Chapter 18

1.3K 38 0
                                    

Słyszałam jak mama wzięła głęboki wdech. Nie podniosłam wzroku przez długi czas dopóki nie poczułam ramienia wokół siebie.

-Wciąż jesteś moim Kotkiem, nic się nie zmieniło- Justin wyszeptał mi do ucha i przylgnęłam do niego.

-Wiem że to głupie, ale myślałam że jeśli będę to ignorować to minie, ale wiedziałam że tak się nie stanie. Znaczy pewnego dnia lub um... dwa tygodnie temu w mieszkaniu, wściekłam się na Justina. Pamiętasz? Powiedziałam że cię zamorduje i dużo krzyczałam? Miałam huśtawki nastojów itd. ale tamtego dnia byłam zła, a później poszłam spać jakby nic się nie stało.- spojrzałam na niego pragnąc by sobie przypomniał kiedy byłam zła o kondoma i co to spowodowało.

Pokiwał głową.

-Pamiętam, nie zachowywała się jak ona. Myślałem że po prostu ma okres.- Justin powiedział do lekarza.

-Płaczę lub jestem zła kiedy dowiem się czegoś co mnie zasmuci. Czasem staję się naprawdę niemiła i drażliwa.- wyjaśniłam.

Myślami wróciłam do wieczoru kiedy powiedziałam Harleyowi że powiem mamie o jego walkach i będzie nim obrzydzona, powiedziałam to bo byłam wkurzona. Lub kiedy Jesse aka czarnowłosa suka drażniła Harry'ego, straciłam kontrolę i uderzyłam ją prosto w twarz. Lub kiedy popchnęłam Rayne w Jed's. Kiedy teraz o tym myślę, wszystko to były sygnały, zmierzałam ku złemu epizodzie, ale nie chciałam w to uwierzyć.

-Czy ustalił jakie masz epizody?- zapytał, a ja pokiwałam głową.

-Epizody afektywne mieszane, powiedział że to znacznie zwiększa moje zaburzenia lękowe i podnosi liczbę ataków, które miałam.- wyjaśniłam.

Słyszałam jak zespół lekarzy szepcze o innych zaburzeniach które mogę mieć i potrząsnęłam głową.

-Nie jestem samobójczynią ani nie używam środków odurzających, wykluczył to.- dodałam, a oni pokiwali głowami.- Jednak potwierdził bipolarność i zaburzenia lękowe, miałam zbyt dużo przejawów, a bycie bliźniaczką zaklepało sprawę.- wzruszyłam ramionami.

-Co?- zapytał Dante.

-Oczywiście, nie wiem dlaczego wcześniej sobie tego nie uświadomiłem- Jackson wymamrotał do siebie kręcąc głową.

-To nieistotne Dante, po prostu bliźniacy są zazwyczaj bardziej podatni na takie zaburzenia. Ponieważ jesteśmy bliźniakami dwujajowymi, jest tylko 0-10% że to znajduje się w naszych genach. Ja miałam to w swoich, a ty nie. Trauma związana z porwaniem to uwydatniła, to to uruchomiło.- odpowiedziałam, a Dante zmarszczył brwi.

Wiedział, że pewnie myślał dlaczego on nie mógł mieć tego w swoich genach a nie ja.

-Będę potrzebował tych cholernych plików- oznajmił Doktor Chance.- Ma wiele dokumentów, które musimy zobaczyć by dopilnować których leków potrzebuje.

-Jej stary psychiatra krótko po tym jak przestała się z nim widywać, myśleliśmy że sesje z nim działały, bo wydawało się że lepiej sobie radzi nawet po tym jak przestała brać leki, które jej przepisał. Oczywiście powiedziała nam że były one na jej zaburzenia lękowe, a my będąc głupi nigdy jej nie sprawdziliśmy.- oznajmił tata biorąc na siebie winę za bycie nieuważnym.

- Zadzwonię do jego starego biura i poproszę by przesłali dokumenty na pana email, dobrze?- zapytał doktora Chance, który się zgodził.

Moi rodzice wyszli z nim i jego zespołem na zewnątrz próbując dostać moje prywatne dokumenty.

-Więc...- Rayne przerwała cisze.- Jesteś bipolarna i masz zaburzenia lękowe.

Dante syknął na nią, a ja się zaśmiałam.

BrawlersWhere stories live. Discover now