Rozdział 7.

5.3K 156 26
                                    

Justin's POV

Kiedy wszedłem na stołówkę zobaczyłem Grace. Wyglądała dziś tak cholernie dobrze, miała na sobie jasną sukienkę, która idealnie ukazywała jej kształty, ale szybko sobie przypomniałem, że nie mogę o tym myśleć. Usiadłem na swoim miejscu, lecz zobaczyłem, że do stołu dziewczyny dosiada się jakiś chłopak, co mnie wkurzyło.

- Chaz kim jest ten frajer? - zapytałem, bo średnio kojarzyłem tego gościa.

- Victor chyba, chodzi z nami do klasy. A co zazdrosny jesteś? - powiedział i zapytał chyba chcąc mnie wkurzyć jeszcze bardziej.

- Dupku nie jestem zazdrosny! Po prostu pytam bo pasuje kojarzyć ludzi ze swojej klasy. - odpowiedziałem.

- Justin dobrze wiemy, że wkurzasz się tylko wtedy, kiedy ci na kimś zależy. - powiedział tym razem Ryan. - Czyżby Justin miał kogoś na oku?

- Stary. Nie. Zależy. Mi. Na. Grace. - powiedziałem akcentując każde pojedyncze słowo.

- Justin nikt nie wspomniał tu o Grace. - zaśmiał się. - Ale w tej sytuacji sam się przyznałeś.

- Dobra nie ważne. Ona mi się nie podoba. Po prostu jest wkurzająca. Do końca tej szkoły nie będzie chłopaka który jej nie zaliczył. - odezwałem się znowu bo to był jedyny sposób, żeby chłopaki nic nie podejrzewali i nie czepiali się o zakład. Zresztą może było tak naprawdę. Mogła mi powiedzieć na początku, że nie jest sama. Jakoś nie miała nic przeciwko leżeniu ze mną. Tylko do cholery dlaczego ja znowu tyle o tym myślę? Może temu, że widzę jak się śmieje, a to ja chciałbym być powodem. Sam sobie wmawiam, że to nie ma sensu i wiem, że zachowuje się przez to jak idiota. Tylko, że ja inaczej nie umiem. Ja już nawet nie mam spójności w tym co mowię ani nawet w tym co myślę.

Grace's POV

Podczas kiedy rozmawiałam z Victorem naprawdę udało mi się na chwilę przestać myśleć o Justinie. Teraz już mogę być pewna za kogo mnie miał. W końcu przyszedł przed momentem na stołówkę z największą dziwką w szkole. Ten chłopak ma jakiś tupet. Najpierw przytula się do mnie, przeprasza, a następnego dnia robi coś takiego. Nie chcę mówić, że mnie to rusza, ale jednak z jakiegoś powodu on cały czas tkwi w mojej głowie. Z moich rozmyślań wyrwał mnie Victor.

- On się cały czas na ciebie gapi. - stwierdził po czym spojrzałam na niego, na początku nie wiedząc co ma na myśli.

- Nie interesuje mnie to. To męska dziwka. - stwierdziłam patrząc za siebie. Może bym tego nie powiedziała gdybym ta sama blondynka, z którą tu wszedł nie wieszała się teraz na jego szyi.

- O co chodzi Grace? - zapytał mój nowy kolega wyraźnie widząc, że nadal nie skupiałam się na niczym innym.

- Nie wiem Victor. - westchnęłam. - Ten chłopak po prostu ma za duże mniemanie o sobie. - wytłumaczyłam w najprostszy sposób, pomijając pewną część, bo nie czułam jeszcze aż takiej pewności, żeby mu cokolwiek więcej powiedzieć. Victor wydaje się naprawdę w porządku, ale Justin też się kilka razy taki wydawał.

- Nie przejmuj się, Bieber od zawsze taki był. To podobno dlatego, że już nigdy więcej nie chciał być pomiatany. - odezwał się znowu kończąc kanapkę i próbując posprzątać za sobą to, co mu z niej wypadło. Jednak ja przetrawiałam nadal to, co przed momentem powiedział.

- O czym mówisz? - zapytałam bo zaciekawił mnie. Chciałam znać powód dla którego Justin zachowywał się w taki sposób.

Grace  /Justin Bieber/ PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz