Rozdział IV - Pierwszy przyjaciel

3.1K 220 85
                                    


~Kurama

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przez kilka następnych dni Naruto i Gaara spotykali się i spędzali ze sobą prawie cały dzień. Niestety, gdy Kazekage dowiedział się o tym postanowił zakończyć ich znajomość. Wezwał do swojego gabinetu zielonookiego.

- Wzywałeś ojcze.

- Gaara dobrze, że jesteś. Musisz coś zrobić.

- Słucham.

- Rozkazuje przestać spotykać się z Naruto. – Widząc zdziwienie syna kontynuował – Wiem, że jesteś z nim cały czas, ale nie zapominaj, że jesteś bronią wioski i nie możesz się z nikim zadawać.

- Ale ojcze, to mój przyjaciel! Nie zrobię tego!

- Przyjaciel! Nie żartuj sobie taki potwór jak ty nie może mieć przyjaciół! Nie masz tu nic do powiedzenia. Zresztą wysłałem za nim już kilku moich ludzi.

(Tymczasem w umyśle Naruto)

- Kuramaa... Jak myślisz czemu Gaara jeszcze nie wrócił?

~ A skąd ja to mogę wiedzieć?

- No bo ty wiesz wszystko.

~ Nie wszystko, a zresztą złaź z mojego ogona, bo sam cię zrzucę.

- Nie. Jest za wygodny.

~ Dzieciaku co ja z tobą mam. Wyłaź już bo ktoś do ciebie idzie.

- Dobra, dobra.

Po wyjściu z umysłu blondyn zauważył kilku shinobi podchodzących do niego.

- Ty jesteś Naruto Uzumaki – Namikaze?

- Tak, a co się stało?

Nie odpowiedzieli, tylko zaatakowali. Zdezorientowany Naruto zaczął się bronić. Walka ciągła się zdecydowanie zbyt długo, więc postanowił obezwładnić przeciwników, co nie było większym kłopotem. Następnie udał się do biura Kazekage, gdzie zauważył Gaarę ze złością wpatrującego się w ojca. Niepostrzeżenie wszedł do biura i rozpoczął rozmowę.

- Czyli to pana sprawka?

- Naruto nie ci nie jest. – uciszył się zielonooki.

- Mi by się miało coś stać? Nie żartuj sobie. Chcę tylko wiedzieć dlaczego.

- Naruto jesteś jedyną osobą zadającą się z moim synem, dlatego postanowiłem, że musisz zniknąć, a wiedziałem, że dobrowolnie się nie zgodzisz. Gaara jest bronią wioski i nie może posiadać kogoś takiego jak przyjaciel.

- Chyba Kazekage sobie żartuje! Przecież to pański syn! Jak można własnego syna traktować jak rzecz!

Kazekage jak i Gaara byli zaskoczeni wybuchem blondyna, ale ten kontynuował już spokojniej:

- Właśnie przez takich ludzi jak pan straciłem zaufanie do ludzi.

- O czym ty teraz mówisz chłopcze?

Nagle z dymu wyszedł Kurama i stanął przed Naruto.

- Mówię o tym, że też jestem Jinchuriki, ale uciekłem z wioski.

- Niemożliwe!

~ Cicho staruchu!

Teraz Naruto zwrócił się do zielonookiego:

- Gaara co ty na to, żeby ze mną podróżować? Może być ciekawie, bo wiesz w grupie raźniej.

Było widać zdziwienie, ale też radość u chłopca, a u jego ojca złość. Po chwili ciszy wszyscy usłyszeli odpowiedź.

- Dobrze. Chcę z tobą podróżować jeśli to nie będzie problem Naruto.

- Jaki problem? A więc jak przyjacielu wyruszamy natychmiast!

- Tak!

Widać było, że Garaa powstrzymuje łzy szczęścia. Zdobył przyjaciela. Pierwszego i prawdziwego, który jest za niego gotów oddać życie i z wzajemnością.

Teraz Naruto nie podróżuje już sam, ponieważ zdobył przyjaciela, a może i nawet brata.

Tylko Kazekage został sam w gabinecie uświadamiając sobie co przed chwilą usłyszał i zobaczył. Po raz pierwszy widział syna uśmiechniętego. Zrozumiał co stracił. Szkoda tylko, że tak późno.

Dziewięcioogoniasty demonWhere stories live. Discover now