Rozdział 31.

4.1K 129 35
                                    

Grace's POV

Całą niedzielę moje myśli zajmowało tylko to, że już jutro muszę przedstawić projekt z chłopakiem, który potraktował mnie jak przedmiot. Tak, wiem, że nie powiedział o tym wszystkim, ale przespał się z nią po tym, co mi zrobiła. Tak o tym myślę i zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę nie mogę mieć o to wyrzutów. Przecież on nie zdradził mojej tajemnicy. Nie zrobił wbrew temu, o co go prosiłam. On tylko wybrał ją. Ale i tak mnie to rani, bo kiedy prawie się pocałowaliśmy, myślałam, że może jednak mogę coś znaczyć. Że nie jestem po prostu obojętna. Że kiedy prosił o wybaczenie był szczery. A teraz? Uświadomił mi jaka jest prawda.

Kolejnego dnia obudziłam się jak zwykle dość późno, ale zdążyłam ze wszystkim. Weszłam do szkoły i skierowałam się na lekcję angielskiego. Projekt dopiero za dwie godziny, a wolałabym mieć go już za sobą.

Na korytarzu obok klasy zauważyłam Lily i Victora. Bardzo się ucieszyłam na ich widok, szczególnie Victora, z którym się ostatnio nie widziałam. Podeszłam do nich, po czym oboje mnie przytulili.

- Cześć mała, co tam? - zapytał Victor po chwili.

- Wszystko okej, a u was?

- Też. - odpowiedzieli zgodnie.

- Właśnie Lily pytała mnie czy lepsza miętowa czy niebieska sukienka. Weź jej doradź, bo ja nie widzę różnicy między tymi kolorami. - powiedział.

- Typowy chłopak. - zaśmiałam się. - Weź miętową. - zwróciłam się do przyjaciółki, a ona się uśmiechnęła.

- Teraz trzeba wybrać jeszcze coś dla ciebie. - dziewczyna się wyszczerzyła.

- O nie nie nie, ja nigdzie się nie wybieram. - odparłam, kręcąc głową, a po chwili zadzwonił dzwonek.

- Dobra pogadamy jeszcze na ten temat, a teraz chodźcie. - Victor powiedział, kładąc ręce na naszych plecach i popychając nas w stronę sali.

- Nie ma o czym gadać.

- Tak, tak. - odpowiedział Victor na moje słowa.

Weszliśmy w trójkę do klasy i usiedliśmy na swoich miejscach, ja z Lily, a Vicky za nami. Zauważyłam, że Justin jest, jak często ostatnio, sam w tyle sali. Wyglądał na jakiegoś przygnębionego. Nie żebym się tym zbytnio przejmowała, ale wolę jak jest uśmiechnięty. Ugh dlaczego mnie to w ogóle obchodzi.

Po chwili do klasy weszła nauczycielka, a za nią jakaś dziewczyna. Kojarzyłam ją ze szkoły, ale w sumie nie znałam nawet jej imienia.

- Kochani, to Alice. Będzie od dziś chodzić z wami na angielski. - poinformowała pani Harrison, po czym kazała dziewczynie zająć miejsce. Dziewczyna jednak spośród wszystkich wolnych miejsc w sali, wybrała to jedno obok Justina. Popatrzyłam na nich i styknęłam się wzrokiem z Justinem, ale tak szybko jak się to stało, odwróciłam głowę.

- Lily, co to za dziewczyna? - zapytałam z ciekawości po kilku minutach.

- A co, zazdrosna? - poruszyła brwiami i się zaśmiała cicho.

- Nie, nie jestem. Pytam tylko. - oburzyłam się.

- Nie znam jej za bardzo. Wiem, że pytała Justina, czy pójdzie z nią na bal. - odpowiedziała, patrząc na nauczycielkę, jakby to wszystko było takie oczywiste, że Justin został przez nią zaproszony.

- I co zgodził się? - przemyślałam to i dodałam.

- Nie, no co ty. Mówił, że się nie wybiera.

Grace  /Justin Bieber/ PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz