Właśnie zaczęłam pakować swoje ubrania i inne bzdury. Już jutro wyjeżdżamy, a pojutrze zaczyna się szkoła. Jeżeli chodzi o ostatni miesiąc, to bardzo szybko mi minął. Jedno z moich marzeń się spełniło i już więcej nie spotkałam Jake'a ani jego ekipy. Myślałam o tym jak to teraz będzie. Tata zostanie kierownikiem, więc jego już pewnie nie będę prawie wcale widywać, a mama zacznie pracę w jakimś ośrodku terapeutycznym na Brooklynie co oznacza więcej pacjentów i mniej czasu wolnego. Nie narzekam, przynajmniej nikt się o nic nie będzie czepiał. Z drugiej strony jednak chciałbym czasem poczuć ze mam rodziców, którzy mnie kochają. Wiem, że tak jest, ale chyba jak każda osoba na tym świecie chce to czuć.
- Grace! Zejdź na kolację! - krzyknęła mama z kuchni. Mam jeszcze trochę do spakowania ale myślę, że zdążę więc zeszłam na dół.
- Hej mamo o której jutro wyjeżdżamy?
- Myślę, że z rana więc spakuj dziś wszystko. - odpowiedziała i zaczęła mi nakładać makaron.
Po zjedzeniu wróciłam szybko do pokoju żeby dokończyć pakowanie przed północą. Uwierzcie mi mam tyle rzeczy, które są mi nie potrzebne, ale zawsze wmawiam sobie, że znajdzie się okazja kiedy je ubiorę dlatego nadal wiszą na wieszakach. Nie ociągając się dłużej zaczęłam wypełniać kolejne pudło. Około 11 skończyłam. Byłam zmęczona dzisiejszym dniem, ale mimo tego nadal rozmyślałam co nie pozwalało mi jeszcze długo zasnąć. Co jeśli ludzie będą gorsi niż tutaj? Nie zamierzam z siebie robić imprezowiczki mimo że mam 17 lat i moi rówieśnicy "korzystają z życia". Oby mnie tylko zaakceptowali albo przynajmniej nie zauważyli i pozwolili mi żyć moim nudnym życiem.
Obudziłam się o 8 następnego dnia. Przespałam jakieś 6 godzin więc całkiem nie źle, ale już od początku moje myśli zajmowała tylko nowa szkoła, nowe otoczenie i ludzie których tam poznam. To taki nowy początek 16 mil dalej.
Postanowiłam przejrzeć jeszcze torbę i upewnić się, że spakowałam wszystko. Najważniejszym był pamiętnik. Nie wiem co bym zrobiła gdybym go zapomniała albo co gorsza zgubiła. Jest w nim opisane wszystko, a codziennie pojawia się coś nowego. Nie chce sobie wyobrazić co by było gdyby ktoś go naprawdę przeczytał.
Musiałam jeszcze się ubrać i zrobić delikatny makijaż. Nie lubię się mocno malować. Ze względu na to, że mam jasne włosy i niebieskie oczy, czasem nawet maskara wyglada na zbyt dużo. Wybrałam na dziś znów zwykle jasne, przetarte szorty, szary t-shirt i białe stan smithy. Nie wiem dlaczego ale uwielbiam białe buty i takie głównie noszę. Kiedy byłam już gotowa zgarnęłam tylko słuchawki, iPoda i torebkę w której miałam inne najpotrzebniejsze rzeczy po czym zeszłam na dół gdzie czekało na mnie śniadanie.
Około godziny 11 wyszliśmy z domu i weszliśmy do garażu gdzie czekały już na nas nasze samochody. Musieliśmy jechać na dwa auta bo potrzebuje mieć je jutro, żeby się dostać do szkoły. Po półtorej godziny drogi byliśmy na miejscu. Nie miałam pojęcia, że w Nowym Jorku znajdują się tak przytulne domy. To miasto zawsze kojarzyło mi się z mieszkaniami w wieżowcach na Bóg wie którym piętrze, na które musisz jechać 5 minut windą. Jestem jednak miłe zaskoczona. Nasza dzielnica wydaje się bardzo spokojna.
Razem z tatą zaparkowaliśmy na podjeździe po czym weszliśmy do nowego domu. Był większy niż poprzedni. Miał ogromny salon i był urządzony bardzo nowocześnie. Mój pokój, tak jak wcześniej znajdował się ja górze. Rodzice zaprowadzili mnie do niego i kiedy otworzyłam drzwi, pierwszym co rzuciło mi się w oczy było wielkie łóżko. Cudownie. Nie spodziewałam się, że rodzice się tak dla mnie postarają. To miłe.- I jak podoba ci się? - z transu wyrwał mnie głos mamy, która przez ten cały czas zastanawiała się co myślę.
- Jest tu ślicznie, dziękuje wam! - odwróciłam się do nich z wielkim uśmiechem i uścisnęłam.

CZYTASZ
Grace /Justin Bieber/ PL
FanfictionGrace to dziewczyna, która straciła wiarę w jakikolwiek prawdziwe uczucia i nie wie co to znaczy komuś zaufać. Czy Justin, dla którego uczucia są obce, pozwoli jej na nowo poznać co oznacza zależeć? Dowiesz się tego czytając Grace.