Tylko nie tam *C*

1.9K 197 40
                                    

- Mila, już ci chyba wystarczy. - usłyszałam cichy głos przyjaciółki, w dodatku zagłuszony dudniącą muzyką. 

- Gówno kurwa! Lej! - rozkazałam, wskazując na butelkę, którą trzymała w ręce. 

- Jeszcze kieliszek i padnie. - stwierdziła Mani. - Będzie nam łatwiej wsadzić ją do auta.

- Nie padnę! Głupota mnie trzyma! 

- Nie mów tak, kochanie. - pocieszyła mnie Ally. - To nie twoja wina. 

- Ty! Gdzie z tymi łapami? - tym razem wskazałam na dłoń Normani, która pod stołem krążyła po udzie blondynki. Obie tylko spojrzały po sobie, nie mówiąc ani słowa. - Chcę potańczyć! 

- Pójdę z nią. - stwierdziła Dinah i wstała z miejsca.

Uczyniłam to samo, tylko trochę bardziej chwiejnie. 

Chwilę później poruszałam się w rytm szybkiej muzyki na środku parkietu. Kilku chłopaków próbowało ze mną zatańczyć, ale Hansen skutecznie im to uniemożliwiała. W pewnym momencie dostrzegłam znajomą mi postać, która zbliżała się do naszej dwójki. 

- Camila, tak? - zapytała, lekko się nade mną pochylając. 

- Yhm. - mruknęłam pod nosem.

Po alkoholu pałałam do niej mniejszą niechęcią. Ha! Biorąc pod uwagę przeklętą Hayley, ją nawet tolerowałam. 

- Sama się bawisz? 

- Z... - odwróciłam się, aby wskazać na blondynkę, ale jej nigdzie nie było. - Z tobą. - zaśmiałam się, ignorując moje zdanie na jej temat. 

Koniec końców potańczyłyśmy razem przez chwilę, a następnie zajęłyśmy miejsce przy barze. Brunetka zamówiła kilka shotów. Nawet się pośmiałyśmy. Nie była taka zła, gdy nie kleiła się do Lauren. 

- Telefon ci dzwoni. - stwierdziła po pewnym czasie.

Wyciągnęłam urządzenie z kieszeni i zerknęłam na wyświetlacz. Widząc zdjęcie Lauren, odrzuciłam połączenie. Nim zdążyłam odłożyć telefon, zadzwoniła kolejny raz. 

- Odbierz. - odparła dziewczyna. 

- Niech się pomartwi. - mruknęłam i wyłączyłam urządzenie. - To na czym stanęło? - uśmiechnęłam się, podnosząc z blatu kieliszek. 

Nie wiem ile dokładnie wypiłam, ani ile czasu spędziłam jeszcze w klubie, ale w końcu z niego wyszłam w towarzystwie brunetki. Nawet nie wiem, czy moje przyjaciółki nadal tam zostały, ale szczerze miałam to głęboko w poważaniu. Zresztą ją i wszystko inne. Chciałam tylko przez chwilę nie myśleć o tym gnomie i przytulonej do niej Lauren. Totalna ze mnie kretynka. Co ja sobie myślałam? Że mnie kocha i mogę jej zaufać? Aaa, no tak. Właśnie to sobie myślałam. Zazwyczaj wychodzi się źle w takich układach. Bo przecież parą nie jesteśmy. Nawet nie powinnam się wściekać. Ale jednak to robię. No i zalewam się w trupa. 

- Odwiozę cię do domu. - stwierdziła dziewczyna, gdy podjechała nasza taksówka.

- Tylko nie tam. - zaprotestowałam szybko. 

- Dobra, prześpisz się u mnie. - utworzyła przede mną drzwi i wpakowała do środka. 

Chwilę próbowałam zachować pion, ale w końcu zmęczenie oraz upojenie wzięło nade mną i górę i oparłam się na swojej towarzyszce. Pamiętam tylko tyle, że objęła mnie ramieniem. Później zasnęłam, z myślą, aby mój sen nie dotyczył Halsey i Lauren w jednoznacznej sytuacji jak poprzedniej nocy.

REMIND ME | CAMREN |Where stories live. Discover now