49. Zakład

57 34 10
                                    

Moja notka: Rozdział nie ma na celu nikogo obrazić, przepraszam jeśli ktoś się tak poczuje. Nie to było moim celem.

..................

Kanapa była miękka i wygodna w kolorze ciemnego fioletu. Drużyny zostały wybrane. Napoje i przekąski stały na stoliku. Ponieważ niektórym nie udało się dotrzeć na tory bowlingowe wszystkim, którym się to udało usiedli przy jednym torze w loży na stanowisku trzecim i podzielili się na dwie drużyny. Jedną drużynę stworzył Kamil, Wiktoria, Johny, Eryk, Ella, Wiktor i Błażej, a drugą Auri, Patryk, Asia, Adam, Maciek, Sam i Samira.

Oczywiście nie obyło się przy tym bez sprzeczek między Aurorą a Kamilem.

— Zaraz! Ale dlaczego Wiktor z Błażejem mają być w twojej drużynie? — zapytała, kiedy Kamil wybrał sobie chłopaków.

— A co chcecie z Patrykiem ich w swojej? — zapytał posyłając jej ironiczny uśmiech. — Patryk?

— Patryk? — zwróciła się natychmiast również do niego blondynka szukając oparcia.

— No wiesz Różyczko, może lepiej żeby byli z Kamilem, co? — powiedział trochę wymijająco.

Westchnęła — No wiesz! Jak możesz? — zawołała zawiedziona i szturchnęła go obok siebie na kanapie.

— Wiesz... Po prostu nie chciałbym się z.. z nim... z Wiktorem kłócić, prawda? — odparł i spojrzał niemrawo na fotografa, który siedział naprzeciwko po drugiej stronie kolistej kanapy i również w tym momencie na niego spojrzał. — A taka zdrowa rywalizacja drużynowa to chyba nam się przyda, nie sądzisz? — zapytał i spojrzał na nią z nadzieją.

Ona przeniosła wzrok z niego na Wiktora, a potem z Wiktora na Patryka i ponownie z Patryka na Wiktora.

Przez chwilę wpatrywała się w niego z przejęciem, a on przyjaźnie patrzył na nią.

— Na pewno? — zapytała go w końcu cichutko.

— Dla mnie w porządku — wzruszył ramionami Wiktor — Możemy być w drużynie z Kamilem, prawda Błażej?

Błażej pokiwał głową — Tak jak najbardziej... — powiedział i uśmiechnął się nieśmiało.

Aurora uśmiechnęła się do niego najcieplej jak potrafiła rozczulona jego przecudownie niewinną aparycją.

Kamil klasnął w dłonie.

— No to ustalone chłopaki są ze mną, a Samira z Samem w twojej Patryk — machnął ręką w kierunku pary niczym wprawny dyrygent.

— W porządku — zgodziła się Samira przechodząc z Samem na stronę swojej drużyny. — No, ale dlaczego zostaliśmy ostatni wybrani, to nie rozumiem... — mruknęła pod nosem.

— Wiesz, najlepsze na koniec, prawda? — szepnął do niej Sam obejmując ramieniem, kiedy usiedli przy Maćku.

Samira westchnęła — Szkoda, że Damian się nie załapał — rzekła patrząc za siebie w kierunku baru, gdzie był i leżał już mało przytomny na blacie. — A taki był z niego obiecujący asystent...

— Okej! To co gramy?! — podskoczyła zaraz w górę Wiktoria pierwsza najwyraźniej chcąc rzucać kulą.

— No pewnie! — zgodził się Kamil i ruszył razem z nią do kręgli chcąc pomóc jej wybrać najlepszą.

— Ale zaraz! — krzyknęła ponownie Aurora zrywając się również na nogi — Dlaczego to wy zaczynacie, co? — podniosła protest.

— Bo jesteśmy drużyną numer jeden, mała! — rzucił do niej przez ramię Kamil podając Wiktorii kulę. —Weź tą! Dajesz! — zachęcił dziewczynę, żeby już rzucała.

Change Of Hearts #1Where stories live. Discover now