Chapter 28

852 35 4
                                    

Kiedy zsunęłam z siebie kołdrę i opuściłam łóżko Justina, złapałam jedną z jego bluz i założyłam ją na koszulkę. Szybko związałam włosy w niechlujnego koczka i wyszłam z pokoju.

-Cześć.- uśmiechnęłam się szeroko gdy zobaczyłam Pattie.

Cóż, tak przypuszczałam że ta kobieta to Pattie, ona odwróciła się z moją stronę i się uśmiechnęłam.

-Kyah, kochanie, cześć. Boże, jesteś wspaniała.- powiedziała i mnie przytuliła.

Zaśmiałam się i dotknęłam swoich włosów.

-To miłe, ale mam bed head*.- zachichotałam.

-Mało powiedziane.- powiedział chłopięcy głos.

Spojrzałam w prawo i zobaczyłam, jak przypuszczam, młodszego brata Justina, który mnie obczajał. Tak, przyglądał mi się oblizując usta- coś co Justin robi cały cholerny czas. Mój chłopak nagle złapał go za ramię i wyprowadził z pokoju, zmierzając w stronę sypialni.

-Stary, żartowałem. Nawet nie patrzyłem.- zaprotestował Jaxon, a Pattie się zaśmiała kręcąc głową.

-Upewnię się, że go nie zabije.- powiedział mężczyzna stojący za Pattie.- Jestem Jeremy, kochanie.- szybko mnie przytulił.

-Kyah, miło cię poznać.- powiedziałam uśmiechając się.

Starałam się nie gapić kiedy szedł korytarzem do pokoju Justina. Jego tata jest cholernie seksowny, serio. To jak starsza wersja Justina z tatuażami i mięśniami.

Boże, gdybym teraz umarła byłabym szczęśliwa, bardzo szczęśliwa.

Opanowałam się i odwróciłam się do dziewczyny, którą mogła być tylko Jazzy.

-Hej Jazzy.- uśmiechnęłam się i ją przytuliłam.

-Hej.-uśmiechnęła się szeroko po czym spojrzała na telefon, na co Pattie zmarszczyła brwi.

-Jazmyn, nie bądź niegrzeczna.-powiedziała i położyła dłoń na biodrze.

Jazzy wywróciła oczami.

-Mamo, jesteśmy w podobnym wieku, więc nie przeszkadza jej gdy nagle będę pisać smsy na telefonie, jesteśmy młodymi kobietami, to coś co robimy.- wzruszyła ramionami.

Zaśmiałam się po czym szybko zakryłam usta, nie chcąc być przeciwko Pattie.

-Masz na myśli to, że jestem stara?- zapytała, jej dłoń wciąż spoczywała na biodrze. Całkowicie jak mama.

-Um, nie?-odpowiedziała, co bardziej zabrzmiało jak pytanie.

-Nie obczajałem twojej dziewczyny.-krzyknął głos z sypialni.-Hej, cofnij się Justin.Dotknij mnie a Ci przypieprzę!

-Język.- Głos Jeremiego warknął ,ale potem zachichotał.

-Założę się, że Justin już go przygwoździł.- Jazzy zaśmiała się .

Szybko poszłam do sypialni i otworzyłam drzwi. Tak jak przewidziała to Jazzy, Justin przygwoździł Jaxona do podłogi i droczył się z nim, śmiejąc się z Jeremym.

-Justin- powiedziałam przerażona. Szybko odepchnęłam go od Jaxona i pomogłam mu wstać.-Daj mu spokój- powiedziałam ze zmrużonymi oczami.

-Wszystko w porządku?-Spytałam Jaxona. Ten jedynie pokręcił głową.

-Zranił mnie w ramię.- skrzywił się i zmarszczył czoło. Ja tylko zmarszczyłam brwi i powiedziałam -Dalej, zostawmy tych dwóch zbirów samych- i wzięłam Jaxona w moje ramiona.

BrawlersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz