92. W ostatniej chwili

78 19 22
                                    

Zbudziły ją promienie słońca za oknem. Bardzo powoli i ospale przeciągając się otworzyła oczy i usiadła na łóżku. Przez chwilę nie miała pojęcia gdzie jest, nie znała niczego, cały pokój był jej obcy, wszystko widziała po raz pierwszy. Wszystko oprócz śpiącego obok niej Kamila.

— Bożę... — westchnęła łapiąc się za głowę i zerkając na niego przez palce.

Spał cicho na plecach z odsłoniętą i unoszącą się w równym oddechu klatką piersiową. Miał lekko otwarte usta, rozczochrane całkowicie włosy i wciąż zaróżowione słodko policzki. Jedna jego ręka leżała na przykrywającej go do połowy ciała kołdrze, a drugą miał zgiętą pod głową.

Aurora patrzyła na niego jeszcze przez chwilę nie mogąc oderwać od niego wzroku. Jego silnych ramion i klatki piersiowej, ust i rąk, które dały jej tyle rozkoszy minionej nocy. Po raz pierwszy również dostrzegła jak długie, gęste, czarne i po prostu piękne miał rzęsy. Nie mogła uwierzyć, że to zrobili, ale jednocześnie czuła się po raz pierwszy od dawna w pełni z tego powodu szczęśliwa. Pamiętała wszystko i wiedziała, że już nigdy o tym nie zapomni, ale teraz...

Teraz, gdy wstało słońce, a zza okna dobiegł do niej nagle dźwięk silnika, poczuła, że musi iść i to szybko...

Starając się być najciszej jak tylko potrafiła wstała bezszelestnie z łóżka rozglądając się za swoimi rzeczami. Jej i Kamila ubrania leżały rzucone we wszystkich miejscach pokoju. Jak na złość najtrudniej było jej znaleźć majteczki, które w pewnym momencie bała się, że mogły nawet gdzieś zostać pod Kamilem. Na szczęście znalazła je w końcu zmiętolone pod jego spodniami.

Na końcu założyła swoje białe adidasy. Mając już wszystko na sobie podeszła cicho do drzwi. Kiedy jednak przekręciła kluczyk w zamku usłyszała jak Kamil poruszył się na łóżku. Rzuciła mu ostatnie spojrzenie przeczuwając, że prawdopodobnie się budzi i szybko wybiegła z pokoju.

— Aur............

Już wiedział, że uciekła zanim jeszcze otworzył w pełni oczy. Zerwał się w popłochu nie wiedząc za co się złapać. Wciągnął na siebie po omacku tylko spodnie i pobiegł za nią mając jeszcze ciemne plamy przed oczami z niewyspania.

Ona była jednak szybka. Jej spódniczka falowała kiedy w podskokach zbiegła ze schodów i rzuciła się na drzwi wyjściowe nie zważając na nic i nie oglądając się za siebie. Porwała jeszcze tylko swoją torebkę z wieszaka i już jej nie było.

Kamil zobaczył skrawek jej włosów znikający za drzwiami, kiedy dotarł do szczytu schodów. Rzucił się z nich biegiem, ale już wiedział, że prawdopodobnie jej nie dogoni.

Dlaczego uciekasz, księżniczko?

-ღ❤ღ-

Kilka minut wcześniej Samira ziewnęła przy autokarze zerkając na zegarek.

— Zbieramy się! — zaczęła krzyczeć i poganiać wszystkich, którym udało się wstać na czas, żeby zdążyć na busa. — Zaraz odjeżdżamy!

Większość osób była jeszcze dość mocno zaspana, lekko niemrawa i na kacu, ale byli i tacy wyspani, co wesoło i ochoczo wsiadali do powrotnego busa. Wszyscy mijali ją z różnymi minami, a ona odprowadzała ich wymownym wzrokiem.

—  Dzięki za fajną imprezę — uśmiechnął się do niej Błażej, kiedy przechodził obok z Wiktorem.

Ona uśmiechnęła się do niego wdzięcznie — Dziękuję, dziękuję... Ty zawsze jesteś taki miły...

Za nimi przeszli Asia z Adamem.

— Było super! — pisnęła Asia.

— Cieszę się, cieszę... — odparła nie rozumiejąc dlaczego Adam zatrzymał się i gapił się na nią bez mrugnięcia okiem. — No idź żeś... — pogoniła go.

Change Of Hearts #1Where stories live. Discover now