Chapter 33

696 22 1
                                    

-'Formalnie rzecz biorąc to nie jest zerwanie już dłużej. To boli ale kości muszą do siebie wrócić a ja po prostu potrzebuje trochę odpoczynku' - wyjaśniłam Harry'emu i Jake'owi.

Jake relaksował się na kanapie naprzeciwko mnie a ja leżałam na nogach Harry'ego kiedy rozłożyliśmy się na kanapie. Minęły dwa dni od kiedy skręciłam nogę. Obecnie jestem przykuta do apartamentu, dopóki nie poczuję się pewnie używając swoich kul , co stanie się niedługo. Na razie jestem zdana na siedzenie.

- 'Nadal nie mogę uwierzyć ,że zwichnęłaś stopę mami' – Harry potrząsnął głową , 'Słyszałem ,że to okropnie wyglądało' – zadrżał.

Skinęłam – 'Tak było' – zatrzęsłam się przypominając sobie obraz mojej stopy wykręconej ze swojego miejsca – 'To przyprawia mnie o zawroty głowy kiedy pomyśle jak to było wszystko skręcone.'

Jake usiadł prosto. –'Myślę, że nadszedł czas, aby owinąć cię w folię bąbelkową księżniczko' - Zagruchały do mnie jakbym była dzieckiem.

Rzuciłam w niego poduszką na co zachichotał łapiąc ją i kładąc za swoją głową. Usłyszałam ,że drzwi mieszkania otwierają się a Jazzy idzie z torbami w rękach i słuchawkami w uszach.

-'Hej Jazz' – krzyknęłam.

Jake szybko się wyprostował co sprawiło ,że ja i Harry posłaliśmy sobie znaczące spojrzenia.

Jazzy wyjęła swoje słuchawki. – 'Hej ludzie' – uśmiechnęła się – 'Jak się czujesz?' – spytała mnie.

Uśmiechnęłam się 'Wszystko dobrze tak samo jak wcześniej kiedy dzwoniłaś do mnie szesnaście razy' – powiedziałam na co zachichotała. –'Justin zmusił mnie do dzwonienia do ciebie ponieważ odrzucasz kiedy dzwoni więc nie mógł się do ciebie dodzwonić'. – powiedziała a my oboje z Harrym zaczęliśmy się śmiać w momencie kiedy Jake ruszył do Jazzy.

To było trochę dziwne więc odchrząknęłam –'Jazzy to jest Jake. Nie pamiętasz go ,ale już spotkałaś i poznałaś go.' – powiedziałam a Jake rzucił tą samą poduszką którą ja rzuciłam w niego prosto w moją twarz wywołując u mnie śmiech.

-'Spotkaliśmy się wczoraj w szpitalu Ky' – powiedział nie odwracając wzroku od Jazzy.

Jazzy zaczerwieniła się na jego słowa które uznałam za interesujące –'Cześć' – powiedziała nieśmiało.

Jake uśmiechnął się i położył rękę za głową co sprawiło ,że jego biceps się napiął. –'Hej" – odpowiedział wyglądając naprawdę dobrze siedząc na kanapie.

Cała nasza trójka patrzyła na jego biceps przez minutę.

Otrząsnęłam się z tego pierwsza i trąciłam Harry'ego potem kaszlnęłam przez co zyskałam uwagę Jazzy. –'Gdzie Justin?' – spytałam ją.

Wywróciła oczami. -'Parkuje swój motor. Nigdy więcej nie wezmę go ze sobą na zakupy, przynosi mi wstyd.' – sapnęła i odłożyła torby na ladę.

Odwróciła się do nas twarzą i położyła ręce na swoich biodrach.

–'Oskarżył sprzedawcę o zaglądanie do przymierzali kiedy przymierzałam sukienkę. Uderzył chłopaka ,który tak przy okazji wyglądał na młodszego ode mnie przez co ochrona wyprowadziła nas ze sklepu.' – potrząsnęła głową

–'Jestem tak bardzo upokorzona, tym razem zaszedł za daleko' – stwierdziła.

Justin wszedł do pokoju parę sekund później jego oczy znalazły mnie, miał posiniaczoną szczękę na co westchnęłam -' Dobrze się czujesz?' – spytał wskazując w kierunku mojej nogi ,która leżała na oparciu kanapy.

BrawlersWhere stories live. Discover now