Venom Girl #16 Bubble Tea

20 1 0
                                    

Spokój i cisza, tego Thesol potrzebował. Rara jest z nim jak kilkadziesiąt lat temu, wreszcie są razem. Anger prawdopodobnie zostawił już ich w spokoju więc może po prostu posiedzieć nad książką i poczytać o różnych sprawach, a potem rozmyślać, głównie o tym co począć z Jennifer. Wszystko jest z nią w porządku, nowe ciało jek służy i działa wręcz idealnie. Jedyne czym musi się przejmować to jej traumą którą wywołała u niej Luna, oraz jej rodzicami. Raczej powinni być w Kanadzie do końca wakacji, ale co potem? Z resztą pewnie i tak wrócą wcześniej z tego powodu iż Jennifer została sama. Jak zaginie to może podejrzenia nie pójdą prosto na niego, jak i całe śledztwo, ale na pewno będzie jakaś sprawa. Usunąć ją z ich pamięci? Może spróbować, ale wtedy będzie musiał znaleźć jeszcze dziesiątki ludzi którzy o niej pamiętają, możliwe że też Toni. Jednak dziwnie to zabrzmi jeśli powie Jennifer iż jej koleżanka o niej zapomniała, z jego winy. Znając nastolatków w tym wieku, na pewno się obrazi, a znając symbionta, może go zaatakować, jeśli ma jakieś łowcze instynkty. Thesol ma jednak nadzieję że tak nie jest, w innym wypadku nie będzie musiał tylko chronić ją przed Fundacją Życia, ale też miasto przed nią. Przez te rozmyślenia aż odechciało się mu czytać. Dlatego zamknął książkę i poszedł do kuchni. W domu jest pełno ludzi, ale też jakby jest sam, dopiero świta. Niby to nie jest dobre do oczu, takie czytanie prawie po ciemku, ale nie mógł dłużej spać. Gdy tylko wrócili to padł na kanapę i przespał pół dnia, oraz prawie całą noc. To i tak za dużo jak na niego. Za to Rara i Jennifer były mniej zmęczone niż on, nie dziwi im się. Sam walczył na śmierć i życie z Luną, a walką z nią była trudna nawet gdy nie używała magii. Po prostu była szybka, przerosła go. Wytłumaczenie że nie chciał z nią walczyć nic nie da, przerastała go, albo on jest za bardzo zastany. Za rzadko używa swoich mocy, a jak już to jest on za słaby. Czy powinien pójść i zmierzyć się z NIM? Kiedyś udało mu się pokonać tą starożytną istotę. Był on piekielnie szybki i silny, ale na szczęście nie okrutny. Jest jak kometa, przesuwa się po niebie tak szybko, że ledwo dostrzeżesz. Kiedyś jednak udało mu się osiągnąć tak zwaną ,,Boską Szybkość". Był mu oczywiście wdzięczny za te lekcje i obiecał że nikomu nie pokażę miejsca jego kryjówki. Głównie aby go znaleźć ,,opuścił" organizację zwalczania symbiontów. Tak w zasadzie to nie opuścił, po prostu przez trzydzieści dwa lata dostawali raporty tylko od Luny, więc uznali go za zmarłego. Zrobił to dla organizacji, a organizacja uznała że nie jest już jej członkiem, ironia, a tak się starał. Tak czy siak wyruszyłby tak znowu, ale nie jest w stanie. Nie chce zostawiać Rary po tak krótkim czasie spędzonym razem, a poza tym musi niańczyć Jennifer. Jednak na szczęście Thesol zdaje sobie sprawę z tego że obowiązki są ponad wszystko, dlatego postanowił zostać, póki co.

- Dzień dobry.- powiedział gdy usłyszał jak ktoś idzie w jego stronę.- Jak się spało.

- Koszmary.- usłyszał zaspany głos Jennifer, od niedługiego czasu chrapliwy, taki symbiotyczny.- Cały czas, bóg nadchodzi, to mówią. Mam dosyć.

Thesol odwrócił się w jej stronę, powoli i spojrzał na nią z szeroko otwartymi oczami. Knull, czyżby wybudzał się? Coś takiego nie może nastąpić, nigdy! W innym wypadku całe galaktyki będą w niebezpieczeństwie. Thesol zdaje sobie sprawę z tego iż nie ma już w kosmosie tak silnych przeciwników jak wcześniej, on jest tego przykładem. Z czasem każdy przestaje być taki elastyczny jak wcześniej, a odnowienie swojego pełnego potencjału zawsze trwa latami. Za to na niektórych planetach ich mieszkańcy na pewno nie wytwarzają broni. Jednak nic nie może zrobić, Knull i on to inny poziom siły. Jednak nie ma niepokonanych symbiontów, wierzy w to. Przedwiecznych też da się pokonać, lecz trzeba mieć co do tego plan. Również potrzebna jest armia która zawsze pomaga osiągnąć cel. Bez siły, armii i inteligencji nie przechytrzy bogów, nawet tych ziemskich.

- Kto mówi?- spytał.- Kogo masz na myśli?

- Symbionty.- odparła i usiadła na jednym z krzeseł.- Całe stado, chmara, jak wielka czarna chmura. Są one rozszalały, dzikie. Nie to że się przywiązałam, ale, zaczynam martwić się co mogło się przydażyć Venomowi. Nie wrócił z nami, prawda?

Venom Girl: The RemakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz