XXXVII - Dziewiątka w komplecie

Start bij het begin
                                    

- Nie mam bladego pojęcia. - mówił drapiąc się po karku - Choć mam pewne podejrzenia.

- To wyjaw je nam. - rozkazał Uchiha

- Nie dopóki nie będę miał co do tego pewności. Nie chcę niepotrzebnie wszczynać panikę.

Nagle w pokoju pojawił się ANBU, który wręczył Hokage zwój z ważną wiadomością i zniknął w dymie. Tsunade otworzyła list i po przeczytaniu oznajmiła, że jeszcze dzisiaj pojawi się w wiosce osobiście Kazekage. Zaraz po tym pojawił się kolejny ANBU z wieścią, że Raikage wysłał do wioski dwójkę swoich Joninów. Wszyscy oprócz Naruto byli niezwykle zdziwieni.

- Wiesz o co w tym wszystkim chodzi? - zapytała Uzumakiego

- Zbiera się cała dziewiątka, Oba-chan. Chyba najwyższa pora wyjść im na spotkanie.- wstał i ruszył chwiejnie w stronę drzwi, aby następnie pójść przed bramę wioski

Cała reszta ruszyła za nim chcąc dopilnować, żeby nic mu się po drodze nie stało. Wciąż był przecież osłabiony. Gdy dotarli na miejsce, stała tam już dwójka... dzieci?

Chłopak miał siwe włosy i bliznę ciągnącą się od oka koloru różowego, przez cały lewy policzek. Na szyi miał zielone poncho oraz dziwną broń, którą była tyczka z nierównomiernej wielkości haczykami na obu końcach i z przymocowanym do niej kwiatem.

Dziewczyna miała turkusowe włosy spięte pomarańczową spinką. Ubrana była w białą krótką bluzkę, długie białe rękawki oraz czarno-białe spodnie. Ponadto nosiła czerwony cylindryczny obiekt na plecach. Nikt chyba nie wiedział oprócz niej w jakim celu.

Już z daleka było słychać jak kłuci się ze strażnikami, którzy nie chcą jej przepuścić. Jej towarzysz natomiast wyglądał jakby chciał wszystko zrobić aby ludzie uwierzyli, że jej nie zna. Szkoda tylko, że co chwila turkusowo włosa mówiła do niego: „No powiedz im coś!". Namikaze od razu rozpoznając przybyszy ruszył szybszym krokiem w ich stronę wołając:

- Fu, Yagura! Kopę lat!

Wszyscy stojący przy bramie odwrócili się w stronę blondyna, a dziewczyna jeszcze zawołała machając:

- Naruto! Rusz dupę! Ci idioci nie chcą nas przepuścić!

- Jakie miłe powitanie. - powiedział do siebie chłopak, choć i tak jego towarzysze to usłyszeli i zaczęli się śmiać pod nosem

- Naruto znasz te dzieci? - zapytał Kotetsu

- Ja ci dam zaraz dzieci. - dziewczyna już chciała się na niego rzucić, ale została przytrzymana przez różowookiego.

Kotetsu i Izumo zaczęli się dyskretnie wycofywać jak blondyn dotarł na miejsce.

- Witaj Naruto. Dobrze, że już jesteś. Naprawdę z tą dziewczyną nie da się wytrzymać. Dopiero co przybyłem, a już mnie głowa boli.

- Naru! - rzuciła się na niego pomarańczowo oka - Wszyscy są dla mnie tacy niemili. Słyszysz tego gbura? Nic tylko stał i się gapił. Może to jakiś zboczeniec? - zapytała, a twarz chłopaka przybrała czerwony odcień

- Chyba sobie żartujesz! Ja w porównaniu do ciebie chciałem zrobić to dyplomatycznie, ale nie pozwoliłaś mi do słowa dojść! - zaczął się bronić

Hinata natomiast poczuła ukłucie zazdrości. Co łączy blondyna i tą dziewczynę? Dlaczego go tak przytula?

- Oi, Hinata-chan wszystko w porządku? - zapytał blondyn odrywając się od gadatliwej przyjaciółki

- H-hai. - odpowiedziała markotnie

- Czyli nie było mi dane dotrzeć pierwszemu. - usłyszeli głos, a obok nich uformowała się sylwetka z piasku

Dziewięcioogoniasty demonWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu