Rozdział 21.

3.9K 144 23
                                    

Grace's POV

W końcu nadeszła wyczekiwana przeze mnie sobota. Co prawda planowałam ją spędzić inaczej i prawdopodobnie spotkać się z Justinem, ale wygląda na to, że on coś nie w humorze, więc nie będę na siłę się narzucać. Ja naprawdę nie wiem o co mu chodzi. Ostatnio byliśmy tak blisko, że czuliśmy swoje oddechy, a wczoraj miałam wrażenie, że on nie chce już ze mną rozmawiać. Bardzo mnie to rani, bo już mu zdążyłam na tyle zaufać i nie spodziewałam się tego. To jest u nas dwojga najdziwniejsze. Zbliżamy i oddalamy się od siebie w zadziwiająco krótkim czasie. I wcale mnie to nie cieszy. Bo źle się z tym czuję, kiedy widzę, jak on w ten sposób się wobec mnie zachowuje. Jakbym była tylko dla zabicia czasu. Szkoda tylko, że zaczęło mi na nim zależeć i nie ważne co się dzieje, to mimo to wciąż o nim myślę. Lubię jak się uśmiecha. Lubię jego oczy podczas zachodu słońca. Lubię, gdy widzę, że jest szczęśliwy. Albo chociaż wydaje się być. Bo wiem ile przeszedł i jak bardzo go to musiało zranić. I wiem jak to działa. Wiem, że czas nie leczy ran. Przyzwyczajamy się tylko do bólu. Ale on jest osobą, która pozwala mi o tym zapomnieć. I kiedy widzę jak się śmieje, to chce wierzyć, że on też na chwile wyrzuca z pamięci to wszystko, co go zraniło. I wiem jak cholernie wrażliwy jest i jak równie mocno boi się tego.

Kolejnym zmartwieniem był teraz jeszcze Victor, który miał rozterki miłosne. Od rana pisał do mnie, że chyba napisze w końcu do Liama i umówiliśmy się, że jak skleci coś odpowiedniego, to wyśle to do mnie, abym zobaczyła, czy jest okej. Ten chłopak to ma naprawdę problemy. Trochę mi go w sumie szkoda, bo się zakochał i mam nadzieje, że uda mu się z Liamem.

Po chwili leżenia w łóżku, postanowiłam w końcu z niego wyjść. Zeszłam na dół i okazało się, że mama jest nadal w domu. Przytuliłam ją lekko i usiadłam przy stole.

- Grace mam małą prośbę.. - zaczęła i patrzyła mi w oczy. Zawsze tak robi, gdy zależy jej żebym coś zrobiła.

- Co to takiego? - zapytałam.

- Pattie prosiła mnie, abym zapytała ciebie, czy nie popilnowałabyś przez kilka godzin Jazzy i Jaxona. - powiedziała nadal na mnie patrząc. Trochę mnie zdziwiła ta prośba.

- A co z Justinem? Wiesz jeśli trzeba, to nie ma problemu, ale on nie może z nimi zostać? - zapytałam ponownie, chociaż tak naprawdę nie miałam problemu z tym, żeby pomóc Pattie. Bardzo ją polubiłam, była przemiłą osobą, a nawiasem mówiąc, jej ciasteczka czekoladowe to mistrzostwo.

- Pattie mówi, że Justin raczej słabo sobie radzi z nimi obojga. Oczywiście ci pomoże, ale Pattie będzie się czuła pewniej. - odpowiedziała i uśmiechnęła się delikatnie.

- No jasne, a kiedy mam do nich przyjść?

- W zasadzie mogę cię za chwile podwieźć, bo i tak jadę po Pattie. Uwierzysz, że pracujemy w sąsiednich budynkach i dopiero teraz się zorientowałyśmy? - zaśmiała się, ale ja już skierowałam się z powrotem do pokoju, żeby jak najszybciej się ubrać.

Po kwadransie byłam gotowa i musiałam wyglądać powalająco w szarych dresach i białej bokserce, jednak nie za specjalnie się tym przejmowałam. Zeszłam na dół, i zaczęłam zakładać buty, bo mama już wychodziła. Dosłownie dwie minuty później byłyśmy pod domem Justina. Weszłyśmy obie do środka i pierwsze co, to dzieciaki mnie mocno przytuliły. Uwielbiałam ich. Nie znali mnie za dobrze, a byli naprawdę przekochani. Też ich przytuliłam i pożegnaliśmy się z naszymi mamami. Zaraz po ich wyjściu, zostałam zaprowadzona do salonu, gdzie leciał Spongebob. Oceniajcie mnie, ale uwielbiam tą bajkę.

- Grace, zrobiłabyś nam naleśniki? - po chwili Jaxon mnie zapytał.

- Jasne, a z czym lubicie?

- My z nutellą, ale Justin uwielbia syrop klonowy i założę się, że jak tylko poczuje zapach to zaraz tu będzie. - odpowiedziała mi Jazzy, wspominając o Justinie.

- Okej, to wy oglądajcie tu na razie grzecznie, a ja zrobię naleśniki.

- Okej Grace! - krzyknęli równo, gdy ja już szlam do kuchni.

Zaczęłam szukać niezbędnych składników i już po chwili miałam wszystko. Zmiksowałam je ze sobą i pozostało mi tylko je usmażyć.

Justin's POV

Obudził mnie zapach naleśników z dołu. Uwielbiałem je i chyba wyczułbym je z kilometra. Postanowiłem zwlec się do kuchni i gdy już prawie do niej wszedłem, nie zobaczyłem jak się spodziewałem mamy, a Grace. Bardzo mnie to zaskoczyło, bo skąd ona niby mogła się wziąć u mnie w domu?

Chrząknąłem lekko, tak aby jej nie wystraszyć, ale sprawić, że mnie zauważy i tak też się stało. Dziewczyna od razu się odwróciła i chyba była równie zdziwiona. Chociaż ona chyba mniej, z tego względu, że to ja jednak byłem u siebie.

- Umm hej. - zaczęła.

- Hej. - odpowiedziałem i usiadłem przy stole. - Co tu robisz?

- Przyszłam zająć się Jaz i Jaxonem. Pattie prosiła mnie, abym spojrzała na nich.

- Aaa okej. A to ja już nie mogłem się nimi zająć?

- Nie wiem, robię tylko to o co twoja mama mnie poprosiła. Nie do mnie z pretensjami. - odpowiedziała chyba delikatnie wkurzona, ale miałem to gdzieś.

Po chwili poszła do salonu, niosąc naleśniki dla mojego rodzeństwa. Usłyszałem jak mówi im, że idzie jeszcze do toalety. W tym momencie na stole zaświecił się jej telefon. Nie chciałem być niekulturalny, ale coś mnie tknęło i spojrzałem na wiadomość, którą ktoś jej wysłał.

Od: Vicky
Przepraszam, ale musze Ci to powiedzieć. Od jakiegoś czasu bardzo mi się podobasz i nie mogę przestać o tobie myśleć. Strasznie mi zależy na tobie i mam wrażenie, że też nie jestem Ci obojętny. Nie chce się narzucać, ale dużo dla mnie znaczysz.

Przeczytałem treść SMSa i zatkało mnie. Za kogo co jasnej cholery on się uważa? Kurwa ona jest moja.

Słysząc jak dziewczyna wraca, szybko zablokowałem jej telefon i usiadłem prosto, nie dając po sobie poznać, co właśnie zrobiłem. Chociaż myślę, że było po mnie widać wkurzenie. Nie wiem co się z mną dzieje, ale tak, ja, Justin Bieber, jestem zazdrosny o dziewczynę. Bo jest cholerną perfekcją i dałbym wszystko, żeby należała do mnie. Nie chce myśleć, że ktokolwiek inny mógłby ją dotykać. Nikt nie ma prawa na niej położyć ręki.



WAŻNE
Hej, więc zdaje sobie sprawę, że tego opowiadania nie czyta aż tak wiele osób, ale wszystkich którzy jednak to robią, chciałbym tylko poinformować, że w najbliższych dniach rozdziały nie bedą pojawiać się tak często jak zawsze. Piszę je na bieżąco i po prostu nie mam ich do przodu przygotowanych (nie wiem czy tak to się mówi lol) w każdym razie chodzi o to, że od środy piszę egzamin gimnazjalny i nie będę mieć zbyt wiele czasu, bo pewnie rozumiecie, będę chciała coś jeszcze powtarzać i się uczyć, więc wrócę do pisania dopiero w piątek i wtedy pojawią się kolejne części.
Btw możecie mi powiedzieć pod tym rozdziałem co ogólnie myślicie. A i dziękuje wszystkim, którzy komentują i gwiazdkują i wgl czytają, bo jest to bardzo bardzo miłe, jesteście kochani💓

Grace  /Justin Bieber/ PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz