Chapter 10

1.2K 38 1
                                    

Odwróciłam się od samochodu, którego akurat czyściłam i zaczęłam krzyczeć, bo przytrzasnęłam sobie rękę drzwiami i złamałam paznokieć.

Nie obchodził mnie mój paznokieć, po prostu to bardzo bolało.

- Złamała paznokieć, spokojnie chłopaki – zawołała Rayne a po chwili usłyszałam śmiechy moich braci.

- To nie jest śmieszne, naprawdę boli. – zawołałam i pomasowałam dłoń.

- Skończyłam mycie samochodów – stwierdziłam i potupałam w stronę łazienki zmieniając cichy.

Jęknęłam i zwinęłam moje wilgotne włosy w niechlujnego koka, a następnie umyłam twarz .

Wyglądałam jak gówno.

- Wyglądam jak jakaś bezdomna – zmarszczyłam brwi wracając do Rayne i braci.

- Może trochę - powiedział Dante.

- Wracam do domu, Jake nie może zobaczyć mnie w takim stanie. – stwierdziłam.

- Czemu? – spytał Justin.

- Eh hello, muszę się jakoś ogarnąć, żeby wyglądać atrakcyjnie – powiedziałam jakby to było oczywiste.

Moi bracia wywrócili oczami.

- Jesteś piękna taka jaka jesteś – Justin wzruszył ramionami a ja zarumieniłam się.

- Ona się rumieni, ona właśnie się rumieni – dokuczył Dante, sprawiając, że moja twarz stała się jeszcze bardziej czerwona.

- Zamknij się ty palancie – rzuciłam.

Justin zaśmiał się i ułożył rękę wokół moich ramion.

- Nie wstydź się Kotku – powiedział.

- Nie wstydzę się – palnęłam a on znów się zaśmiał.

- Chodź, zajęcia zaraz się zaczną – szturchnął mnie Justin, w celu pójścia do środka, nie przejmując się tym, że wciąż jest mokry.

- Dobra – jęknęłam . Miał ten swój zwycięski uśmiech na twarzy, bo dzięki niemu nie wróciłam do domu.

Palant.

****

Siedem godzin później kończyłam przygotowania do Jed's.

- Wyglądam dobrze? – spytałam wchodząc do salonu.

Justin i mój brat odwrócili się, aby na mnie spojrzeć.

Justin wręcz gapił się na mnie.

- Nie ma opcji, idź się przebrać – prawie krzyknął.

Harley usiadł z tyłu i oglądał nas z rozbawieniem na twarzy.

- Co? Dlaczego? – powiedziałam układając ręce na biodrach.

- Czy ty próbujesz sprawić, że będę słaby? – spytał.

- Nie, czemu? – zapytałam.

- Bo jeśli włożysz ten gorset, nie będę w stanie skupić się na walce. Będę myślał o tym jak dorwać facetów, którzy będą patrzeć na twoją skórę podczas show. Jeśli przegram, stracę pieniądze. Potrzebuję pieniędzy. ­ - stwierdził, a ja wywróciłam oczami.

- No weź, Justin – powiedziałam tupiąc nogą.

- Jeśli choć trochę cię obchodzę, wszystko co możesz zrobić to się przebrać. Moja finansowa przyszłość jest w twoich ciuchach na chwilę obecną. – tłumaczył.

BrawlersМесто, где живут истории. Откройте их для себя