Chapter 35

1K 33 2
                                    

-'Gdzie panienka chce jechać?' – taksówkarz zapytał mnie grzecznie.

Uśmiechnęłam się szeroko - 'Um, Jed's?' - wymamrotałam niepewnie nie wiedząc czy taksówkarz wie o prywatnym podziemnym klubie. Najwyraźniej tak bo skinął głową i ruszył.

-'Wysadziłem parę osób tam dzisiejszej nocy'. - przerwał ziewając. -'Jakieś duży turniej szykuje się na dole jeden facet wspomniał'. - taksówkarz powiedział kiedy jechaliśmy.

Skinęłam. –'Tak, coś w tym stylu'.

-'Nie wyglądasz na typ dziewczyny która lubi uczestniczy w walkach – powiedział.

Zachichotałam. –'Bo nim nie jestem, ale mój brat i chłopak walczą w turnieju/zawodach, więc jestem tu bardziej dla wsparcia'. - wyjaśniłam.

-'Oh zgoda' - taksówkarz skinął głowa. –'To zrozumiałe'.

Dojechaliśmy na parking klubu dziesięć minut później, aktualnie na zewnątrz była kolejka. Mogłam zobaczy ochroniarzy przechodzących przez tłum tak szybko jak mogli zanim to przyciągnęło uwagę. Zapłaciłam taksówkarzowi, wzięłam swoje kule i wyszłam z taksówki.

- 'Żadnego wchodzenia panie i panowie, Jesteśmy przepełnieni." - Roman - główny ochroniarz ogłosił ludzią którzy byli na zewnątrz.

Justin powiedział mi jego imię jakiś czas temu i na szczęście nie zapomniałam.

Ludzie na zewnątrz kłócili się ,ale większość z nich mamrotała o pójściu do innego klubu lub żeby zaryzykować i zostać.


Byłam lekko zdyszana skakaniem z taksówki do głównych drzwi ,ale robiłam wszystko ,żeby uspokoić oddech.

-'Nie może Pani wejść o kulach i tak ubrana jak na co dzień.'

-Młody bramkarz powiedział do mnie i przejechał po mnie wzrokiem od góry do dołu. -'Po za tym, jesteśmy zapełnieni.'

Nie znał mnie, Zgaduję ,że był nowy.


- 'Kyah?' – Roman powiedział kiedy mnie zobaczył.


Uśmiechnęłam się. –'Hej'. – przerwałam. –'Wiem ,że to niebezpieczne ponieważ jestem o kulach Roman ,ale muszę być tam ,żeby zobaczyć walkę Justin'a i Harley'a'. – powiedziałam przygryzając moje wargi mając nadzieję ,że zlituje się nade mną.


Potarł skronie kiedy młodszy bramkarz uniósł swoją brew. –' Edwards i Bieber masz na myśli?' – zapytał mnie na co skinęłam. –'Harley to mój brat ,a Justin to mój chłopak' – powiedziałam i odwróciłam się do Romana.

-' Chcę tylko stanąć z tyłu i obejrzeć walki to wszystko. Nie jestem tu ,żeby tańczyć'. –wskazałam na swoją nogę i ubrania. –'proste'.


Roman chrząknął –'Lepiej ,żeby tak było. Nie chce mieć do czynienia z twoimi braćmi czy Justin'em jeśli zostaniesz skrzywdzona,' – powiedział na co skinęłam .
Wpuścił mnie na co się uśmiechnęłam. –' Dziękuje Roman,' – powiedziałam i skakałam za nim.


Jedyną dobrą stroną bycia praktycznie złamaną są współczujący ludzie dający i robiący dla ciebie rzeczy. To niebo leniwych osób.

Gdy skakałam do wejścia słyszałam jak ludzie, którzy nie zostali wpuszczeni kłócą się z Romanem i młodszym bramkarzem, ale zignorowałam krzyki i kontynuowałam skakanie do środka.

Punkt drugi mojej misji – Dostać się do Jed's niewykryta (Zaliczony)

Słodko

Punkt trzeci mojej misji – Zaszyć się z tyłu i obejrzeć walki niezauważona (w toku)
Dotarłam do drzwi prowadzących do podziemnego klubu i westchnęłam. Moja pieprzona noga sprawiała, że rzeczy były dla mnie trudne. Otworzyłam drzwi i rzuciłam moje kule na dół. Obróciłam się i powoli, bardzo powoli schodziłam na dół kładąc na drabinie jedną nogę. Jeśli drabina byłaby osobą ,jestem pewna jak cholera, że dusiłabym ją do śmierci, to jak mocno moje dłonie były chwycone stali.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 20, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

BrawlersWhere stories live. Discover now