1. Pierwsze spotkanie

301 25 8
                                    

SEDRIC

Wyglądała jak królewna Śnieżka, która znałem z bajek dla dziewczyn. Zastanawiałem się czy naprawdę nią była...

Pan pozwolił mi zwiedzić mój dom. Nie za bardzo wiedziałem gdzie mam iść. Bałem się sam kroczyć przez ciemne korytarze. To miejsce nie wyglądało na bezpieczne i choć intrygowało, było też mroczne i zimne.
-Em...Panie?-zacząłem podchodząc do niego. Siedział na wielkim, dziwnym fotelu, który nie wyglądał na wygodny. Kiedy uświadomił sobie moją obecność spojrzał na mnie znudzony. Tak jakby jego wcześniejszy humor zniknął w ciągu sekundy.
-Czego?-spytał.
-Nie wiem gdzie mam iść.-odparłem.-Boje się trochę...
-Możesz przecież iść do siostry.-powiedział odwracając wzrok.
Ja natomiast stałem się niesamowicie zainteresowany tym tematem.
Nigdy nie miałem siostry. Znałem dziewczynki już wcześniej, ale żadna nie była moją siostrą. Już chciałem go zapytać jaka jest, ale powstrzymałem się. Wolałem sam się tego dowiedzieć. I sprawdzić, czy nie jest taka jak on.
-Gdzie ona jest?-spytałem w końcu. Znów spojrzał na mnie niemal z irytacją, której wtedy nie rozumiałem.
-Idź tamtym korytarzem- wskazał na ciemny tunel, do którego bałem się wejść.-Na samym końcu będą drzwi. Nie są zamknięte. Popchnij je tylko, a znajdziesz się w jej pokoju. A teraz idź już stąd i mi nie przeszkadzaj!
Cofnąłem się szybko do ciemnego korytarza. Bardziej niż jego bałem się gniewu Pana. Jego całego się bałem.

-I jeszcze jedno!-krzyknął za mną.-Nazywasz się Sedric!

Zdziwiło mnie to, bo zupełnie nie tak się nazywałem. Lubiłem swoje imię i nie zamierzałem go zmienić. Nie rozumiałem, dlaczego powiedział, że nazywam się Sedric.

Wydawało mi się, że słyszę w ciemności szepty i czuję dotyk zimnych dłoni. Bałem się, ale chciałem znaleźć się w pokoju siostry. Coś mówiło mi, że tam będzie bezpieczniej niż gdziekolwiek indziej.  

Kiedy popchnąłem drzwi moim oczom ukazał się malutki pokoik. Nie wydawał się być przeznaczonym dla dziecka, nie odbiegał od wyglądu innych pomieszczeń. Jedyne co go zdradzało to śpiąca dziewczynka. Jej ciemne włosy zlewały się z czarną pościelą sprawiając wrażenie niesamowicie długich. Jej cera natomiast była niezwykle jasna, niemal biała. Miała zamknięte oczy i rozchylone usta w kolorze dorodnych brzoskwiń. Zastanawiałem się, jakie ma oczy. Żadne nie wydawały się odpowiednie. 

Usiadłem na podłodze wpatrując się w nią. Chciałem, żeby się obudziła. Ona mogła odpowiedzieć mi na pytania, które chciałem zadać. Oprócz tego chciałem w końcu zobaczyć jej oczy, które były dla mnie wtedy zagadką.
Nie wiem ile tak siedziałem, ale było mi straszliwie nudno. Nie było tam żadnych zabawek, a dziewczynka nadal spała. Przez chwilę zastanawiałem się, czy by jej czasami nie obudzić, ale w końcu stwierdziłem, że byłoby to niegrzeczne.  

Nagle dziewczynka westchnęła przez sen, a kosmyk czarnych jak skrzydła kruka włosów opadł jej na policzek. Kierowany uczuciem, którego wtedy nie znałem wstałem i podszedłem do jej łóżka. Wyciągnąłem rękę i odsunąłem włosy z jej twarzy. Kiesy przesuwałem palcami po policzku dziewczynka otworzyła oczy.
Miała najbardziej hipnotyzujące spojrzenie jakiego doświadczyłem. Jej oczy wydawały się niemal żywe, bez określonego koloru.
Uśmiechnęła się, a uśmiech ten dosięgnął jej oczu, przez co stały się jeszcze bardziej niesamowite.
-Jesteś moim bratem, prawda?-spytała uroczym głośnikiem siadając.
Kiwnąłem tylko głową nie mogąc wydobyć z siebie głosu.
-Co to znaczy?-znów zadała pytanie, przekręcając głowę na prawo. Była urocza, a jednoczenie niesamowicie wyniosła jak na swój wiek. Trochę jak księżniczka....
-Jesteśmy rodzeństwem. -odezwałem się w końcu. -Ja jestem twoim bratem a ty moją siostrą- jesteśmy rodziną.
Znów przekręciła głowę tym razem w lewo.
-Nie rozumiem co mówisz.-wydawała się zdezorientowana. Ale zaraz szybko się rozpromieniła. -Ale i tak będzie fajnie.
-Dlaczego tu jestem?-tym razem to ja ją spytałem.
-Jak to dlaczego?-zeskoczyła szybko z łóżka.-Żeby być moim bratem!
-A ten...-nie wiedziałem jak go nazwać, więc tylko wskazałem na drzwi-...kim on jest?
-Pan?-spytała, a ja kiwnąłem głową. -On też może być naszym bratem!
-Nie...Jest za stary. On może być...tatą?
-Co to tata?- spojrzała na mnie dziwnie. W tamtej chwili pomyślałem, że ona wcale nie udaje. Ona naprawdę nie wiedziała co oznacza rodzina. Ale ja w sumie też nigdy tego nie doświadczyłem. Widziałem jak mama i tata przychodzą po moich kolegów i koleżanki, ale nigdy nie przychodzili po mnie. Ale ja przynajmniej znałem znaczenie słów, o których ona nie miała pojęcia.
-To człowiek który opiekuje się tobą i mamą.-odpowiedziałem w końcu.
Przez chwilę panowała cisza. Jej mina wyrażała zdezorientowanie i dziwny smutek.
-Używasz dziwnych słów.-powiedziała w końcu cichutko. -Pan nie ma mamy. Ale ma mnie i teraz ma też ciebie. Więc to nasz tata.

Usiadła znów na łóżku i poklepała miejsce obok siebie. Wspiąłem się na nie i zająłem miejsce jak najbliżej jej. Właśnie wtedy zdałem sobie sprawę, że jesteśmy rodzeństwem, a nawet nie wiem jak ona ma na imię. Chciałem to wiedzieć, bo nie lubiłem nazywać jej "ona".

-Jak masz właściwie na imię?-zapytałem.

-Scarlett.-odpowiedziała- A ty?

-On powiedział, że nazywam się Sedric. Ale nie tak mam na imię...

-Musisz mówić na niego Pan-wyjaśniła udając poważny ton.-I kłaniać się mu. Wtedy nie będzie zdenerwowany. I skoro chciał żebyś nazywał się Sedric, tak musisz się nazywać.

-Ale ja nie chce...

Wywróciła oczami. Była tak zabawna, że wybuchłem śmiechem.

-To nie jest śmieszne.-jej policzki zaczerwieniły się, a ona sama założyła ręce na piersi. Nie dość, że wyglądała niesamowicie zabawnie, to było to w jakiś sposób uroczy. Widząc, że dalej chichoczę zeskoczyła z łóżka i tupnęła nogą, a jej twarz przybrała jeszcze bardziej czerwony kolor.-To nie jest śmieszne Sedric! Przestań się śmiać!

-Kiedy...kiedy ty...wyglądasz...jak buraczek!-dyszałem pomiędzy wybuchami śmiechu.

-Buraczek?!-zmarszczyła brwi, po czym wydęła wargi.-Chyba nie chcę, żebyś był moim bratem. Bo jak masz taki być, to nie chcę cię znać...

Zaczęła odchodzić, a ja podbiegłem do niej i złapałem za nadgarstek.

-Scar, przestań, tylko żartuje!-powiedziałem odwracając ją w swoją stronę. W jej oczach zobaczyłem zalążki łez i mój humor od razu odszedł w zapomnienie-Przepraszam, nie chciałem cię urazić...Wybacz mi, Scar.

Przytuliłem ją, a ona odwzajemniła uścisk. W tamtym momencie zdałem sobie sprawę, że lubię jej obecność.

-Co znaczy Scar?-zapytała przytłumionym głosem, bo twarz miała schowaną w mojej koszulce.

-To taki skrót.-wyjaśniłem.-Takie przezwisko.

-Czy ty też możesz mieć przezwisko?-odsunęła się ode mnie, by na mnie spojrzeć.

-Jasne! Możesz do mnie mówić...hm...Sed.

-Sed...-powiedziała, jakby chciała sprawdzić jego brzmienie.-Ładnie.

Uśmiechnąłem się. Czułem, że Scarlett będzie cudowną siostrą.



Wedle życzenia kolejny rozdział <3

Fake Siblings ✔Where stories live. Discover now