Po godzinie chłopak zaczął odzyskiwać przytomność. Na początku nie wiedział o co chodzi. Czuł jeszcze lekki ból w okolicach brzucha, a widoczność zasłaniały mu dwa wielkie balony. Chwilę zajęło mu dojście do tego, że Tsunade nad nim stoi i coś mówi. Dziwne. Nic nie słyszał. Tak jakby był ogłuszony. Przekręcił głowę w prawo i zobaczył swoich zmartwionych przyjaciół. Co tu się do jasnej cholery stało? Zaczął słyszeć pojedyncze słowa. To już coś. Hokage chyba nareszcie zrozumiała, że jej słowa nie docierają do blondyna i zaprzestała mówić. Odwróciła się i podeszła do reszty. Coś im chyba tłumaczyła. Zebrani kiwnęli tylko głowami, ale z miejsca się nie ruszyli. Ciekawe ile spał? Pewnie nie długo. Słońce wciąż widać, a wątpił, żeby cały dzień i noc przy nim czuwali. Przywódczyni znowu do niego podeszła i zaczęła mówić bardzo wolno. O dziwo chłopak rozumiał o co się go pyta. Już chciał jej odpowiedzieć, ale głowa zaczęła go niemiłosiernie boleć. Czuł się jakby miał porządnego kaca.
- Spokojnie Naruto. Nie rób gwałtownych ruchów. Mocno uderzyłeś głową o ziemię. - starała się pomóc blondynka
- Taa... Właśnie czuję. - powiedział chłopak odzyskując wszystkie zmysły
- Pamiętasz co tu się wydarzyło? - zapytała spokojnie
- Jak przez mgłę. Pamiętam dziwne zachowanie Kuramy, a później chyba rzuciłem się na dziewczyny - zamilkł na chwilę przypominając sobie strach w ich oczach - później pobiegłem do domu i... Dalej nie pamiętam.
- Dobrze. A pamiętasz co spowodowało u ciebie ten atak agresji?
Chłopak z całej siły próbował się skoncentrować na powodzie ataku, ale nic mu nie przychodziło do głowy.
- Nie. Tak jakby na chwilę straciłem świadomość, a gdy się ocuciłem, zobaczyłem jak Sasuke pomaga wstać Akari. Ja... przepraszam dziewczyny. Naprawdę nie wiem co się ze mną dzieję. - powiedział spuszczając głowę. W tym momencie podeszły do niego i go przytuliły.
- Nic się nie stało Naruto-kun. - zaczęła Hinata
- Dowiemy się, co się z tobą dzieję i sprawimy, że wrócisz dawny ty. - dokończyła Kitsune
- Dzięki.
- A teraz wracamy do rozmowy. Poznajesz te symbole? - zapytała Tsunade pokazując Namikaze przerysowane na kartce znaki, które pokazały się na jego ciele.
- Nie. A powinienem? - zapytał
- Gdy wróciłeś do domu, zacząłeś nagle odczuwać straszny ból w okolicach brzucha, przy najmniej tak mi powiedziano, a na twoim ciele pojawiło się nagle to. - wskazała palcem na kartkę.
- Nie mam pojęcia co to jest. Żadnej znanej mi pieczęci to nie przypomina. - mówił trzymając się za podbródek i cały czas myśląc - Kurama. - przed nimi pojawił się lis
~ Czego?
- Wiesz może co to za symbol?
Lis spojrzał na kartkę i nagle przez ułamek sekundy można było zobaczyć w jego oczach strach szybko zastąpiony obojętnością
~ Tak wiem co to jest...
- Więc?
~ Nie powiem wam.
- Co? - zapytali wszyscy
~ Musicie jeszcze chwile poczekać.
- Poczekać na co?
~ Nie na co lecz na kogo. Jeszcze dzisiaj zbierze się w Konosze cała dziewiątka. - zakończył tajemniczo, po czym zniknął
- Naruto wiesz może o co mu chodzi? - zapytała Akari
YOU ARE READING
Dziewięcioogoniasty demon
FanfictionBłękit nieba i krwista czerwień. Co się stanie, jak połączy się te dwie tak różne od siebie barwy? Powstanie niezwykła więź, którą nikt nie będzie w stanie zerwać. Naruto- chłopiec, w którym została zapieczętowana najstraszniejsza z biju, ale czy na...