Rozdział VIII - Egzorcyści

2.8K 171 89
                                    


Gdzie ja jestem? Co się stało? Kurama?! Kurama gdzie jesteś? Ostatnie co pamiętam to, że ktoś chyba mnie zaatakował. Jak oni się nazywali? Nie pamiętam. Pamiętam, że poczułem ukłucie w okolicy szyi. No to wszystko jasne. Ale Kurama. Przecież powinien móc z nim rozmawiać. Chyba, że coś blokuje nasze połączenie. Muszę się jakoś stąd wydostać. Ale jak? Jestem przykuty do ściany. Moment! Ktoś tu idzie! Aaaa. Światło! Chwilka kto to jest? Nie znam go!

- No proszę, proszę. Naruto Uzumaki – Namikaze. Czekałem na ciebie.

- Czego ode mnie chcesz?

- Może troszeczkę grzeczniej. Teraz ten lis ci już nie pomoże. – Powiedział z pogardą

- Kim jesteś?

- Ja? Jestem Komui i jestem jednocześnie szefem organizacji, która cię tu przyprowadziła, ale ta informacja na nic ci się nie przyda.

- Jakiej organizacji? Patrząc na ciebie wątpię, aby to było Akatsuki.

- Akatsuki? To słabeusze. Nasza organizacja zwie się Egzorcyści.

- I czego ci cali Egzorcyści chcą ode mnie?

- Jeszcze się nie domyśliłeś? Chcemy unicestwić tego demona.

- Nie możecie! Wypuść mnie! Słyszysz?!

- Możemy. Zostaniesz tutaj dopóki nie powiesz nam jak zdjąć pieczęć.

- Nigdy wam tego nie powiem!

- Jeszcze zobaczymy.

Poszedł do Naruto i wypalił mu jakiś znak na piersi.

- Aaaa! Co ty mi zrobiłeś!?

- To tak na wszelki wypadek, gdybyś chciał uciec. Za każdym razem, gdy będziesz się bardzo złościł, ten znak będzie ci zadawał tyle bólu, że nie będziesz w stanie tego wytrzymać.

Następnie zaczął się oddalać, ale przy wyjściu jeszcze dodał:

- Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie udana. – I wyszedł.

Mijały dni, a Naruto nie mówił nic o pieczęci. Choć go torturowali, a on już nie mógł wytrzymać, dalej nic nie mówił. Dlaczego? Ponieważ najzwyczajniej w świecie nie wiedział. Po tygodniu postanowili przejść do bardziej okrutnych sposobów wyciągnięcia informacji. Zaczęli sprowadzać różnych ludzi, a następnie zabijali ich na oczach blondyna. Chłopak nie mógł nic zrobić. Błagał, aby ich nie zabijali, ponieważ on nie wie jak zdjąć pieczęć, ale nic to nie dało. Tak minęły trzy miesięce.

To ten dzień. Dzisiaj się stąd wydostanę. Muszę tylko użyć całej siły, aby rozerwać te łańcuchy. Nie po to tyle razy wodę i zupy wylewałem na te łańcuchy i czekałem, żeby zerdzewiały. Musi się udać. Jak tylko opuszczę to miejsce powinienem być w stanie skontaktować się z Kuramą. Tak bardzo za nim tęsknie. No dalej! Przecież jesteś synem Krwawej Habanero! To dla ciebie nic! Jeszcze tylko trochę i... Jest! Udało się! O nie! Słyszę ich. Idą tu. Muszę jak najszybciej się stąd wydostać. Ściana! Muszę zniszczyć ścianę. To do dzieła! Rasengan! Wolność! Udało się!

~ Naruto!

- Kurama! – Krzyknął ze łzami w oczach

~ Już dobrze dzieciaku.

- Tak się cieszę. Kurama tęskniłem i, i... tak bardzo się bałem.

~ To wszystko moja wina.

- Nie prawda.

Blondyn podszedł do lisa i go przytulił. Dziewięcioogoniasty odwzajemnił ten gest.

~ Naruto. Jesteś osłabiony. Powinieneś się wyspać. Nie bój się. Ja przejmę kontrolę nad twoim ciałem. Zabiorę cię w bezpieczne miejsce.

- Dziękuję Kurama. Za wszystko.

Chłopiec ułożył się wygodnie na lisie i zasnął. Kuramie udało się zgubić pościg, ale nadal się obwiniał za to co się stało jego Jinchuriki. Za to, że nie mógł mu pomóc, że musiał oglądać te wszystkie zabójstwa niewinnych ludzi. On widział to co chłopak. Ale choć krzyczał do niego blondyn go nie słyszał.

Teraz spoglądał na Naruto i zaniepokoił się. Chłopiecbył wychudzony i poobijany. Nie... Poobijany to za mało powiedziane. Nawet z jegochakrą będzie ciężko te rany wyleczyć. Do niektórych z nich na pewno wdało sięzakażenie. W dodatku widać, że miał koszmary. Co trzeba być za potworem, żebyna oczach trzynastolatka zabijać ludzi! Nawet on, Kyuubi nie zrobiłby czegośtak potwornego. Nie zastanawiał się nad tym długo. Zemści się! Zemści się zaNaruto. Ci cali Egzorcyści będą cierpieć. Nie daruje im czegoś takiego. Ale nieteraz. Teraz trzeba się zająć chłopcem.   


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak jak obiecałam tak jest kolejny rozdział i dodatkowo (wiem, że nie za ładne, ale od niedawna maluje) Naruto i Kurama namalowani przeze mnie :

Tak jak obiecałam tak jest kolejny rozdział i dodatkowo (wiem, że nie za ładne, ale od niedawna maluje) Naruto i Kurama namalowani przeze mnie :

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Dziewięcioogoniasty demonWhere stories live. Discover now