XXXVII - Dziewiątka w komplecie

901 96 15
                                    



Po godzinie chłopak zaczął odzyskiwać przytomność. Na początku nie wiedział o co chodzi. Czuł jeszcze lekki ból w okolicach brzucha, a widoczność zasłaniały mu dwa wielkie balony. Chwilę zajęło mu dojście do tego, że Tsunade nad nim stoi i coś mówi. Dziwne. Nic nie słyszał. Tak jakby był ogłuszony. Przekręcił głowę w prawo i zobaczył swoich zmartwionych przyjaciół. Co tu się do jasnej cholery stało? Zaczął słyszeć pojedyncze słowa. To już coś. Hokage chyba nareszcie zrozumiała, że jej słowa nie docierają do blondyna i zaprzestała mówić. Odwróciła się i podeszła do reszty. Coś im chyba tłumaczyła. Zebrani kiwnęli tylko głowami, ale z miejsca się nie ruszyli. Ciekawe ile spał? Pewnie nie długo. Słońce wciąż widać, a wątpił, żeby cały dzień i noc przy nim czuwali. Przywódczyni znowu do niego podeszła i zaczęła mówić bardzo wolno. O dziwo chłopak rozumiał o co się go pyta. Już chciał jej odpowiedzieć, ale głowa zaczęła go niemiłosiernie boleć. Czuł się jakby miał porządnego kaca.

- Spokojnie Naruto. Nie rób gwałtownych ruchów. Mocno uderzyłeś głową o ziemię. - starała się pomóc blondynka

- Taa... Właśnie czuję. - powiedział chłopak odzyskując wszystkie zmysły

- Pamiętasz co tu się wydarzyło? - zapytała spokojnie

- Jak przez mgłę. Pamiętam dziwne zachowanie Kuramy, a później chyba rzuciłem się na dziewczyny - zamilkł na chwilę przypominając sobie strach w ich oczach - później pobiegłem do domu i... Dalej nie pamiętam.

- Dobrze. A pamiętasz co spowodowało u ciebie ten atak agresji?

Chłopak z całej siły próbował się skoncentrować na powodzie ataku, ale nic mu nie przychodziło do głowy.

- Nie. Tak jakby na chwilę straciłem świadomość, a gdy się ocuciłem, zobaczyłem jak Sasuke pomaga wstać Akari. Ja... przepraszam dziewczyny. Naprawdę nie wiem co się ze mną dzieję. - powiedział spuszczając głowę. W tym momencie podeszły do niego i go przytuliły.

- Nic się nie stało Naruto-kun. - zaczęła Hinata

- Dowiemy się, co się z tobą dzieję i sprawimy, że wrócisz dawny ty. - dokończyła Kitsune

- Dzięki.

- A teraz wracamy do rozmowy. Poznajesz te symbole? - zapytała Tsunade pokazując Namikaze przerysowane na kartce znaki, które pokazały się na jego ciele.

- Nie. A powinienem? - zapytał

- Gdy wróciłeś do domu, zacząłeś nagle odczuwać straszny ból w okolicach brzucha, przy najmniej tak mi powiedziano, a na twoim ciele pojawiło się nagle to. - wskazała palcem na kartkę.

- Nie mam pojęcia co to jest. Żadnej znanej mi pieczęci to nie przypomina. - mówił trzymając się za podbródek i cały czas myśląc - Kurama. - przed nimi pojawił się lis

~ Czego?

- Wiesz może co to za symbol?

Lis spojrzał na kartkę i nagle przez ułamek sekundy można było zobaczyć w jego oczach strach szybko zastąpiony obojętnością

~ Tak wiem co to jest...

- Więc?

~ Nie powiem wam.

- Co? - zapytali wszyscy

~ Musicie jeszcze chwile poczekać.

- Poczekać na co?

~ Nie na co lecz na kogo. Jeszcze dzisiaj zbierze się w Konosze cała dziewiątka. - zakończył tajemniczo, po czym zniknął

- Naruto wiesz może o co mu chodzi? - zapytała Akari

Dziewięcioogoniasty demonWhere stories live. Discover now