#8

717 23 0
                                    


Nina

- Nie gap się - usłyszałam, więc szybko odwróciłam głowę w stronę znajomego głosu.

- Co?

- No przestań, bo sobie coś pomyślę - Alex wywrócił oczami, uświadamiając mi tym, że jakimś cudem wkradł się w moje brudne myśli albo co gorsza, po prostu były tak bardzo widoczne.

- No, że niby co? - uniosłam zaczepnie brew gotowa zmierzyć się z przyjacielem w bitwie na słowa.

- Nins, nie zaczynaj.

- Ah tak? To ty mi tu coś insynuujesz - wymierzyłam palec wskazujący w jego klatkę piersiową. Trafiłam prosto w jakiś napis na grubej bluzie. Dziś był ten dzień, który wskazywał na rychłe przyjście jesieni. Było zimno i nieprzyjemnie, i praktycznie każdy ubrał się dzisiaj cieplej.

- Ale to ty wgapiasz się w jego tyłek od piętnastu minut.

- Zamknij twarz.

- A Ty oczy - zripostował Alex, czym zamknął mi usta. Nie miałam już lepszej odzywki, a zresztą i tak nie było sensu się kłócić. Zwłaszcza na lekcji religii, którą mieliśmy z Charlsem, a kłótnia odwróciłaby moją uwagę od niego. Co to to nie.

- Dobra  - odezwałam się, po czym sięgnęłam do plecaka. - Spójrz, to jest mój zeszyt i zapiszę w nim lekcje. Nie będę patrzeć na niego tylko...

- Porysujesz ze mną ślaczki - dokończył za mnie Alex. Miałam normalnie ochotę go udusić, bo kto pokarał mnie znajomością z tym dzieckiem, które zatrzymało się na etapie przedszkola? No oczywiście, że ja.

- Nino? - usłyszałam chrząknięcie pochodzące od strony tablicy, spojrzałam w tamtą stronę prosto w oczy Charlsa. - Bądź cicho. Twoja koleżanka coś czyta.

Zmarszczyłam brwi, nie wiedząc, o czym on mówi. Nie wydawało mi się, żeby ktoś czytał cośkolwiek na głos. Rozejrzałam się po klasie w poszukiwaniu owej koleżanki. W końcu trafiłam wzrokiem na nową dziewczynę, która przepisała się z jakiejś innej szkoły do nas akurat w trzeciej, ostatniej klasie. Trzymała w ręce książkę z okładką w różnych odcieniach różu i zawzięcie coś z niej czytała. Co prawda pod nosem, ale spokojnie dało się zrozumieć, co to było. Kiedy każdy zrozumiał to samo wszyscy zgodnie wybuchnęliśmy śmiechem, włącznie z Charlsem, który usiłował się powstrzymywać, ale średnio mu to wychodziło. Większość przeważyła i w końcu razem z nami śmiał się do rozpuku.

Otóż, owa Margret, była szczupłą osóbką w za długich spodniach i długich kręconych włosach oraz dziewicą, która nigdy nie miała chłopaka. Chłopcy wyciągnęli z niej to już w pierwszej godzinie znajomości i, o dziwo, przyjęli to z szacunkiem. A czytała oczywiście Kamasutre.

Dziewczyna spaliła buraka, zamknęła lekturę i spuściła głowę, patrząc teraz na własne kolana. Nie wyglądała, jakby miała się rozpłakać czy coś, ale była po prostu zażenowana całą sytuacją. Nie sądziła chyba, że ktoś ją nakryje podczas czytania tego i, co gorsza, że będzie to akurat ksiądz. Rudy Mike był już cały czerwony ze śmiechu i mało co, a zmieniłby kolor na fioletowy. Jednak ktoś postanowił to przerwać. W dodatku dość blisko mnie.

- Dobra, uspokójcie się - był to Alex. Większość się uciszyła, a dziewczyna podniosła lekko głowę do góry, żeby spojrzeć na mojego przyjaciela. Uśmiechnęła się delikatnie, ale dalej pozostawała cała czerwona. - Co sądzi ksiądz o takich sytuacjach?

- Mów mi po imieniu - odezwał się brunet.

- Dobra, Charls. Margret jest jaka jest i wszyscy się teraz śmialiśmy. Tydzień temu przyjęliśmy ze spokojem i pełną aprobatą ją do naszej klasy. Co sądzisz o kobietach, które nigdy nie miały nic wspólnego z seksem i jego pochodnymi, a czytają i interesują się w Internecie takimi - pokazał palcem na różową książkę - i innymi rzeczami? Ma to jakieś kwestie moralne?

Nowe ZasadyWhere stories live. Discover now