Rozdział 27.

3.7K 123 27
                                    

Justin's POV

- Sory stary, ja serio myślałem, że ty, że... wy... - nie mogłem się nawet wysłowić.

- To już wiesz. I jak ci na niej serio zależy, to zrób coś. - odpowiedział mi, a ja czułem się jak ostatni frajer.

Od razu poszedłem do auta i pojechałem w stronę domu. Nie mogłem uwierzyć, że przez ten cały czas byłem zazdrosny o geja. A tu się okazuje, że on jest naprawdę w porządku.

Po dziesięciu minutach dojechałem pod dom Grace i zadzwoniłem na dzwonek. Czekałem kilka minut, aż ta w końcu otworzyła. Zmierzyła mnie od dołu do góry, aż w końcu się odezwała.

- Co ty tu robisz? - zapytała.

- Muszę ci coś wytłumaczyć. - odpowiedziałem, patrząc w jej przeszklone oczy.

- Nie trać na to czasu. - powiedziała i chciała zamknąć drzwi, ale zablokowałem je nogą.

- Proszę cię tylko mnie posłuchaj.

- Justin powiedziałam ci. To nie ma żadnego sensu.

Popatrzyłem na nią jeszcze raz i widziałem, że nic nie wskóram. Odwróciłem się i poszedłem do samochodu. Byłem tak cholernie wkurzony. Dlaczego ona nawet nie chce pozwolić mi dojść do słowa?

Lily's POV

Nienawidziłam Biebera, za to jak się zachował. Grace mu zaufała, a on jak zwykle tylko to wykorzystał. Nie wiem czy ten człowiek nie ma serce, ale na pewno jest z nim coś nie tak.

Właśnie zadzwonił dzwonek po 5 lekcji, co oznaczało godzinę wf-u z chłopakami. Zeszłam na dół do szatni i na szczęście udało mi się zająć toaletę. Nie wyobrażacie sobie jakie to trudne w tej szkole.

Nagle, usłyszałam damski głos i wiedziałam do kogo on należy. Ashley we własnej osobie. Sukowata jak zawsze. Chciałam już wyjść i nie musieć słuchać jej rozmawiającej ze swoimi koleżankami, ale usłyszałam imię Grace.

- I co masz go nadal? - zapytała któraś z dziewczyn, a na próbowałam dowiedzieć się co ma na myśli.

- No jasne, przecież jeszcze nie poniżyłam jej wystarczająco. Ale zasłużyła sobie. Justin jest mój. - powiedziała tym razem blondyna. Miałam ochotę jej przywalić. Nie jestem jakaś agresywna, ale życie z trzema braćmi zmienia człowieka.

- Myślisz, że teraz da mu spokój?

- Ona go teraz nienawidzi. A on i tak się nie dowie prawdy. - odpowiedziała i zaśmiała się.

- A co z tym Rickiem, Ryanem czy jak mu tam?

- On też nic nie powie. - zaśmiała się znowu.

Po tym wszystkie wyszły z toalety, więc ja także mogłam to zrobić. Muszę dowiedzieć się o co chodziło. Ale jestem prawie pewna jednego. Justin też może o niczym nie wiedzieć.

Kiedy zadzwonił dzwonek, wszyscy weszliśmy na salę. Zobaczyłam tam Victora i od razu do niego podeszłam, a następnie opowiedziałam mu, czego się dowiedziałam przed chwilą.

- Lily, jemu na niej zależy. - stwierdził Victor po jakimś czasie.

- Wiem, Victor. I nie możemy tak tego odpuścić. Ona też o nim cały czas myśli.

Grace  /Justin Bieber/ PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz