19. Próżny idiota

100 39 21
                                    

Kolejne dwa tygodnie po urodzinach Kamila były dla Aurory jednym wielkim rollercosterem emocjonalnym.

Stał się on dla niej jakimś dziwnym wyzwaniem, z którym zaczęła toczyć regularne walki słowne, potyczki na spojrzenia i gesty oraz jednocześnie unikać fizycznego kontaktu.

Cieszyło ją duże wsparcie Patryka, z którym z kolei przeżywała równocześnie cudowny czas. Był on szarmancki i kochający. Na każdym kroku okazywał jej jak wiele dla niej znaczy, tulił ją, rozbawiał, rozpieszczał, pocieszał, dzięki czemu coraz bardziej upewniała się w tym, że zakochanie się w nim co prawda było szaleństwem, ale takim, które każdego dnia dawało jej więcej sił i radości z życia. Dlatego dzień w którym powiedział jej, że musi na weekend pojechać do domu był dla niej nieco druzgocący.

Jego wyjazd oznaczał, że będzie musiała w pojedynkę znosić i mierzyć się z Kamilem, ponieważ już na dobre wprowadziła się do pokoju Patryka i przeniosła tam właściwie wszystkie swoje rzeczy. Trudno jej więc byłoby na dwa dni się wyprowadzić. Myśl jednak o tym, że będzie sama, kiedy Kamil będzie w pokoju obok przysparzała jej bólu głowy. Cały czas powtarzała sobie, że powinna go ignorować i nie zwracać uwagi na jego wygłupy i zaczepki, ale... Prawda była taka, że to on w dużej mierze ją cały czas prowokował, bo dlaczego każda z nim rozmowa zawsze się jakoś dziwnie kończyła i zawsze pozostawiała po sobie jakiś niesmak.

Bardzo dużo rozmawiała o tym z Patrykiem, bo wierzyła, że jako przyjaciel powinien mieć jakiś pozytywny na niego wpływ, no i też nie chciała, aby przyjaźń między nimi się jakoś popsuła, bo jej ciężko było polubić czy chociaż zaakceptować zachowania Kamila. Czasami jednak i to było dla niej trudne, bo jak ma rozmawiać z Patrykiem o tym, że wkurza ją to, że Kamil sprowadza sobie dziewczyny?

- Słuchaj, wiem, że jesteś u siebie i możesz robić, co chcesz, ale poziom tych spotkań to jakaś żenada, dałbyś sobie spokój... - podsłuchała pewnego dnia jak Patryk zagadnął Kamila przy robieniu czegoś w kuchni.

Miała akurat wejść, ale zatrzymała się i nadsłuchiwała.

- Że jak? Czy ja ci wytykam z kim ty się spotykasz? - odciął się Kamil.

- Nie, bo mi nie ma czego wytykać, jestem z Auri i tylko ona się dla mnie liczy, a przez twoje łóżko to może mnie oświecisz, ile się już panienek przewinęło wciągu zaledwie tego miesiąca?

- A myślisz, że ja liczę?

Aurora za ścianą przewróciła oczami.

- No właśnie - powiedział Patryk. - Słuchaj, nie chcę cię w żaden sposób zmieniać, chodziłoby mi tylko może o większą dyskrecję? Rozumiesz o czym mówię?

Aurora usłyszała dźwięk zamykanej lodówki.

- Szczerze Patryk, to odnoszę wrażenie, że gadasz jak jakiś hipokryta...

- Co?

Stuknęły talerze w zlewie.

- No tak... - Kamil nadgryzł jabłko i zaczął przeżuwać. - Bo wiesz mówisz mi o dyskrecji, a sam co noc masz dziewczynę w łóżku, tak? Oświeć mnie jeśli się mylę?

- Oj, no weź, przecież ci mówiłem, że Auri to co innego... Ja i ona... n.... to co innego, jasne? - odrzekł ostro chwilę się jednak wahając.

Kamil wbił w niego zaciekawiony wzrok wyczuwając wahanie.

- Hm? Nie, no dokończ! To bardzo ciekawe, ty i ona, co? Co innego, Patryk? Co ty i ona? - zaczął go naciskać

Stojącej za ścianą dziewczynie szybciej zaczęło bić serduszko. Nie wiedziała, co robić? Co powie Patryk? Czy powinna wkroczyć? "O co temu Kamilowi chodziło?"

Change Of Hearts #1Where stories live. Discover now