51. Eks atak!

130 37 25
                                    

Michał Ciachorowski rozglądał się po auli, na której zbierali się powoli studenci pierwszego roku aktorstwa dramatycznego. Czekał na nich siedząc przy biurku z założonymi rękami przy ustach. Zamyślony obserwował wszystkich widząc praktycznie każdy szczegół w ich zachowaniu. Potrafił dostrzegać to kim byli, kim próbowali być, kim chcieliby być. Uznawał to za swoistego rodzaju dar. Jakimś cudem po prostu znał się na młodych talentach, widział gdzie były ukryte, potrafił je wydobywać na światło dzienne. Czuł z tego powodu nie lada satysfakcję, ale i wdzięczność.

— Kochani! Witajcie! — podniósł się zza biurka, kiedy wszyscy studenci usiedli już na swoich miejscach, a zegar na ścianie wybił godzinę 19.00. Drzwi od auli zamknęły się, a on poczuł, że może zacząć spotkanie.

— Cieszę się, że tak wielu z was jest zainteresowanych dodatkowymi projektami na naszym wydziale! — zaczął przemawiać. — Jak wiecie zawód aktora to nie tylko odtwarzanie roli, wcielanie się w nią, ale to przede wszystkim elastyczny potencjał, który możecie z siebie wydobyć przy wielu okazjach doskonaląc przy tym swój warsztat.

Już w tym momencie siedząca w pierwszym rzędzie Samira miała połowę strony notatek, a siedzący niedaleko niej William gapił się na nią z dziwnym wyrazem na twarzy, bo on miał tylko jedno zdanie zapisane na swoim komputerze.

— Chciałbym przedstawić wam kilka ciekawych zajęć, projektów dodatkowych, w które moglibyście się zaangażować — Ciachorowski przysiadł jednym pośladkiem na biurku bokiem do studentów i włączając ręką rzutnik rozpoczął prezentację na dużym ekranie posługując się czerwonym laserem jako znacznikiem.

— Psst.... Auri... — Jaśmina pochyliła się do siedzącej obok niej przyjaciółki. — Widziałaś jak mu się pośladek opina w tych dżinsach... — zachichotała.

— Jaśmina... przestań... — skarciła ją Aurora przyzwyczajona jednak już to takich wyskoków z jej strony.

— Okej? — zapytał jej siedzący po drugiej stronie Patryk.

Spojrzała na niego jednocześnie czując jak jego dłoń przesunęła się po jej czarnych rajstopach zataczając przyjemne kręgi na granicy z jej sukienką, w kolorze brudnego różu pod ławką.

— Tak... — westchnęła kładąc rękę na jego dłoni i zabierając ją z niebezpiecznego miejsca. — Patryk... — spojrzała na niego karcąco choć na swój sposób słodko.

Jego uśmiech rozczulił ją, ale postanowiła być konsekwentna. Żadnych macanek na zajęciach. Choć teraz byli na spotkaniu dodatkowym, no ale jednak. Dla otuchy poklepała go delikatnie po nodze i uśmiechnęła się jeszcze bardziej słodko.

Patryk pochylił się do niej i cicho szepnął:

— To dzisiaj prawda? Kamil się stresuje tym goleniem...

— I dobrze, tak to dzisiaj, zaraz po spotkaniu z Ciachorowskim ma przyjść do mnie i Jaśminy — odparła cicho ale z szerokim uśmiechem.

— Tyle, że wiesz, że go nie ma... Został w pokoju i myje się, hehehe... — zaśmiał się półgłosem Patryk.

Aurora również zdusiła śmiech. — I dobrze... Lepiej żeby był czyściutki i niech zobaczy jak taka depilacja boli... Już ja się o to z Jaśminą postaram — mruknęła.

— Wiesz, że po tym będzie chciał się zemścić? — zapytał cicho.

Wzruszyła ramionami — Proszę bardzo niech się mści, nie boję się go — szepnęła.

Patryk posłał jej uśmiech, za który oddałaby mu cały świat, a już na pewno pozwoliłaby mu dotknąć swojej nogi. Odwracając wzrok postanowiła nie reagować na dotyk jego dłoni, którą ponownie zaczął pieszczotliwie przesuwać po jej rajstopach wsuwając i wysuwając ją powoli i delikatnie pod jej spódniczką.

Change of Hearts #1 | cz. I & IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz