Venom Girl #8 Opiekunka

48 4 2
                                    

Karambit ciąłby skórę w odpowiednim miejscu gdyby nie Venom.

- Przestań!- jęknęła w myślach gdy straciła kontrolę nad ręką w której trzymała broń.- Powstrzymywałam się przez cały rok szkolny! Z resztą ty goisz blizny tak że ich nie widać. Nie rozumiem w czym problem! Ja chcę się tylko trochę napić!

- Krzywdzisz nas!

Słysząc to odpuściła, a Venom też. Odłożyła coś co można nazwać zabawką o ostrym boku na miejscu i przesuwając się na jednej noce, prawie w podskokach doszła do łóżka.

- Przepraszam.- wyszeptała i się położyła.- Zapomniałam, że ciebie też to by zabolało. Pewnie nawet bardziej niż kiedykolwiek mnie.

- Nie przeceniaj się. WSZYSTKO boli nas tak samo! Nie ważne czy to cios fizyczny czy ten psychiczny. Czujemy to samo i praktycznie lubimy to samo!

- Czyli lubisz to samo co ja?- zapytała z zaskoczeniem, tym razem głośniej, dlatego odczekała chwilę. Mama która najwidoczniej siedziała na dole przed telewizorem, ponieważ słyszała jego ciche pomruki nic nie powiedziała. Pewnie nie usłyszała, lub pomyślałam, że gada przez sen.- Naprawdę?- dodała ciszej.

- Powiedziałem większość! Poza tym ty też nie lubisz wszystkiego co ja!

- Tej rzezi którą zgotowywałeś tylko po to aby dorwać PP?- zapytała, ale w myślach.- Bo chcę przypomnieć, że nawet jak go już dobiłeś to dalej chciałeś to robić, ale coś nie wyszło.

- Idź spać. Jutro lecimy do USA.

- Nie, zapomniałeś co napisała mi mama? Kiedy tu jechaliśmy napisała, że nie jedziemy abym mogła przez te wakacje odpocząć, a samej by mnie nie zostawili.- mocniej nakryła się kołdrą.- Dlatego nie powinniśmy się przejmować.

***

Jennifer obudziła się. Było mocno wcześniej rano, ponieważ słońce jeszcze nie wzeszło, ale na dworze zaczynało robić się jasno. Jednak nie z tego powodu się obudziła. Po prostu słyszała na korytarzu dźwięk kroków oraz rozmowy. Jednak była zbyt zaspana aby słuchać. Dlatego znów nakryła się kołdrą i zasnęła. To był jednak błąd. Gdy obudziła się po raz drugi to w domu nikogo nie było, a w jej telefonie była tylko wiadomość od mamy: Jednak pojechaliśmy, bo Brianna bardzo chciała pojechać. O 10:00 przyjedzie babcia. Nie przemęczaj się. Zapomniałam tobie o tym wczoraj powiedzieć. No i tyle.

- A ja mówiłem.- Venom odezwał się gdy tylko skończyła czytać.- Wiedziałem, że pojadą.

- Ale beze mnie?

Coś było nie tak. Zdecydowanie coś KEST nie tak i nie trzeba w to wątpić. Byli pewni, że wyjechali, więc Jennifer nie musiała się męczyć ze schodzeniem po schodach. Venom po prostu przejął kontrolę i zszedł na dół.

- Wiesz co?- zapytała symbionta gdy stanęła już na swojej nodze, opierając się o kule.- Do dziesiątej jeszcze lekko ponad godzina. Mogę się przejść, i tak nie będę mogła zbytnio nic robić.

- Na pewno chcesz to zrobić? W takim stanie?

- Tak, najwyżej przejdę się kawałek. Potem sobie poleżę czy coś. Może pogram w jakieś gry na konsoli...

- Ja wiem co ty chcesz.- przerwał jej i wyszedł z jej ciała. Oczywiście pokazał jak zwykle tylko głowę aby porozmawiać w cztery oczy.- Ty się nie przejdziesz pięć metrów aby mieć pewność, że starczy Ci energii na powrót. TY CHCESZ przejść jeden kilometr.

- No, okay. Przejżałeś mnie. Ale chcę zjeść tylko lody. W sklepach niestety nie sprzedają o smaku limonki, a przynajmniej nigdy nie spotkałam czegoś takiego. Tylko w lodziarni mogę spotkać ten słodko-kwaśny smak!

Venom Girl: The RemakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz