Justin's POV
Kiedy wszedłem na stołówkę zobaczyłem Grace. Wyglądała dziś tak cholernie dobrze, miała na sobie jasną sukienkę, która idealnie ukazywała jej kształty, ale szybko sobie przypomniałem, że nie mogę o tym myśleć. Usiadłem na swoim miejscu, lecz zobaczyłem, że do stołu dziewczyny dosiada się jakiś chłopak, co mnie wkurzyło.
- Chaz kim jest ten frajer? - zapytałem, bo średnio kojarzyłem tego gościa.
- Victor chyba, chodzi z nami do klasy. A co zazdrosny jesteś? - powiedział i zapytał chyba chcąc mnie wkurzyć jeszcze bardziej.
- Dupku nie jestem zazdrosny! Po prostu pytam bo pasuje kojarzyć ludzi ze swojej klasy. - odpowiedziałem.
- Justin dobrze wiemy, że wkurzasz się tylko wtedy, kiedy ci na kimś zależy. - powiedział tym razem Ryan. - Czyżby Justin miał kogoś na oku?
- Stary. Nie. Zależy. Mi. Na. Grace. - powiedziałem akcentując każde pojedyncze słowo.
- Justin nikt nie wspomniał tu o Grace. - zaśmiał się. - Ale w tej sytuacji sam się przyznałeś.
- Dobra nie ważne. Ona mi się nie podoba. Po prostu jest wkurzająca. Do końca tej szkoły nie będzie chłopaka który jej nie zaliczył. - odezwałem się znowu bo to był jedyny sposób, żeby chłopaki nic nie podejrzewali i nie czepiali się o zakład. Zresztą może było tak naprawdę. Mogła mi powiedzieć na początku, że nie jest sama. Jakoś nie miała nic przeciwko leżeniu ze mną. Tylko do cholery dlaczego ja znowu tyle o tym myślę? Może temu, że widzę jak się śmieje, a to ja chciałbym być powodem. Sam sobie wmawiam, że to nie ma sensu i wiem, że zachowuje się przez to jak idiota. Tylko, że ja inaczej nie umiem. Ja już nawet nie mam spójności w tym co mowię ani nawet w tym co myślę.
Grace's POV
Podczas kiedy rozmawiałam z Victorem naprawdę udało mi się na chwilę przestać myśleć o Justinie. Teraz już mogę być pewna za kogo mnie miał. W końcu przyszedł przed momentem na stołówkę z największą dziwką w szkole. Ten chłopak ma jakiś tupet. Najpierw przytula się do mnie, przeprasza, a następnego dnia robi coś takiego. Nie chcę mówić, że mnie to rusza, ale jednak z jakiegoś powodu on cały czas tkwi w mojej głowie. Z moich rozmyślań wyrwał mnie Victor.
- On się cały czas na ciebie gapi. - stwierdził po czym spojrzałam na niego, na początku nie wiedząc co ma na myśli.
- Nie interesuje mnie to. To męska dziwka. - stwierdziłam patrząc za siebie. Może bym tego nie powiedziała gdybym ta sama blondynka, z którą tu wszedł nie wieszała się teraz na jego szyi.
- O co chodzi Grace? - zapytał mój nowy kolega wyraźnie widząc, że nadal nie skupiałam się na niczym innym.
- Nie wiem Victor. - westchnęłam. - Ten chłopak po prostu ma za duże mniemanie o sobie. - wytłumaczyłam w najprostszy sposób, pomijając pewną część, bo nie czułam jeszcze aż takiej pewności, żeby mu cokolwiek więcej powiedzieć. Victor wydaje się naprawdę w porządku, ale Justin też się kilka razy taki wydawał.
- Nie przejmuj się, Bieber od zawsze taki był. To podobno dlatego, że już nigdy więcej nie chciał być pomiatany. - odezwał się znowu kończąc kanapkę i próbując posprzątać za sobą to, co mu z niej wypadło. Jednak ja przetrawiałam nadal to, co przed momentem powiedział.
- O czym mówisz? - zapytałam bo zaciekawił mnie. Chciałam znać powód dla którego Justin zachowywał się w taki sposób.

CZYTASZ
Grace /Justin Bieber/ PL
FanfictionGrace to dziewczyna, która straciła wiarę w jakikolwiek prawdziwe uczucia i nie wie co to znaczy komuś zaufać. Czy Justin, dla którego uczucia są obce, pozwoli jej na nowo poznać co oznacza zależeć? Dowiesz się tego czytając Grace.