#19

592 24 3
                                    


Nina

I never knew you were the someone waiting for me
'Cause we were just kids when we fell in love
Not knowing what it was
I will not give you up this time

Zna ktoś uczucie bycia w niebie? Ja tak. Właśnie w tej chwili się tak czułam. Obróciłam się w miejscu, kiedy Charlie puścił moją jedną dłoń, po czym znowu do siebie przyciągnął. Tym razem dłonie położył na moich biodrach, a ja, w chwili uniesienia, zarzuciłam ręce na jego szyję. Odrzuciłam niesforne kosmyki, które podczas obrotu znalazły się na mojej twarzy, do tyłu i znowu spojrzałam mojemu partnerowi w oczy. Uśmiechał się. Odwzajemniłam gest, a on oparł swoje czoło o moje.

Ugh, to było cudowne.

Baby, I'm dancing in the dark, with you between my arms
Barefoot on the grass, listening to our favorite song
When I saw you in that dress, looking so beautiful
I don't deserve this, darling, you look perfect tonight

Kołysaliśmy się w rytm muzyki, a głos rudzielca dźwięczał w moich uszach. Ubóstwiałam piosenki Eda i miałam prawie wszystkie na telefonie w ulubionej playliście. Marzyłam o pojechaniu na jego koncert, a co dopiero o zatańczeniu romantycznego tańca z ukochaną osobą. Cóż, koncertu jak nie było tak nie ma, ale za to taniec jest. I co prawda z kolegą, ale przynajmniej romantyczny.

Ale po za tym to Charlie... A Charlie jest, hm, jakby nieosiągalny dla mnie, mimo tych kilku grzeszków, które razem popełniliśmy.

You look perfect tonight

Zabrzmiały ostatnie dźwięki Eda piosenki i wszyscy wokół nas zaczęli klaskać. Charlie okręcił mnie ostatni raz i zamknął w ostatnim już uścisku. Wtuliłam się w jego ciepłe i duże ramiona, a tłum zaczął coś tam krzyczeć i coraz mocniej klaskać. Dopiero, kiedy Jonah się odezwał, zrozumiałam sens słów tych wszystkich ludzi. I Charlie chyba też.

- Gorzko, gorzko, gorzko!

Równocześnie z Charliem spojrzeliśmy na siebie i ja, cholera, spaliłam buraka. Znowu.

Od kiedy jestem taka nieśmiała?

Natomiast brunet, który był jakieś piętnaście centymetrów wyższy ode mnie, schylił się ku mnie, żeby pocałować mnie w policzek. Odwróciłam lekko głowę, aby było mu łatwiej, ale wtedy on chwycił moją szczękę, przesuwając ją w swoją stronę i sekundę później złączył nasze usta. Zaskoczona, ale zauroczona tak mocno, że od razu odwzajemniłam pocałunek. Objęłam jego szyję ramionami, a palce chciałam wpleść w jego przydługie włosy, lecz przypomniałam sobie, że przecież dzień wcześniej zaciągnęłam go do Marthy i nie miałam za bardzo za co pociągnąć.

Nie dbałam o to, że patrzą moi rodzice, rodzina, John i rodzina Audrey. Liczył się teraz tylko Charlie i, cholera, spodobał mi się jeszcze bardziej, jeśli było to w ogóle możliwe.

I jeszcze to głupie, ale i jednocześnie cudowne, uczucie w żołądku. Ugh, fikołki i koziołki to jego ulubiony sport.

*

- To, co dalej robimy? - zapytał Charlie, kiedy wreszcie znaleźliśmy się poza salą weselną. Na zewnątrz było dość ciemno i, jak przystało na końcówkę października, aż za bardzo zimno. Jeśli ktoś kiedyś powiedział, że lubi jesień to mam właśnie ochotę wsadzić mu tę pogodę w dupę. Serio zimne noce i mżawe poranki są takie fajne? Walcie się, kurwa.

- Nie mam pojęcia - zaśmiałam się, bo, ok, chyba po oczepinach wypiłam zdecydowanie za dużo. Cytrynówka z naszego stolika znikała butelkami i ojciec Johna musiał przez nas gonić tam i z powrotem do spiżarki pełnej alkoholu i innych dobroci. Miałam ochotę tam iść, zamknąć się i wyjść dopiero rano. Albo nie. Dopiero jak skończyłyby się zapasy. - Albo mam pomysł - uśmiechnęłam się pod nosem, wbijając wskazujący palec w klatkę piersiową Charliego.

Nowe ZasadyKde žijí příběhy. Začni objevovat