Venom Girl #22 I'm okay...

11 1 0
                                    

Podpadnięcie Starkowi to była najgorsza rzecz jaka mogła się Toni przydarzyć. Może ją wylać, a wtedy zostanie praktycznie z niczym. Jej marzenie się nie spełni, ale dlaczego? Dlaczego Donn w ogóle tu jest? To nie jest żadna szkoła etykiety, a gdy nie chciała mu odpowiedzieć na pytanie o Jennifer nie złamała żadnego prawa. W końcu jej przyjaciółka nie jest przestępcą!

No tak jakby. Zdała sobie to po krótszym czy dłuższym przemyśleniu sprawy. Co prawda nie sama Jennifer stanowi problem, lecz Venom którego ma na swoim ciele. Możliwe że Donn po prochce przyjść po swoje...Jednak ona mu tego nie da, żadnej wskazówki. Nie to że wie gdzie dokładnie przybywa Jennifer, ale jeśli by powiedziała coś o Thesolu...zapewne znalazłby coś na jego temat w jakiś kryteriach i go namierzył. Nikt w tym świecie nie jest nie zarejstrowany, gdziekolwiek. Nawet jeśli jest znany jako Benedict Baker który jest nauczyciele histori w jednym z liceów, wciąż popełnił jeden błąd który doprowadzi Donn'a do niego gdy tylko ten się domyśli gdzie Jennifer może być.

- Dzień dobry...- Toni powiedziała nie pewnie gdy tylko zamknęła drzwi.

- Dzień dobry.- Stark szybko odpowiedział.

Donn jedynie skinął na nią głową, nic nie powiedział. Dziwne...Po prostu przyszedł i co? Będzie ją przesłuchiwał razem ze Starkiem? Nie chcę jednak okłamywać Tony'ego ze względu na to iż możliwe że kiedyś stanie u jego boku. Jako Avenger. Możliwe że nawet zajmie jego miejsce, choć źle mu nie życzy.

- Wiesz o co nam chodzi, tak?- Stark zadał dosyć...kluczowe pytanie.- Wiesz czemu on tu jest, prawda?- wskazał na Donn'a.

- Prawdopodobnie.- szybko odpowiedziała.- Jednak nie jestem co do tego do końca pewna.

Spojrzala na niego z ukosa, ten nie zareagował na jej spojrzenie. Był dziwnie...spokojny, ale również nie do końca obecny. Patrzy się w jeden punkt od dłuższej chwili. Tak jakby...coś go trapiło. Może sumienie dlatego iż chce zamknąć Jennifer? Jednak szczerze wątpi w ten fakt dobroduszności.

Tony skinął głową na Donn'a. Przez chwilę ten nie reagował, ale wszystko do czasu. W końcu musiał się przecież "ocknąć". Wygląda na zmęczonego...trochę to niepokojące. Tak jakby bezsenność wymieszać z niepokojem...

- Gdzie obecnie przebywa Jennifer Moonfall?- spytał szorstko gdy ocknął się z transu.

- Nie wiem.- Toni odpowiedziała od razu i wzruszyła ramionami.

Donn zamrugał dwa razy. Był trochę pewny że odpowie od razu, pewnie musiała się przygotować, tak pomyślał. Jak nic chroni Jennifer, nie uwierzy w nic innego. Wstał z miejsca i podszedł do niej bliżej.

Toni od razu się spięła, jakoś tak dziwnie się czuje. Chociaż Donn nie wygląda aby miał w sobie Gord'a. Gdy Jennifer miała w sobie żywego Venom'a, Toni widziała że jeśli była zła to Venom trochę wychodził z jej ciała. Wtedy co prawda tylko żyły stawały się czarne i oczy bielsze. Jednak chociaż Donn marszczyła brwi to i tak wyglądał jak człowiek, nie to że nim nie jest. Po prostu...coś jest nie tak...czyżby Donn stracił symbionta.

- Ukrywasz kryminalistkę.- rzekł.- Zdajesz sobie z tego sprawę?!

Toni pokręciła głową.

- Jennifer nic złego nie zrobiła! To wasza wina że nie dopilnowaliście symbiontów!

Wskazała palcem na jeszcze bardziej wkurzonego Donn'a. Nie podobają się mu jego argumenty.

- Symbiont owinął się wokół narządów, gdybyśmy próbowali to usunąć, dziewczyna by zmarła.- odparł i trochę się rozluźnił.- Miała ona nas informować o tym jak zachowuje się symbiont, gdyby się uspokoił uśpilibyśmy tą dwójkę i zabralibyśmy go. Jennifer nie musi kończyć tak jak Brock zabijając innych ludzi.

Venom Girl: The RemakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz