słowami, ale przez ten krótki czas naszej znajomości, mam wrażenie, jakbym spędzał czas z bratem, choć nie mam prawdziwego.

Dziewięcioogoniasty demonWhere stories live. Discover now