50. Aż do bólu

62 34 8
                                    

Patryk odciągnął Aurorę na bok tak żeby inni nie mogli ich słyszeć na tle grającej wokół muzyki. Ona długo nie mogła spojrzeć mu w oczy. Najpierw kątem oka zwróciła uwagę na Jaśminę, której podniecona twarz usiadła przy równie przejętej buzi Asi i zażądała relacji z przebiegu wydarzeń. Następnie przełykając ślinę spojrzała na Wiktora i Błażeja, którzy szeptali coś między sobą, a Wiktor wciąż ściskał dłonie chłopaka zapewne po to by był spokojny. Aurora pomyślała wtedy, że nigdy Kamilowi nie wybaczy tego, że postawił ich w takiej krępującej sytuacji. Nie było to jego sprawą co łączy chłopaków i nie powinien w żaden sposób tego komentować. Z wyrzutem więc spojrzała w jego stronę zanim jeszcze zmierzyła się ze spojrzeniem Patryka. Kamil wykonał rzut. Z satysfakcją stwierdziła w duchu, że był to słaby rzut. Zbił tylko połowę kręgli. Wciąż to jej drużyna była na prowadzeniu. Mimo wszystko więc nie potrafiła się nie uśmiechnąć do blondyna

— Różyczko, co się dzieje? Powiedz mi, dlaczego tak się zachowujesz? — ale pytanie Patryka zmieniło jej uśmiech w zaciętą linię.

— Jak ja się zachowuję? To ty mnie zostawiasz! — rzuciła z żalem.

— Nie zostawiam cię — zaprzeczył.

— To dlaczego mi nie pomagasz? Dlaczego pozwalasz na to wszystko Kamilowi? Dlaczego pozwalasz mu dręczyć chłopaków?

Patryk zacisnął wargi. W tej chwili na tor bowlingowy wbiegła Asia prawie przewracając się o własne nogi i próbując wykonać rzut. Próbując, bo ostatecznie rzucona przez nią kula poleciała w zupełnie przeciwnym kierunku wywołując popłoch w loży, gdzie trafiła w brzuch Adama.

— Ojej! Adaś! Przepraszam! — pisnęła podbiegając do zgiętego w pół chłopaka i rzucając się przed nim na kolana.

— Mi... mi... miłość.... Ro... ro... rodzi.... Rodzi.... Rodzi... się.... w bu... wbu.... W bólu.... — wydusił w końcu z siebie Adam jąkając się.

— Och! Adaś! — Asia rzuciła się mu na szyję całując go w usta.

Samira, aż zakryła sobie oczy ze wstydu. — Nie, Samie, nie — rzekła unosząc rękę przed zbliżającym się niebezpiecznie chłopakiem. Drużyna Auri straciła przewagę. Kamil wiedział, że pozostał mu już tylko Błażej i jego rzut, aby wygrać tę rundę.

— No to, co? Sprawdźmy czy mój niedoszły chłopak ma lepszego cela niż jego eks — powiedział zwracając się impertynencko do Błażeja i Wiktora.

— Nie musisz tego robić — rzekł spokojnie do Błażeja Wiktor.

— Wiem, spoko, mogę rzucić... Chcę rzucić — oświadczył chłopak wstając i puszczając Wiktora.

— Dajesz Błażej! — zachęciła go Ella zaczynając bić mu brawo. — Dajesz!

— Przekonajmy się więc czy nie rzuca jak baba — mruknął Kamil odprowadzając wzrokiem Błażeja, ale ukradkiem zerknął też na stojących z boku Patryka z Aurorą.

"Kłócili się" — stwierdził w duchu. Ewidentnie się kłócili. Jakoś tak nie było mu wcale przykro.

— Odpowiedz Patryk! Czy wiedziałeś po co Kamil chciał iść na kręgle? — rzuciła właśnie pytaniem jak ogniem Aurora.

— Domyślałem się...

— Domyślałeś?

— Tak trochę, Różyczko. Czy możemy się tym już nie przejmować? Przepraszam cię za zachowanie Kamila. Rzeczywiście nie powinien tak... tak się zachowywać...

Oględność, z którą mówił wcale jej nie przekonywała. Spojrzała w bok na tor i dostrzegła Błażeja, który akurat szykował się do rzutu. Zerknęła na tablicę z punktami, na której kilkoma przegrywała z Kamilem. Z zapartym tchem zaczęła obserwować to, co zrobi Błażej. Czy zachowa się podobnie do Wiktora? Jak podły będzie wtedy znowu dla niego Kamili?

Change Of Hearts #1Where stories live. Discover now