Rozdział 20.

4.2K 121 16
                                    

Grace's POV

Przez kilka następnych dni bardzo często spędzaliśmy z Justinem czas razem, raz u mnie, raz u niego. Oprócz robienia projektu, bardzo dużo rozmawialiśmy i mogę otwarcie powiedzieć, że on poznał mnie dużo lepiej przez te kilka dni, niż większość osób było w stanie przez kilka lat. Ja też dowiedziałam się rzeczy, o których prawdopodobnie wie niewiele osób. Bardzo dobrze czuję się z nim i myślę, że będę mieć prawdziwego przyjaciela. Taką mam przynajmniej nadzieję.

Dziś był piątek, więc byłam już psychicznie przygotowana na weekend, dlatego wstałam dość późno i już nie miałam ani czasu, ani ochoty na specjalne strojenie się. Nie żebym kiedykolwiek miała, ale dziś byłam wyjątkowo mało żywa. Przypomniałam sobie jednak, że Victor będzie dziś w szkole i nie mogę wyglądać aż tak tragicznie, bo w końcu jestem "jego dziewczyną". Nadal mnie to trochę śmieszy, ale jeśli on ma być dzięki temu szczęśliwy, to chce, żeby tak było. Do szkoły pojechałam za piętnaście ósma, bo w końcu moje auto jest naprawione i nie muszę się już spieszyć ani przejmować, że ktoś będzie na mnie czekał. W szkole byłam idealnie przed lekcją. Weszłam do klasy i zobaczyłam Victora w mojej ławce. Justina jeszcze nie było, więc podeszłam w stronę "mojego chłopaka" i się z nim przywitałam całusem w policzek.

- Grace dziś po szkole musisz mnie przytulić. Liam kończy po tylu lekcjach co my. - zaczął zaraz po tym jak usiadłam.

- Wow widzę, że nasz związek to szaleństwo. - zaśmiałam się. - Ale w porządku przytulę cię, jak będzie wychodził.

- Kocham cię! - krzyknął z podekscytowania, którego nie mogłam zrozumieć i w tym samym momencie do klasy wszedł Justin. Poparzył na nas dość dziwnie, ale nie jestem zaskoczona, bo Victor czasem zachowuje się jak dziecko.

Brązowooki zajął miejsce po drugiej stronie klasy, a zaraz dołączyła do niego Ashley. Suka. To znaczy mam to gdzieś.

Justin's POV

Bez jaj, o co do cholery chodzi? Nie żebym był jakiś zazdrosny, ale wkurza mnie to. Zastanawiam się, czy ona chodzi z tym chłopakiem. Mi chyba zaczyna na niej zależeć za bardzo.

Po skończonej lekcji, na której wszystko, co robiłem, to było obserwowanie Grace i tego gościa, musiałem się trochę odstresować. Szedłem korytarzem, kiedy zobaczyłem Alice... albo Amandę. Zresztą nie ważne. Ta, gdy tylko mnie zauważyła, popatrzyła na mnie znacząco, więc podszedłem do niej i długo się nie zastanawiając, skręciłem z nią do toalety. Dobrze wiedziała, o co mi chodzi i nie opierała się wcale. Wszystkie kabiny były na szczęście puste. Weszliśmy do pierwszej lepszej i chyba wiadomo co się zaczęło.

Grace's POV

Po pierwszej lekcji musiałam znaleźć Justina, aby dowiedzieć się czy wszystko okej, bo wyglądał na jakiegoś przybitego. Byłam ciekawa, czy może ojciec się z nim kontaktował, albo coś, bo chłopak wydawał się naprawdę dziwny przez ten cały czas. Idąc korytarzem zauważyłam dziewczynę z mojej klasy, więc podeszłam do niej, bo była jedną z niewielu osób, które były tu miłe.

- Hej, widziałaś może Justina? - zapytałam uśmiechając się niepewnie.

- Justina Biebera? - upewniła się.

- Tak.

- Chyba wszedł właśnie do toalety. - odpowiedziała i wskazała na drzwi.

- Do damskiej? - zdziwiłam się.

- Tak, tutaj chłopcy mają to gdzieś, także to normalka. Szczególnie Bieber. - odpowiedziała znowu i wzruszyła ramionami. Podziękowałam jej i poszłam w stronę toalety. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, jednak nikogo tam nie było. Już miałam wyjść, gdy usłyszałam jęki. Może nie zdziwiłoby mnie to tak bardzo, gdyby ktoś w pewnym momencie nie krzyknął "Justin ugh". I chyba każdy głupi wiedziałby do kogo ten głos należy. Momentalnie wzięło mnie na wymioty, naprawdę nie mogłam tego słuchać. Wybiegam z łazienki i poszłam na lekcję, starając się o tym nie myśleć. Ale cholera nie dało się. Cały czas o tym myślałam. I nie chodziło i to, że robili to w szkole. Chodziło o to, że w ogóle to robili. Nie mam prawa mu niczego zabronić, ale strasznie mnie denerwuje jego zachowanie. Jednego dnia jest całkowicie inny niż następnego. I szczerze i wiele bardziej wolę tego Justina, którym jest, gdy jesteśmy sam na sam.

Starając się za wszelką cenę zapomnieć o sytuacji, która się właśnie wydarzyła, ignorowałam chłopaka przez kilka kolejnych godzin. Udawało mi się to, aż do lunchu, kiedy to on zobaczył, że idę w stronę mojego starego stolika.

- Grace nie idziesz do nas? - zapytał, a ja miałam mu powiedzieć, żeby zaproponował to Ashley, ale odpuściłam.

- Nie dzięki. - odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Wyglądał na trochę zdziwionego, ale niech spada.

Usiadłam obok Victora i zaczęliśmy jeść. Nie miałam szczerze ochoty na żadne rozmowy, więc siedzieliśmy w ciszy, ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało.

Po lunchu poszłam na kolejne dwie lekcje i odliczałam tylko czas, aż się skończą. Kiedy nareszcie nadszedł ten moment i usłyszałam dzwonek oznajmujący, że na dwa dni mogę pożegnać się z tą szkołą, spakowałam się szybko. Wyszłam przed budynek i czekałam na Victora, który przez cały dzień tylko na to czekał. Kiedy go w końcu zobaczyłam, ten podbiegł do mnie i teraz czekaliśmy razem, aby nasz, a raczej jego plan wszedł w życie.

Gdy nareszcie Liam wyszedł, przyjaciel mocno mnie objął i myślę, że wyglądało to dosyć realnie. Przytulalibyśmy się jeszcze dłużej, gdyby nie potrącił nas, jak się okazało Justin, który z impetem przeszedł nawet nie mówiąc głupiego przepraszam. Nie wiem co się dzieje, ale nie mam ochoty się dowiadywać.

Po chwili, widziałam tylko jak odjeżdża. Ja też zaraz rozdzieliłam się z Victorem i skierowałam do samochodu.

Wróciłam do domu kilkanaście minut później i rzuciłam się na łóżko. Byłam szczerze wkurzona. Nie chce zachowywać się, jakbym była zazdrosna, ale mam tego dość. Będąc we dwoje zachowujemy się jak najlepsi przyjaciele, a w szkole tak, jakbyśmy się nie znali. Podeszłam do szuflady w celu wyciagnięcia z niej pamiętnika. Od dawna nic nie pisałam, ale to chyba dlatego, że Justin był obok i mogłam wszystko mu powiedzieć. Teraz nie pozostaje mi nic innego. Przeszukiwałam szufladę, jednak nie mogłam go znaleźć. Pomyślałam, że może jest pod łóżkiem, ale tam tez go nie było. W tym monecie byłam już spanikowana. Potem szukałam go dobre dwie godziny, lecz było to na marne. Miałam tylko nadzieję, że położyłam go gdzieś i że niedługo się znajdzie. Ja często tak robię i oby tym razem też tak było. Nie wiem co by było, gdyby ktoś go przeczytał. Ale z drugiej strony gdzieś musiał być. Przecież miałam go tylko w szkole, a potem zawsze odkładałam w pokoju.

Grace  /Justin Bieber/ PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz