- Justinie Drew Bieber gdzie dziś byłeś w takim razie? - zapytała Pattie, ale widziałam że tylko próbuje być poważna.

- Dobra, to tylko małe wagary. Zachowujesz się jakby był to pierwszy raz. - chłopak odpowiedział.

- Pierwszy raz z dziewczyną. - stwierdziła Pattie, a ja poczułam się serio dziwnie. Justin dymał trzy czwarte dziewczyn w tej szkole, a ona albo nie miała świadomości, albo nie chciała sobie z tego zdać sprawy.

- Grace czy chcesz mieć nieobecności już na początku roku? - zapytała tym razem moja mama, przerywając rozmowę Justina z Pattie.

- Pani Henderson to moja wina. Chciałem pokazać Grace miasto. Niech się państwo na nią nie denerwują. - chłopak zaczął mnie bronić, ale nie chciałam, żeby brał winę ma siebie.

- Justin gdybym nie chciała to bym nie poszła. - odpowiedziałam patrząc na niego.

- Dobrze już, nie pamiętacie jak my byliśmy młodzi i zakochani? - zapytał tata, a ja byłam mu z jednej strony wdzięczna, jednak z drugiej powiedział o słowo za dużo.

- Tylko my nie jesteśmy zakochani. - stwierdziłam śmiejąc się i nakładając porcję spaghetti na widelec.

Usłyszałam tylko chrząknięcie.

- Kto nie jest ten nie jest. - zażartował tata Justina, patrząc na chłopaka. Ten od razu popatrzył na mnie, lekko się uśmiechając, a mi zrobiło się cieplej, jednak spuściłam wzrok, bo czułam się niezręcznie. Poza tym czy jego rodzice nie wiedzą, że on chodzi z Ashley? Ja też nie chciałam nigdy stanąć miedzy nimi czymkolwiek oni są.

- Nam z Pattie chodzi tylko o to, że możecie spotykać się po szkole, ale proszę was nie opuszczajcie zajęć.

- Aa właśnie jutro zamierzaliśmy się spotkać. - Justin powiedział po czym uśmiechnął się szeroko.

- Jakoś wcale mnie to nie dziwi. - powiedziała mama.

- Musimy zrobić projekt, to dlatego. - uświadomiłam ją.

- Oj pamiętam jak wyglądały projekty w liceum. - podsumował tata Justina i jeszcze nigdy nie czułam się chyba tak głupio jak teraz.

- Tato, naprawdę mamy ten projekt. - odpowiedział chłopak, jednak brzmiało to dla mnie bardziej jak "nie dotknął bym jej patykiem, a spotykamy się, bo nie mam wyjścia." Okej, jestem przewrażliwiona.

Kontynuowaliśmy posiłek, co jakiś czas wspominając o blachach spawach, ale to i tak lepsze niż insynuowanie o głupotach jeśli wiecie o czym mówię. Kiedy skończyliśmy Justin zaprosił mnie do swojego pokoju, gdzie jeszcze nie miałam okazji być. Bardzo mi się tak podobało, bo spodziewałam się wszędzie porozrzucanych ciuchów i nie zaścielonego łóżka. Walało się tam trochę ubrań, ale było nadal całkiem przytulnie.

- Grasz na gitarze? - zapytałam kiedy zauważyłam instrument oparty o ścianę.

- Kiedyś grałem. - poinformował mnie.

- Dlaczego kiedyś? - kontynuowałam, bo trochę mnie to zdziwiło.

- Bo nie mam ochoty okej? - odpowiedział, a ja się momentalnie poczułam źle. To było tylko zwykle pytanie, nie musiał tak reagować. Spojrzałam na zegarek i zauważyłam, że dochodzi 9.

- Może ja już pójdę na dół. - stwierdziłam, bo nie chciałam w tym momencie już zmuszać go do rozmowy, do której się nie palił. Dziwne, bo niedawno obojgu nam się dobrze rozmawiało i to o bardziej osobistych sprawach niż to, że już nie gra na gitarze. On teraz tylko spojrzał na mnie i nie powiedział już nawet słowa, więc wyszłam zamykając za sobą drzwi.

W salonie zobaczyłam rodziców i powiedziałam im tylko, że jestem już zmęczona. Pożegnaliśmy się z Pattie i Jerrym i wróciliśmy do domu. Na szczęście nikt nie pytał mnie o nic, choć prawdopodobnie można było zauważyć, że mój humor się wyraźnie popsuł. Ale rodzice nigdy aż tak bardzo się nie interesowali tym jak się czuję. Żadna nowość, że tym razem też nie zwrócili ma to uwagi.

Kiedy byłam już w swoim pokoju, poszłam się tylko umyć, a następnie położyłam się do łóżka nie przejmując się wiadomościami, które Justin zdążył mi już wysłać. Nie wiem o co mu chodzi, ale potrafi zachowywać się jak kilka różnych osób w ciagu jednego dnia.




Przepraszam za błędy, ale chciałam jak najszybciej to dodać, żeby zdążyć z tym dzisiaj 💓

Grace  /Justin Bieber/ PLWhere stories live. Discover now