XXXIX - Historia Krwawego Księżyca i Visoredzi

Start from the beginning
                                    

- Dlaczego? – zapytała z wyrzutem Sakura

- Bo ja tak mówię. Nie chcę później brać odpowiedzialności za śmierć zwykłych idiotów, którzy pchali się tam, gdzie nie trzeba.

- Może lepiej zostańmy. To i tak nie jest nasza sprawa. – starał się uspokoić różowo włosom Hatake

- Dobra, ale uważajcie na siebie i wracajcie szybko. – podjął za wszystkich decyzję Uchiha

- Hai.

- A tak przy okazji Urahara-san, gdzie reszta? – zapytał Namizkaze

- Chodzi ci o Tsukabishiego, Tsumugiye i Hanakariego?

- Yhy.

- Wysłałem ich na bardzo ważną misję. – odpowiedział wymijająco. Uzumaki czuł, że jest w tym coś więcej, ale nie pytał.

Gdy weszli do piwnicy, zobaczyli coś na podobieństwo studni. Nie do końca przekonani, co do prawdomówności mężczyzny, po prostu stali.

- No co tak, stoicie? Wskakujcie.

- Wiesz, patrząc z naszej perspektywy, jesteśmy z jakimś dziwnym gościem w piwnicy, a ponadto każe nam wejść do studni, twierdząc, że to przejście do innego wymiaru. Chyba rozumiesz nasze obawy? – zapytał Yagura

- Nie, ani trochę. – szybko stracił cierpliwość, ponieważ ci nadal stali, więc postanowił interweniować – No dobra. – uniósł ręce w geście kapitulacji – Wejdę tam pierwszy. Pasuje?

Gdy jinchuriki na to tylko kiwnęli głowami, szybko wskoczył do studni, a następnie zobaczyli wydobywające się z niej światło.

- No to pora na nas, dattebayo. – powiedział Uzumaki, szykując się do skoku

- Czekaj, ty chyba nie chcesz za nim skakać? – zapytał Gaara

- A czemu nie?

- Czekaj, Nar... - nie zdążył dokończyć, ponieważ chłopak już zdążył skoczyć

- No to chyba nie mamy wyboru. Do zobaczyska po tamtej stronie! – powiedziała Fu i skoczyła zatykając sobie nos, jakby nurkowała

- Co ja z nimi mam. – chwycił się za zatoki Utakata

Wszyscy po kolei zaczęli skakać, a gdy światło, które ich oślepiło zniknęło, poczuli ból upadku z wysokości. Po otwarciu oczu, Uzumaki zobaczył wioskę, ale długo nie nacieszył się tym widokiem, ponieważ spadła na niego turkusowo włosa przyjaciółka. Na nieszczęście nie zdążyli się pozbierać i poczuli na sobie ciężar całej reszty. Jak na złość na samym końcu skoczyli Han i Killer Bee, co oznaczało jeszcze większe wykrzywienie pleców.

- Skończyliście się popisywać? – zapytał Kisuke

Usłyszał w odpowiedzi tylko niezrozumiały bełkot Namikaze, którego twarz była przybita do ziemi.

- Odbiorę to za tak. A teraz ruszać się. Czy jeszcze przed chwilą to mnie nie poganialiście?

Zaczęli się kolejno wygrzebywać. Na samym końcu pomogli blondynowi odczepić się od ziemi. Ten tylko jęknął i zaczął się rozciągać.

- Ludzie, moglibyście trochę schudnąć, dattebayo...

- Mówiłeś coś? – zapytały złowrogo Fu i Yugito

- N-nie..., kurde, kobiety są tak przewrażliwione jak chodzi o ich wagę i wygląd, że... uhhh... - powiedział cicho jak się oddaliły

- Mój kolego, nie martw się. To uczucie znam ja też. – chciał go pocieszyć Killer

- Taa...

- Ej wy tam, ruszcie się! – pogonił ich Roshi

- Ładnie tutaj. Wejdziemy do tej wioski? – zapytała blondynka

- Nie. Zwykli ludzie nie mają tam wstępu.

- Zwykli ludzie? – zapytała Fu

- Tak. A teraz do rzeczy. Jest dziewięć świątyń, w dziewięciu różnych miejscach. Sami tam nie traficie, a ja nie jestem ninja i nie umiem się sklonować, tak więc poprosiłem kilka osób o pomoc.

Z wioski wyszli pomocnicy ze sklepu Urahary, oraz kilku dziwnie ubranych ludzi z przerażającymi maskami.

- Witaj Naruto. – przywitał się masywny mężczyzna, z dużymi wąsami

- Witaj Tsukabishi-san.

- Naruto-kun! – rzuciła się na niego czarnowłosa dziewczynka z dwoma kucykami

- Ururu, widzę, że urosłaś.

- Yo. – powiedział tylko czerwono włosy chłopiec

- Hej, Jinta.

- No, Naruto, nie powiem, masz magnes na kobiety. Wszystkie się do ciebie przytulają. – skomentował Utakata dziwnie patrząc na chłopaka

- Urok osobisty. – odpowiedział

- Po prostu jest mięciutki. – powiedziała dziewczynka

Na to jinchuriki wybuchli śmiechem, co uraziło blondyna

- A będziecie czego chcieli zdrajcy.

- Dobra, koniec przedstawień. Tylko mi można się wygłupiać przy innych. Pozwólcie, że przedstawię wam waszych towarzyszy...

- Sami potrafimy się przedstawić! – upomniała się mała dziewczyna w masce

- Właśnie Urahara-san. – wspomógł koleżankę chłopak stojący obok niej, a u wszystkich zniknęły maski

- Jestem Shinji Hirako. Będę towarzyszył tej oto uroczej panience. – przedstawił się i natychmiast pojawił przed Yugito. Był to blondyn z grzywką i włosami sięgającymi do linii żuchwy.

- Ehh, nigdy się nie zmienisz. Ja jestem Rojuro Otoribashi, ale mówcie do mnie Rose. Czuję, że mamy ze sobą wiele wspólnego. –powiedział podchodząc do Utakaty. On też miła blond włosy, tylko że faliste, a jego mina wyglądała na wiecznie znudzoną.

- Mashiro Kuna! Liczę na owocną współpracę! – podbiegła do Fu i ją przytuliła, co zostało odwzajemnione. Miała zielone włosy i piwne oczy.

- Ja też! – odpowiedziała turkusowo włosa

- Love Aikawa. Po prostu Love. – podszedł do Killera Bee. Jego włosy były ułożone w figurę gwiazdy.

- Hiyori Sarugaki. Masz mnie szanować. Rozumiemy się? – zapytała groźnie, podchodząc do Yagury,a chłopak zrobił tylko na to face palma. Była to mała blondynka ze spiętymi czerwonymi gumkami dwoma kucykami.

- Lisa Yadomaru. Miło poznać. – podała dłoń Gaarze. Jej czarne długie włosy były związane w warkocz, a na nosie miała okulary z jasnoczerwonymi oprawkami.

- Ja jestem Hachigen Ushoda. Wolę jednak przezwisko Hatchi. Mam nadzieję, że się dogadamy. – podszedł do Roshiego. Miał różowe wąsy i włosy z czarnym znakiem na końcu, a postura zaliczała się do tych pulchnych.

- Kensei Muguruma. Widocznie tylko ty mi zostałeś wielkoludzie. – podszedł ze śmiechem do Hana. Jego włosy były krótkie i jasno szare.

- A ja, dattebayo? – zapytała Uzumaki

- Ty idziesz ze mną. Jestem Kurosaki Ichigo i coś czuję, że nie będziemy mieli problemu ze znalezieniem wspólnego języka. – przywitał się wysoki chłopak z rudymi włosami

- Ja też, dattebayo. – powiedział wyciągając do niego rękę.

- Widzę, że pary już są, więc nie mam już nic lepszego do roboty. Wracamy ludziska. W domu czeka na nas sake i kilku gości. – oznajmił nagle Urahara, po przedstawieniu się wszystkich

- Ale, Urahara-san. Nam nie wolno pić. – upomniała się dziewczynka

- Ale mi wolno. Hahaha.

- On jest niemożliwy. – skomentował tylko chłopak o czerwonych włosach i zniknęli

- No to... Gotowi na niezapomnianą podróż? – zapytał Ichigo, a maski ponownie pojawiły się na ich twarzach

- Hai!

Dziewięcioogoniasty demonWhere stories live. Discover now