Rozdział 3.

6.8K 183 39
                                    

Moje (jeżeli możemy tak nazwać siedzenie i słuchanie o wymaganiach) lekcje mijały mi dość szybko. Była godzina 13:20 kiedy zaczęła się ostatnia już dzisiaj, czyli historia sztuki. Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam, że mam ją razem z Bieberem. Bez obrazy, ale nie wyglądał na kogoś, kogo interesuje sztuka, a już na pewno nie wiąże z tym swojej przyszłości. Zajęłam swoje miejsce, tym razem w innej sali i prawie spadłam z krzesła gdy zobaczyłam kto siada obok.

- Mogę? - uśmiechnął się, tym razem normalnie i wskazał na krzesło obok.

- Jasne. - nie chcąc być niemiła i robić sobie wrogów uśmiechnęłam się z powrotem i wróciłam do rozpakowywania moich rzeczy.

Tak zakończyła się nasza niezwykle pasjonująca rozmowa i szczerze nie liczyłam na to żebyśmy jeszcze ze sobą rozmawiali. Nie mam pojęcia nawet dlaczego usiadł właśnie obok mnie. Nie żeby mi to przeszkadzało, bo jest jednym z przystojniejszym chłopaków jakich kiedykolwiek widziałam, ale czuję się trochę niezręcznie. Chodzi o to, że nikt nigdy nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi. I jeszcze wzrok tych wszystkich laluń, które zachowywały się jakby były zazdrosne o jakąś nic nieznaczącą dziewczynę, która dzieli z nim ławkę.

Po około piętnastu minutach wykładu naszego profesora poczułam szturchnięcie w ramię. Obróciłam się w prawo i zobaczyłam jak Bieber, nie odrywając wzroku od nauczyciela podaje mi małą karteczkę złożoną na pół.

Przepraszam nie przedstawiłem się... Jestem Justin ;)

Uśmiechnęłam się tylko po czym odpisałam.

Grace :) miło mi cię poznać.

Podałam mu ją z powrotem i zastanawiałam się czy jeszcze odpisze. Moment później znów poczułam szturchnięcie.

Śliczne imię. Skąd jesteś? Nie widziałem cię wcześniej.

Wczoraj przeprowadziłam się do NYC. Jestem z Newark.

New Jersey, tak?

Tak

Nie wyglądasz na typową dziewczynę z New Jersey;)

Przeczytałam co napisał i mimowolnie się uśmiechnęłam.

To dobrze czy źle?

Dobrze i to nawet bardzo;)

Pisaliśmy tak do końca lekcji. Dowiedziałam się, że mieszka niedaleko mnie i że lubi lody o smaku waty cukrowej. Obeszłabym się bez tej informacji ale dobrze mi się z nim pisało. Wydawał się na miłego.

Kiedy usłyszałam dzwonek zaczęłam pakować swoje rzeczy do torebki po czym wstałam z ławki z zamiarem wyjścia ze szkoły. Zatrzymał mnie jednak czyiś głos.

- To co skarbie? Idziemy pozwiedzać szkołę? - powiedział Justin i puścił mi oczko. Ugh już miałam nadzieje, że jest inny.

- Tak, ale nie mów do mnie skarbie bo nim nie jestem ani nie będę. - przewróciłam oczami.

- To się okaże. - powiedział tym razem ciszej kiedy już byłam kilka metrów przed nim.

- Słyszałam! - odpowiedziałam z rozbawieniem w głosie.

- Miałaś słyszeć!

Nasze "zwiedzanie" zaczęliśmy od górnego piętra. Justin po kolei pokazywał mi klasy i mówił kiedy mamy w nich lekcje. Gdy zeszliśmy na drugie piętro zdałam sobie sprawę, że ta szkoła jest na prawdę duża. Zdążyliśmy dopiero obejść jedno piętro, a trwało to prawie pół godziny.

- Justin jeśli się spieszysz to możemy dokończyć kiedy indziej. - odezwałam się w końcu bo nie chciałam żeby chłopak musiał na siłę ze mną spędzać czas.

- No co ty nie spieszę się, ale możemy dokończyć kiedy indziej. Przynajmniej będę miał pretekst, żeby spędzić trochę więcej czasu z tobą. - odpowiedział, a ja się uśmiechnęłam. On na serio jest tak słodki, że za chwile dostanę cukrzycy. A tak na poważnie to sprawiał, że chyba się rumieniłam.

Kiedy wyszliśmy z budynku szkoły oboje skierowaliśmy się do naszych samochodów.

- Cholera, który to mó... - powiedzieliśmy w tym samym momencie. Okazało się że mamy takie same auta.

- Fajne auto. - zaśmiał się ukazując rząd śnieżnobiałych zębów.

- Twoje też całkiem w porządku. - zaśmiałam się z powrotem.

- To do jutra.

- Paaa - odpowiedziałam przeciągając 'a' w tym samym momencie otwierając drzwi i wsiadając do środka.

Ulice ku mojemu zdziwieniu były dość puste więc mogłam sobie pozwolić na trochę szybszą jazdę. To nie tak, że jestem złym kierowcą, ale kiedy jadę sama wiem na co mogę sobie pozwolić. Poza tym tutaj nikt nie zwraca uwagi na przepisy. Przyspieszyłam więc i juz po chwili jechałam tak jak lubię. Bardzo mnie to odpręża. Lubie szybką jazdę i nie mowię tu o wyścigach ani tego typu rzeczach. Po prostu dla relaksu.
Tym razem jazda do domy zajęła mi nie całe 15 minut. Zaparkowałam auto i juz chciałam wyciągać klucze kiedy drzwi się otworzyły i zastałam w nich mamę.

- Cześć skarbie jak tam pierwszy dzień? - zapytała.

- Myślę, że całkiem dobrze, ale jak to, ty nie w pracy?

- Skończyłam dziś wcześniej, a tata wróci około 20.

- Okej to ja pójdę się przebrać i zaraz do ciebie wracam. - poinformowałam moją mamę i skierowałam się w stronę mojego pokoju gdzie już po chwili przebrałam się w wygodny dres i biały crop top, a następnie zeszłam na dół.

Mama jak zwykle ugotowała pyszny obiad którego bez problemu całego wsunęłam.

Po obiedzie wróciłam do pokoju z zamiarem obejrzenia jakiegoś serialu. Rzuciłam się na łóżko i odpaliłam laptopa. Weszłam jeszcze przed tym na Instagrama i wśród nowych powiadomień zauważyłam jedno, które najbardzej rzuciło mi się w oczy.

@justinbieber zaczął cię obserwować

Nie mogłam uwierzyć, że tak szybko mnie znalazł. W ogóle skąd on wie jak mam na nazwisko? Nawet nie zdążyłam mu się przedstawić. No cóż. Postanowiłam też go zaobserwować, a po tym włączyłam Scream Queens. Nim się zorientowałam dochodziła już 21. Nawet nie słyszałam kiedy tata wrócił. Postanowiłam wziąć szybki prysznic, bo nie miałam ochoty wylegiwać się w wannie, a następnie wzięłam torebkę i spakowałam do niej pamiętnik. Nie żebym miała obsesję, ale lubię, kiedy mam go przy sobie. Kiedy byłam juz gotowa do spania, wślizgnęłam się pod kołdrę i zasnęłam nawet szybkiej niż wczoraj.

Grace  /Justin Bieber/ PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz