- 'Bardzo tęsknie za Tibblesem.'-zmarszczyłam brwi, kiedy zmieniałam ciuchy które miałam w Jeds i weszłam do łóżka.
Tibbles był w mieszkaniu Justin'a, dokładnie czekał w łazience, tak wyszkolono go dla mnie.
-'Bardziej chcesz tutaj Tibblesa ode mnie?'-powiedział Justin marszcząc brwi i wchodząc do łóżka obok mnie.
-'Tak.'-odpowiedziałam z uśmiechem.
-''Myślę, że zmienisz zdanie.'-uśmiechnął się i wszedł na mnie.
Przycisnęłam ręce do jego piersi i roześmiałam się jednocześnie potrząsając głową.-'Niedawno robiliśmy to na parkingu przy Jeds. Jestem zmęczona.'-na dodatek ostentacyjnie ziewnęłam.
-'Pamiętam kochanie, jak byłaś z sjy kotku do diabła kocie w mniej niż 5 sekund.'-uśmiechnął się.-'Ale w tej chwili nic nie musisz robić.'-powiedział a następnie pochylił się i szeptał bardzo, ale to bardzo brudne słowa, co chciałby ze mną robić.
Jęknęłam –'Zmieniłam zdanie.'- zamruczałam i pocałowałam go mocno.
Uśmiechnął się podczas pocałunku i rozłożył mi nogi.-'Runda druga, Kotku.'-uśmiechnął się.
*Później*
-'Tak, to jest w porządku, żeby brać pigułki po swoich lekach, ale nie rób tego za często.' -powiedział Doktor Chance po tym jak wyjaśniłam mu wczorajszą sytuacje.
-'Jeśli chcesz na kontrolę urodzeń Kyah, dobrze się nad tym zastanów, bo jest to bardzo ryzykowne. Ale gdybyś chciała wtedy musiałbym podwoić twoją dawkę i...'-'Nie chcę iść na kontrolę urodzeń. Rozmawiałam dziś rano z Justinem i to on pójdzie na implantacje kontroli urodzeń, więc nie będzie trzeba nic robić.'-przerwałam doktorowi na co skinął głową.
-'Mądrze.''- uśmiechnął się.- Nadal jesteście za młodzi na dzieci, ale czy czytałaś może o ciąży kobiet bipolarnych?'-zapytał ciekawy.
-'Czytałam o tym trochę w internecie ale doktor Lee niemal mówił "wybij sobie z głowy 101 dziewczynek." we wtorki.-'wzruszyłam ramionami za to doktor zaczął się śmiać, kiedy pukał coś na ekranie swojego IPada.
-'To dobrze, będziesz miała więcej informacji na przyszłość.'-uśmiechnął się.–'Więc jak traktują Cię twoje leki? Jakieś skutki uboczne? Wahania nastrojów?'-pytał.
Doktor wstał i poszedł do swojego gabinetu po specjalnie leki. Dali mi tabletki, przed nimi przeczytałam broszurkę i później połknęłam ją popijając wodą.
-'Bardzo dobrze, nie i nie, jestem tylko jak promień słońca, doktorku.'-odpowiedziałam na jego pytania na co on zaśmiał się ponownie.
- 'Tak widzę to, twój stabilizator nastroju zwrócił Ci twoje stare poczucie humoru.'-uśmiechnął się.
-'Z moim poczuciem humoru, nie mogę zdecydować czy jest dobre czy złe.'-uśmiechnęłam się a on roześmiał.
-'Jestem bardzo zadowolony z postępów jakie zaszły do tej pory, twoje ciało wspaniale reaguje na leki.'-powiedział z rozkoszą.-'A jak sprawy na uczelni, wszystko dobrze?'-zapytał sprawdzając moje ciśnienie krwi.
-'Yep, jestem w wirze zajęć, ale cieszę się z tego. Jestem także zadziwiająco spokojna, podczas gdy inni wariują przez ilość papierów, które muszą napisać.' -zaśmiałam się.
YOU ARE READING
Brawlers
FanfictionZapraszam na polskie tłumaczenie 'Brawlers'. Tłumaczenie pochodzi z oficjalnego blogspotu http://tlumaczenie-brawlers.blogspot.com/2013/07/wstep.html. Dla waszej wygody postanowiłam przenieść go na Wattpad. Miłego czytania !