Nie chcę go znać

6.8K 362 10
                                    


Stałam nieruchomo wpatrując się w osobę przede mną.Nie mogłam uwierzyć że tą osobę jeszcze kiedyś w życiu zobaczę.W sumie to były dwie osoby,ale jednej nie chciałam widzieć nigdy więcej w życiu.Przede mną stał ojciec Luke'a wraz z Aaron'em.

-Co podać?- powiedziałam jak gdyby niby nic.

-Chcemy porozmawiać.-powiedział Andrew(ojciec)

-Teraz nie mogę,pracuję-powiedziałam i wyszłam na zaplecze.

Zadzwoniłam do Allan'a.Chciałam żeby przyszedł do kafejki bo bałam się sama być w ich towarzystwie.

-Allan?

-Co tam misia?

-Allan,mam prośbę,mógłbyś przyjść do kafejki?Bo przyszedł ojciec Luke'a i Aaron.

-Jasne,dla ciebie wszystko,będę za pięć minut,bo jestem blisko,do zobaczenia.

Powiedział i się rozłączył.Tak jak mówił był 5 minut później.Wyszłam z zaplecza i przywitałam się z nim na oczach tamtych dwóch.

Patrzyli zdziwieni.No przecież nie znali Allan'a i dobrze.

-Dziękuję że przyszłeś,jestem winna ci przysługę.

-Spoko,nie ma sprawy.

Gdy zamykaliśmy Andrew znowu do mnie podszedł w towarzystwie Aaron'a.

-Katherine porozmawiajmy-powiedział Andrew.

-Nie mamy o czym proszę Pana-powiedziałam

-Owszem mamy,o Luke'u

-Możemy porozmawiać,ale bez tego chuja-wskazałam na Aaron'a

-Znacie się?-zapytał zdziwiony Andrew

-Tak,ten to tu obecny człowiek o imieniu Aaron wykorzystał mnie w bardzo okropny sposób pod moją nieświadomość,gdyż odurzył mnie jakimiś prochami.-powiedziałam

-Aaron to prawda?!-wydarł się mężczyzna

-No...Tak to prawda.

-Aaron ty ją zgwałciłeś!Jakim cudem ty chodzisz wolny!?

-Proszę Pana,ja tego nie zgłaszałam bo on mnie zastraszył a z drugiej strony,chciałam żeby czuł się jak ostatni debil za to co zrobił-powiedziałam chcąc uspokoić Andrew'a

-Katherino nie może tak być!On ci wyrządził ogromną krzywdę,jak tak możesz mówić!

-Ale ja mu wybaczyłam,po drugie mieliśmy rozmawiać o Luke'u.

-Dobrze Katherino.A ty nie pokazuj się mi na oczy nigdy więcej.

Andrew zaprosił mnie na kawę.Zgodziłam się.Siedzieliśmy w jakiejś kawiarence.

-Katherina,z początku sama wiesz że nie byłem zachwycony z twojego związku z Luke'iem,ale teraz po tej sytuacji zrozumiałem że jesteś bardzo uczuciową,mądrą,kochaną osobą.Ale przede wszystkim jesteś osobą wartościową.Jesteś naprawdę super osobą.Bałem się po prostu przyznać do tego że dzięki tobie Luke stał się lepszym człowiekiem.Zawsze chciałem żeby taki był,a gdy stał się taki jaki chciałem,zepsułem to.Wybacz mi i wróć do mojego syna.-powiedział

-Proszę pana,chciałam z nim dzisiaj porozmawiać,ale nie pojawił się w kafejce.Mógłby pan mu przekazać żeby do mnie kiedyś wpadł?Zależy mi na tym.

-Oczywiście kochana.

-Dziękuję,za miłe słowa ,ale muszę już wracać bo Ian pewnie się niecierpliwi.

-Kim jest Ian?-zapytał

-To mój przyrodni brat,ale o tym możemy porozmawiać innym razem,bo naprawdę,on zaraz obudzi połowę miasta bo mnie nie ma.

-Dobrze leć

Wyszłam z budynku bardzo szczęśliwa.Byłam rozpromieniona przez całą drogę.Szczerzyłam się do niczego,a ludzie na ulicy gapili się na mnie jak na nienormalną.Ale nie obchodziło mnie to,obchodziło mnie to że ojciec Luke'a zmienił na mój temat zdanie.Jednak mój humor nie trwał długo.Kilka domów przed moim zobaczyłam jak z jednego z nich wychodzi Luke całując,ale tak namiętnie jakąś dziewczynę.Serce które było w kawałkach,skleiłam na nowo a teraz znów jest w kawałeczkach.W moich oczach pojawiły się łzy.Jednak szłam dalej.Przeszłam obok tej dwójki.Luke mnie zauważył.Ja jednak szłam dalej.Próbował mnie zatrzymać,ale teraz nie chciałam go widzieć na oczy.

-Zostaw mnie Luke,przekaż ojcu że o to co go prosiłam nie jest już aktualne.On już będzie wiedział o co chodzi.-powiedziałam tak spokojnie ,że aż sama byłam zdziwiona.

Jednak już poszłam do domu szlochając.To bolało mnie okropnie mocno.Teraz mogę mówić za mnie zdradził.On mnie zniszczył.Moja miłość do niego zniszczyła mnie.Nie chciałam go znać.Zranił dwa razy,pierwszy raz mu wybaczyłam,ale drugi zranił mnie za głęboko.Za mocno.Weszłam do domu a Ian od razu zapytał się co się stało,ale ja mu przerwałam ruchem ręki.Weszłam do swojego pokoju,i dałam już totalny upust łzom.Jak on mógł.Dałam mu drugą szansę.On ją zmarnował .A następnej prawdopodobnie nie dostanie.Nie miałam chęci marnować czasu na wylewanie łez.Otarłam łzy.Weszłam na tumbrla.Znowu dziesiątki polubień.Dodałam kolejnego tumbrla.

# ,,Are you,are you ,Coming to the tree?They strung up a man,They say who murdered three,Strange things did happen here,No stranger would it be,If we met at midnight,In the hanging tree."

##"Are you,are you,Coming to the tree?Where dead man called out,For his love to flee,Strange things did happen here,No stranger would it be,If we met at midnight,In the hanging tree"

###,,Are you,Are you,Coming to the tree?Wear a necklace od hope,Side by Side with me,Strange things did happen here, No stranger would it be,If we met at midnight In the hanging tree"

Skończyłam i polożyłam się spać.

**************************

Mamy nowy rozdział i znowu dramma.Wiem wiele z was uważa że to może być głupie czy inaczej,ale ja nie chcę aby to opowiadanie było jak reszta.

A teraz tłumaczenie:

#Czy chcesz,czy chcesz,pod drzewem ukryć się?Gdzie zawisł ten który zabił trzech,dziwnie już tutaj bywało,nie dziwniej więc by się stało,gdybyśmy spotkali się pod wisielców drzewem.

##Czy chcesz,czy chcesz,pod drzewem ukryć się?Gdzie martwy mężczyzna wzywa by miłość swą odprawić,dziwnie już tutaj bywało,nie dziwniej więc by się stało,gdybyśmy spotkali się pod wisielców drzewem.

###Czy chcesz,czy chcesz ,pod drzewem ukryć się ?Załóż naszyjnik nadzieji,ramię w ramię ze mną,dziwnie już tutaj bywało ,nie dziwniej więc by się stało,gdybyśmy o północy spotkali się pod wisielców drzewem.

Pozdrawiam cieplutko:NieZnanaAutorkA

XOXO

Love?- (Kiedyś Nagła Miłość)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz