46. Deser

65 35 11
                                    

Zawsze w porze lunchu akademicka stołówka była pełna studentów, którzy spragnieni i głodni po pierwszej połowie dnia zajęć udawali się do niej z nadzieją na dobrą przekąskę.

Tak też zrobiła Aurora z Hanią i Jaśminą. Po treningu aktorskim, na którym swoją drogą było jak zawsze wspaniale z panem Ciachorowskim dziewczyny w bardzo dobrych humorach udały się na lunch. Wcześniej oczywiście zahaczając o łazienkę i poprawiając sobie makijaż ( Jaśmina), robiąc siusiu (Hania, nakładając pomadkę (Auri), choć w jej przypadku chodziło o to, aby trochę ukryć się też przed Patrykiem.

Widzieli się oczywiście rano, ale z daleka i nie rozmawiali jeszcze ze sobą od wczorajszego incydentu. Patryk zachowywał dystans, ale co jakiś czas przyłapywała go na spojrzeniu i uśmiechu, choć może to on przyłapywał ją? Ona jednak trzymała się dziewczyn, a on głównie był sam. Raz czy dwa między zajęciami widziała jak rozmawiał z Kamilem, ale tego, to co chwila gdzieś wcinało więc blondyn głównie samotnie podpierał ściany ze słuchawkami na uszach wpatrując się w swój telefon. Kiedy raz podeszła do niego Sis nawet nie podniósł na nią wzroku. Ona coś do niego mówiła, ale ona nie słyszała dokładnie co takiego. W każdym razie Patryczek, jej Patryczek zachował się cudownie ignorując sisowatą, coś jej może tylko rzucił na odczepnego i odszedł od niej po niecałej minucie. Po prostu przewiesił sobie torbę przez ramię i minął ją nawet na nią nie spojrzawszy.

— Słyszałam! Mówiła, że była wczoraj u niego, że to straszne, że zerwaliście! Czaisz jaka bezczelna! Patryk jej powiedział, żeby go zostawiła i że tak zerwał, ale jak na razie to tylko z nią! Rozumiesz? Jak cudownie jej dopiekł! — streściła Auri i tak wszystko Jaśmina, która nie mogąc się oprzeć poszła ich podsłuchiwać.

Aurora poczuła lekką ulgę wdzięczna przyjaciółce i odczuwając coraz większą tęsknotę za swoim Patryczkiem.

Szczerze to miała nadzieję, że może na lunchu jednak ją zaczepi i porozmawiają. Taką przynajmniej miało nadzieję jej serduszko kiedy wchodziła z dziewczynami na stołówkę.

— Mam ochotę na jakieś dobre skrzydełko z kurczaka! — zawołała Hania, gdy podeszły do kuchennej wystawki pojemników z jedzeniem. Każdy mógł sobie tam wziąć co chciał na tacę z talerzem, a potem kolejką podchodziło się do kasy.

— Ja chyba wezmę jakąś zupę, żeby dietetycznie było — mruknęła Jaśmina przyglądając się, co też dzisiaj serwowali.

Hania zmierzyła ją litościwym spojrzeniem sama ładując na talerz co popadło ( frytki, burgery, kurczaka, jajka).

— Auri, a ty co bierzesz? — patrząc z niesmakiem na przeładowany talerz Hani Jaśmina zwróciła się do stojącej obok niej przyjaciółki.

Aurora jednak nie odpowiedziała, patrzyła gdzieś za siebie zawieszając spojrzenie na jednym ze stolików w kącie. Zastanowiło ją to, co widzi. Przy owym stoliku siedział bowiem Kamil z Błażejem i wydawali się być pogrążeni w rozmowie, co jakiś czas przeżuwając kęsy jedzenia. "Strasznie to było dziwne" – pomyślała.

— Co dziwne? — Jaśmina spojrzała w kierunku, w którym patrzyła nie rozumiejąc o co jej chodzi.

— E, co? — blondynka była zaskoczona, że przyjaciółka odgadła jej myśli, ale zaraz zdała sobie sprawę z tego, że musiała to po prostu powiedzieć na głos.

— No, co jest dziwne? — dopytywała.

Aurora spojrzała na nią z uwagą. Jaśmina poczuła powagę sytuacji.

— Kamil i Błażej siedzą tam razem przy stoliku i wydają się w najlepsze rozmawiać, strasznie jest to jakieś dziwne — stwierdziła nakreślając jej problem.

Change Of Hearts #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz