Rozdział X - Temari i Kankurō

2.4K 182 17
                                    


Gdzie jestem tym razem? Wszystko mnie boli. Nie mogę się ruszać, ani otworzyć oczu. Słyszę jakieś głosy, ale kto to. Dwa są dziwnie znajome. Jestem taki zmęczony.

(Time skip)

No dalej Naruto dasz radę! Otwórz te przeklęte oczy! Ała! Biała ściana. Szpital? Czuję coś miękkiego na sobie. KURAMA!!

Gdy chłopak zaczął się ruszać lis otworzył oczy. Jaka była jego radość, gdy zobaczył, że to blondyn się obudził. Od razu się podniósł i zaczął wołać:

~ Gaara! Szybko! Obudził się!

Nagle do pokoju wparował w typowym z buta wjeżdżam czerwono włosy :P . Pierwsze co zrobił to rzucił się na Jinchuriki, ale gdy usłyszał syknięcie od razu zaczął przepraszać. Naruto był zdezorientowany ale dostrzegł u przyjaciela łzy. Łzy radości i ulgę.

- Co się stało? Gdzie ja jestem? I co najważniejsze co tu robisz Gaara?

~ Gdy tylko opuściliśmy tamto miejsce – zaczął z złem i żalem lis – było z tobą kiepsko. Postanowiłem cię zabrać do Sunagakure. Po pierwsze było najbliżej, a po drugie nie chciałem iść do Tsunade.

~~~~~Retrospekcja~~~~~~~~

W Sunagakure panował niezwykły spokój. Mieszkańcy przywykli już do powrotu Jinchuriki Jednoogoniastego, ale wciąż zdarzało się patrzeć na niego z nienawiścią i pogardą. Nagle w oddali strażnicy zobaczyli, że coś wielkiego biegnie w stronę wioski. Potwór pomyśleli. Alarm zwołał silnych shinobi, a wśród nich był zielonooki. Zaraz jak się pojawił zauważył, że tym niebezpieczeństwem jest Kurama. Kazał wszystkim się uspokoić i zapewniał, że to nie zagrożenie. Jego rodzeństwo, z którym ma teraz świetny kontakt pomogli mu załagodzić sytuację. Czekali. Gdy Gaara zauważył, że lis jest niespokojny zaczął się martwić, a w dodatku nigdzie nie widział blondyna. Zaczął niespokojnie wychodzić przed innych, co zauważyli inni. Gdy lis był przy bramie wrzasnął:

~ Szybko! On się zaraz wykrwawi!

Ludzie na początku się bali a czerwono włosy zesztywniał.

~ Nie stójcie jak idioci tylko mu pomóżcie.

Medycy szybko podbiegli do chłopca i przenieśli go na nosze. Gdy podeszła do niego staruszka Chiyo, od razu stwierdziła, że będzie potrzebna operacja.

Kurama z wyczerpania i braku chakry stracił przytomność, Gaara otrząsł się i starał się pomagać jak tylko mógł, a zaraz obok niego Shukaku.

Zaraz po tym jak Kyuubi odzyskał przytomność pierwsze co zrobił to zaczął wzrokiem szukać Naruto. Nie wiadomo skąd zaraz obok niego pojawił się Jedoogoniasty.

- Spokojnie. Dzieciakowi nic nie jest. Kto was tak urządził?

~ Później wszystko wyjaśnię. Gdzie on jest?

- Chodź. Zaprowadzę cię.

~~~~~~ Koniec retrospekcji ~~~~~~

~ Spałeś tydzień, ale najważniejsze, że wszystko z tobą w porządku.

- Dziękuję. Dziękuję za to, że zajęliście się mną i Kuramą. – teraz zwrócił się do lisa – On wie?

~ Tak.

Naruto posmutniał. Na samo wspomnienie chciało mu się płakać, ale musiał być silny.

Do pokoju weszła trójka nieznanych blondynowi ludzi.

- Właśnie Naruto! – Zawołał entuzjastycznie Gaara – To moje rodzeństwo: Temari i Kankurō, a to babcia Chiyo. To ona cię uratowała.

- Dziękuję.

- Nic nie mów dzieciaku. Teraz muszę sprawdzić twój stan zdrowia, więc wszyscy WYNOCHA!

Wszyscy, nawet Kurama wyszli bez słowa. Naruto nawet trochę się wystraszył, ale nie dawał tego po sobie poznać. Po badaniach staruszka stwierdziła, że jeszcze kilka dni musi leżeć w łóżku, ale wszystko póki co jest w porządku.

Blondyn poznał rodzeństwo czerwono włosego i cieszył się, że odzyskał rodzinę.

-Cieszę się. – powiedział nagle.

- Ale z czego? – zapytał zdezorientowany zielonooki.

- Odzyskałeś rodzinę i dom. Wiedziałem, że będziesz szczęśliwy.

- Ale gdybym nie odszedł to ty...

- Przestań! Nic się takiego nie stało.

- Nie stało się?! Masz na sobie blizny. Gdy ty cierpiałeś, ja sobie siedziałem w domu i nic nie wiedziałem.

- Proszę. Nie mówmy już o tym. Chciałbym chociaż spróbować zapomnieć.

- Dobrze.

Gaara już nic o tym nie wspominał, a Naruto wracał do zdrowia. Została jeszcze tylko jedna rzecz do zrobienia. Pieczęć.

Dziewięcioogoniasty demonWhere stories live. Discover now