Rozdział 15.

4.3K 140 12
                                    

Justin's POV

Ta cała sytuacja jest dla mnie czymś całkowicie nowym. Jest mi naprawdę ciężko z tym wszystkim, bo nie dość, że ojciec wrócił i muszę to ukrywać, to jeszcze w tym wszystkim pojawiła się Grace, której chciałbym wszystko powiedzieć i móc się zwierzyć bo potrzebuje jej. Pierwszy raz przyznaje. Potrzebuje Grace. Nie znam jej długo, a czuję, że ufam jej, ale z drugiej strony to idzie tylko w jedną stronę i dlatego jest jak jest.

Obudziłem się z bólem głowy, jak często ostatnio, ale chyba zaczynam się już przyzwyczajać. Wolę to, niż gdybym nie mógł zasnąć przez całą noc. Spodziewałem się tego, więc od razu wziąłem leki, które leżały już przygotowane obok łóżka. Kiedy zaczęły działać i poczułem się już lepiej, zszedłem na dół, gdzie zastałem rodziców. Podszedłem do marmurowego blatu i nalałem sobie wody.

- Justin masz jakieś plany na dziś? - zapytał Jerry.

- Nie, właściwie nie tato. A co? - odpowiedziałem rzucając na niego okiem i dopijając to, co zostało w szklance.

- Hendersonowie zaprosili nas na grilla i pomyślałem, że... - nie pozwoliłem mu dokończyć.

- Nie, raczej nie. - odpowiedziałem krótko, a z mojej twarzy nic nie dało się odczytać.

- Justin nie wiem o co poszło z Grace, ale ta dziewczyna jest naprawdę wartościowa i powinieneś z nią porozmawiać jeszcze raz. - wtrąciła się tym razem mama, ale nic nie odpowiedziałem na jej słowa. Tak, zależało mi i to cholernie na tym, żeby z nią porozmawiać, ale w ciągu tego tygodnia kiedy tu jest, zdążyliśmy się już pokłócić ze dwa razy i ja nie zdziwiłbym się, gdybyśmy tym razem jeszcze bardziej się posprzeczali.

- Mamo... - zacząłem, ale tym razem ona przerwała.

- Justin tylko spróbuj. - powiedziała szybko patrząc mi w oczy.

- Dobrze. - stwierdziłem i spuściłem wzrok bo jej niebieskie tęczówki już wypalały we mnie dziurę. Nie jestem w stanie patrzeć tak długo w jej oczy.

Odwróciłem się i poszedłem z powrotem na górę, aby sprawdzić czy moje rodzeństwo jeszcze śpi. Maluchy, a właściwie już nie takie maluchy, wróciły niedawno z obozu.
Wszedłem do ich pokoju i zobaczyłem jak smacznie śpią. Postanowiłem ich nie budzić i skierowałem się do siebie. Była już prawie 13 i właściwie nie wiedziałem co zrobić. Wziąłem swój telefon i zobaczyłem kilka wiadomości.

Od: Amanda
Hej misiu, co byś powiedział gdybyśmy się spotkali? Możesz wpaść w każdej chwili ;*

Przeczytałem smsa i stwierdziłem, że dlaczego nie. Nie to żebym jakoś lubił spędzać z nią czas, ale każdy chyba wie dlaczego to robię.

Ubrałem się i zszedłem na dół, gdzie ubrałem buty i wyszedłem. Wsiadłem do auta i pojechałem do dziewczyny. Po jakichś dwudziestu minutach byłem pod jej domem i kiedy zadzwoniłem do drzwi, ta już po chwili mi otworzyła. Kiedy mnie zobaczyła, uśmiechnęła się i wpuściła do środka. Wszedłem do salonu, ale ona od razu chwyciła mnie za ramię i zaprowadziła po schodach, jak przypuszczam do jej pokoju. Tak, nigdy u niej wcześniej nie byłem. Popchnęła mnie na łóżko i zaczęła rozbierać. Ta dziewczyna nie ma do siebie żadnego szacunku, ale ja na tym korzystam, więc tym razem też się nie opierałem.

Po pół godziny (?godzinie? Przepraszam nie wiem jak się to mówi) zacząłem się zbierać. Ubrałem swoje ciuchy i poszedłem na dół, a wychodząc, znowu pomyliłem jej imię. No cóż, jakoś wisi mi to, czy ma na imię Amanda, Alice czy Abbigail. Ważne, że chętnie daje i nie mam żadnych zobowiązań. To znaczy ona jest na tyle głupia, że liczy na coś, ale prawdę mówiąc nawet mi się nie podoba. Swoją drogą ciekawe jak naprawdę wyglada, bo tapety ma taką ilość, jaka normalnej dziewczynie by wystarczyła na rok.

Do domu wróciłem około 15. Rodzice zaczęli się już przygotowywać, więc stwierdziłem, że też powoli się będę zbierać. Wbiegłem na górę i przywitałem się z bratem i siostrą, którzy właśnie grali na playstation.

- Kto się za mną stęsknił? - zapytałem otwierając ramiona, a oni się do mnie przytulili zaraz po tym jak na cały głos krzyknęli moje imię.

Zaczęli mi opowiadać jak było na obozie, ale ja myślałem w tym czasie nad tym, co powiem Grace.

Grace's POV

Pomagałam mamie przygotowywać przekąski, kiedy poinformowała mnie, kto jest zaproszony. Mogłam się tego spodziewać. Nie miałam jednak ochoty zobaczyć się znowu z Justinem ani tym bardziej z nim rozmawiać.

- Mamo, trochę źle się czuję, będziesz mieć coś przeciwko jeśli pójdę się położyć? - zapytałam kiedy wszystko już było prawie gotowe.

- Co się dzieje skarbie? - odpowiedziała pytaniem na pytanie zmartwionym głosem.

- Trochę boli mnie brzuch. Wy sobie nie przeszkadzajcie, nawet nie zauważycie, że mnie nie ma. - uśmiechnęłam się udając, że wymaga to ode mnie poświęcenia z powodu tego jak słabo się czuję.

- Dobrze, ale gdyby coś, to mów, dobrze?

- Jasne mamuś. - odpowiedziałam i poszłam na górę, aby już moment później wejść do pokoju i usiąść ma łożku.

Justin's POV

Pół godziny później wyszliśmy z domu. Szedłem z tyłu, nie zwracając na siebie większej uwagi, ale przypomnieli sobie o mnie, kiedy byliśmy już na miejscu. Po przywitaniu się z każdym, usiedliśmy w ogrodzie, a ja wzrokiem szukałem Grace. Chyba nie tylko ja zauważyłem jej nieobecność, bo po chwili moja mama się odezwała.

- A gdzie Grace? - zapytała z uśmiechem na twarzy.

- Jest w swoim pokoju, nie czuła się zbyt dobrze. - odpowiedziała jej mama. Od razu zacząłem się zastanawiać co się stało. I czy to prawda, że dziewczyna źle się czuje. - Justin, jeśli chcesz, możesz do niej pójść. - dodała po chwili.

- Nie jestem pewien, czy Grace chce... - zacząłem, jednak nie było mi dane dokończyć.

- Spróbuj. - moja mama powiedziała z uśmiechem na mnie patrząc.

Wstałem i skierowałem się w stronę salonu, z którego było wyjście prosto na taras. Przeszedłem przez szklane drzwi i wszedłem po schodach na piętro, gdzie była Grace. Zapukałem po cichu do jej pokoju, a ta równie cicho powiedziała "proszę". Nacisnąłem powoli na klamkę i wszedłem do środka. Dziewczyna bardzo się zdziwiła moją obecnością, ale wcale mnie to nie zdziwiło.

- Nie musiałeś... - chciała coś powiedzieć, ale jej to uniemożliwiłem.

- Ale chciałem. - powiedziałem nadal patrząc głęboko w jej oczy. Zbliżyłem się do jej łóżka, gdzie siedziała wtulona w poduszkę i wyglądała jakby płakała. - Grace przepraszam.

- Nie musisz mnie przepraszać. Miałeś rację. Nie mam prawa się interesować ani tobą ani twoim życiem. To ja przepraszam, że mieszałam się w nie swoje sprawy.

- Grace to nie tak. Po prostu nikt nigdy się mną tak nie interesował. I wiem, że byłem dupkiem, ale ja naprawdę chce żebyśmy mieli dobre kontakty.

- Mówisz to któryś raz.

- Daj mi szansę. - tym razem bardziej błagałem.

Grace uśmiechnęła się i odłożyła na bok poduszkę. Następnie przybliżyła się do mnie i znowu się przytuliliśmy jak kilka dni wcześniej. Ta dziewczyna nie robiła nic specjalnego, ale w jej towarzystwie, budziła się we mnie jakaś mała część, która nie jest obojętna na innych. Coś, przez co zaczynam cokolwiek odczuwać.

Grace  /Justin Bieber/ PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz