LI - Pain

619 61 5
                                    

- Jesteście pewni, że dobrze nas przeniósł? Jae-ha? – zapytał Namikaze widząc tylko pustą przestrzeń

- To Konoha, a raczej to, co z niej zostało. – powiedział pewnie lis

- K-kto to zrobił? – jego oczy patrzyły przed siebie z niedowierzaniem, jednocześnie wyczuwając tylko niewielką liczbę chakr, wśród których była Tsunade, Sakura, Sasuke i Hinata, ale nie mógł nigdzie znaleźć Kakashiego i Jiraiye

- On. – wskazał pyskiem Eren na mężczyznę zmierzającego w ich stronę

- Pain... - wycedził przez zęby Uzumaki i zeskoczył z lisa

Poznał lidera Akatsuki przez jego charakterystyczne włosy i oczy. Zauważył, że obok niego idą także inne postaci bardzo podobne do Paina.

- Mogę już ich zgnieść? – zapytał zniecierpliwiony Murasakibara

Jak na zawołanie, kobieca wersja przeciwnika przywołała gigantyczną pandę i woła, a fioletowy lis nie czekając na nic, ruszył na nie. Gdy już miał się rzucić na owe zwierzęta, musiał zrobić unik, ponieważ ogromna skolopendra dyskretnie chciała dorwać jego łapę spod ziemi i go wciągnąć. Na pomoc przybył mu Eren, który wgryzł się w zwierzę i wyciągnął z kryjówki.

- Nie prosiłem cię o pomoc. – powiedział groźnie

- No i? – zapytał rozbawiony lis i zrobił unik ataku woła – Wasze matki to musiały mieć problemy przy porodzie. Kurde dawno takich wielkich sztuk nie widziałem. – humor go nie opuszczał

- Ale wiesz, my też do małych nie należymy. – wtrącił Bulat, który nie chciał zostać w tyle i także włączył się do walki gigantów

- Ty to potrafisz wszystko popsuć... - zrobił smutną minę, nadal nie tracąc czujności i unikając kolejnych ataków

- Może zamiast tak gadać, zaczęlibyście ich pokonywać? – zapytał znudzony Murasakibara, przytwierdzając do ziemi pandę

- W sumie, dobry pomysł. – przyznał żartobliwie ubrany w zbroję lis

Tymczasem w wiosce znowu zawitał Kurt, a raczej na polu bitwy, ponieważ wcześniej przeniósł się do Hokage, której pomógł się wydostać spod gruzów i otrzymał od niej ślimaka, którego na początku nie za bardzo chciał brać w swoje ręce, ale jak powiedziała mu, że będzie pomagał blondynowi, czym prędzej poszedł wypełnić powierzone mu zadanie. Podbiegł do chłopaka, wciąż wpatrującego się w przeciwnika i podał mu śliską przesyłkę, a następnie znikł w dymie.

- Tsunade-sama wysłała mnie, abym cię informowała na bieżąco.

- Rozumiem. Możesz mi coś powiedzieć o tych Paino-podobnych dziwadłach?

- A więc tak, główne ciało już znasz, jak mniemam. – chłopak na potwierdzenie przytaknął – Ten z ulizanymi włosami to Gakido. Potrafi absorbować chakre, a ponadto bariera, która go otacza, pozwala absorbować mu ataki ze wszystkich stron.

- Tyle na razie starczy. – powiedział i ruszył, nie czekając na dalsze wyjaśnienia.

Przeciwnik widząc, że to właśnie na niego zmierza, postanowił wybiec mu naprzeciw, a reszta ochraniała główne ciało. Uzumaki wykorzystując niedawno nabytą umiejętność, którą był Lisi Tryb Mędrca, zaatakował energią naturalną, ponieważ uważał, że skoro absorbuje chakre i ataki fizyczne, to to powinno być skuteczne. Tak jak oczekiwał, atak zadziałał, a przeciwnik leżał na ziemi.

- Ty nic nie rozumiesz. – powiedział, wpatrując się w niego Pain

- Czego nie rozumiem? – zapytał spokojnie

Dziewięcioogoniasty demonWhere stories live. Discover now