Chapter 21

985 27 2
                                    

Kiedy otworzyłam oczy, w pokoju było jasno. Ziewnęłam i podniosłam się do pozycji siedzącej. Spojrzałam i zobaczyłam Justina i Harleya oglądających telewizję, ale ponieważ się poruszyłam, odwrócili się w moją stronę.

-Jak się czujesz?- zapytał Harley.

-Dobrze, właściwie świetnie wypoczęta.- uśmiechnęłam się do niego.

Spojrzał na mnie zdezorientowany, a ja zmarszczyłam brwi.

-Co?- zapytałam.

-Wszystko w porządku?- zapytał a ja pokiwałam.

-Jasne.- powiedziałam a on pokiwał głową ale spojrzał na mnie uważnie.

-A czy z tobą wszystko w porządku?- zapytałam bo zachowywał się trochę dziwnie. Nie odpowiedział gdyż do pokoju weszła siostra Anna.

-Hej siostro Anno.- uśmiechnęłam się i przeniosłam swoją uwagę na nią.

Odwzajemniła uśmiech ale ja sapnęłam kiedy na mnie spojrzała.

-Anna, co się stało z twoją twarzą? Kto ci to zrobił?- prawie krzyknęłam.

Miała wielkiego siniaka na prawym oku i spuchniętą szczękę. To wyglądało bardzo boleśnie.

Harley gapił się na mnie tak samo jak Justin, który nie odezwał się do mnie odkąd się obudziłam.

-Dlaczego tak na mnie patrzysz?- zapytałam.

Anna się uśmiechnęła.

-Nie przejmuj się tym Kyah, to nic takiego. -powiedziała sprawdzając moje organy.

-Żartujesz sobie, Anna? Spójrz na swoją twarz, to jest coś, kto ci to zrobił?-naciskałam a ona westchnęła.

-Kochanie, zrelaksuj się i ci to wyjaśnię.- powiedziała, a ja pokiwałam głową i usiadła obok mnie.

-Wczoraj miałaś maniakalny epizod. Mówiłaś i robiłaś rzeczy których nie miałaś na myśli.- powiedziała a ja się zaśmiałam.

-Nie, wcale nie. Znaczy byłam wkurzona na Harleya, ale usnęłam podczas rozmowy. Myślę że fizjoterapia mnie wypompowała.- powiedziałam.

-Dlaczego kłamiesz?- zapytał Harley i odwróciłam głowę w jego stronę.

-Kłamię? O czym ty mówisz, ja nie kłamię.- zmarszczyłam brwi.

Spojrzał na mnie z mieszanymi uczuciami, widać było że głównie była to złość ale nie wiedziałam dlaczego.

-Anna, o co chodzi?- zapytałam przenosząc na nią swoją uwagę.

Zmarszczyła brwi widząc moje zdezorientowanie i odsunęła moją grzywkę z twarzy.

-Tak jak mówiłam, wczoraj miałaś maniakalny epizod. Coś zdenerwowało cię wystarczająco byś stała się agresywna.- ciągnęła, a ja przyłożyłam dłoń do ust.

-Mówisz że... Ja.... Ja to zrobiłam?- zapytałam a ona kiwnęła.

-Nie jestem na ciebie zła.-dodała szybko.

Zaczęłam płakać.

-Jesteś pewna że to byłam ja?- pociągnęłam nosem.

-Tak, jesteśmy pewni.- skrzywił się Harley.

Anna syknęła na niego.

-Nie pamięta tego, to nie jej wina.- oznajmiła mu.

Do pokoju wszedł Doktor Chance i zobaczył że płaczę.

BrawlersWhere stories live. Discover now