Uratować rudowłosą

1.5K 82 12
                                    

- Co Isaac robi w szkole? - wypalam bez namysłu, spoglądając na Scotta i Stilesa, kiedy dostrzegam wspomnianego chłopaka z Ericą na korytarzu.

- Mój ojciec gadał dziś z Jacksonem. Pewnie coś nagadał - odpowiada Stiles, również rozglądając się naokoło siebie.

- To się pewnie źle skończy, prawda? - pytam, a oni niechętnie kiwają głowami.

Wchodzimy we trójkę do klasy, witając się po drodze z trenerem. Przypominam sobie, że siedzę tutaj bardzo blisko Jacksona, a dokładnie obok niego. Może to dobrze, może i nie. Zajmuję swoje miejsce, kiedy Stiles siada przede mną, a Scott po jego lewej, czyli przed Jacksonem. Wyjmuję swoje rzeczy na ławkę.

- Ej wy - słyszę szept Whittemore'a, który ignoruję, bo mam ważniejsze sprawy na głowie. - Trójkącik miłosny.

Te słowa wkurzają naszą trójkę i wbijamy mordercze spojrzenia w zadowolonego z siebie chłopaka.

- Co to jest Kanima, do cholery?

- Dobra słuchajcie - zaczyna nagle Bobby, przerywając naszą „rozmowę", a wszyscy spoglądamy na niego. - Małe ostrzeżenie, nim zaczniemy powtórkę. Niektórzy z was, jak McCall, mogą zacząć własną naukę. Gdyż jutrzejszy egzamin będzie wyjątkowo trudny, sam nie wiem czy bym go zaliczył. Potrzebuję ochotnika do tablicy.

- Sparaliżowany od szyi w dół - próbuje jeszcze raz Jackson, ale teraz słucham go uważniej. - Macie pojęcie, jakie to uczucie?

- Miewam podobnie - ogłasza niepotrzebnie Stiles.

- Poczekaj - odzywa się nagle Scott. - Derek cię sprawdzał? Dlaczego myślał, że to ty?

- Skąd mam wiedzieć? - wkurza się blondyn.

- Chwila, oni myślą, że to Lydia? - wtrącam się.

- Nie wiem. Słyszałem tylko jej imię i coś tam o chemii.

- Jackson! - krzyczy trener, co aż mnie lekko przeraża. - Chciałbyś się z nami czymś podzielić?

- Bardzo podziwiam... mojego trenera.

- To bardzo uprzejme z twojej strony - uznaje z uśmiechem Finstock, który pomału gaśnie. Jackson szczerzy się dumnie. - A teraz się zamknij! Zamknij się!

Postanawiam spojrzeć ukradkiem na Lydię. Myśl o tym, że to może być ona, jest niedorzeczna. Ta ruda dziewczyna, co przypomina mi Arielkę, z pewnością nie jest Kanimą. Rozumiem, że jej charakter nie jest najlepszy, ale muszę przysiąc, że Martin znika z mojej niewielkiej listy podejrzanych. Mam nadzieję, że znowu się na niej nie pojawi.

Niestety coś zaczyna się dziać. Lydia pisze coś na tablicy, cała się trzęsąc. Po chwili odwraca się do nas, ukazując swój tajemniczy strach. Jej twarz lśni od łez, a wzrok jest rozbiegany. Nie widzę dokładnie, co napisała, więc wychylam się lekko, aby dokładniej się przyjrzeć. Dziwię się strasznie, kiedy nie potrafię przeczytać napisu.

- Może ktoś inny rozwiąże zadanie? - proponuje trener, a klasa zaczyna chichotać. - Tym razem po polsku.

- Stiles - mówię do niego, ciągnąc go za kaptur. - Od kiedy Lydia umie się posługiwać hieroglifami?

- Wydaje mi się, że to nadal polski - odrzeka, robiąc szybko zdjęcie tablicy, po czym robi na nim odbicie lustrzane.

- Niech ktoś mi pomoże - odczytuje Scott, a potem we trójkę patrzymy po sobie, starając się jakoś to wszystko ułożyć w logiczną całość.

🌹

- A co jeśli Derek ją zabije? - zaczynam się poważnie denerwować przed lekcją chemii.

welcome to beacon hills ☾ teen wolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz