Venom Girl #4 Naprawdę przepraszasz?

82 5 4
                                    

Ten kwiecień, maj i połowa czerwca spędzony w szpitalu mógłby zostać najlepszym okresem jaki obecnie przeżyłam gdyby nie okazało się, że moja prawa noga jest ucięta. Zrozumiałam to gdy po odczytaniu pierwszej wiadomości od Tony prawa dotyka lewą tylko do połowy. Na szczęście nie musiałam się już niczym przejmować po tym jak zostałam wypisana ze szpitala. Moje oceny z poprzedniego półrocza musiały zostać przepisane, ponieważ Thesol i kilku nauczycieli o to zadbało abym nie siedziała tu na wakacjach. Dostałam też dosyć dużą sumę odszkodowania, ale dostanę je dopiero jutro. Dzisiaj po wyjściu ze szpitala musiałam tylko pójść, odebrać świadectwo, spakować się, wyspać, pożegnać z Tony i pojechać na wakacje do domu. Taki jest plan. Dosyć długo siedziałam w szpitalu, wiem że trochę to nierealne, ale nie tylko moja noga została poturbowana. Myślałam, że wina za ten wypadek spadłaby na mnie, ale kierowca przejechał na czerwonych światłach i na dodatek gonił mnie Venom. Dlatego wszystkie zarzuty skierowane w moją stronę rozpłynęły się zanim jeszcze do mnie dotarły. Co do mojej nogi, bo do tego tematu wrócę, proponowali mi sztuczną którą odebrałabym w lipcu. Jednak ja nie chciałam, wolałam pamiętać co mi się stało. Jestem mściwa, wiem, ale tylko wtedy kiedy trzeba. Zebrałam się szybko, bo nie rozpakowywałam się. Za to uczyłam się chodzić o kulach przez cały maj, więc jestem pewna, że uda mi się wrócić pieszo. Więc z plecakiem na plecach i torbą przerzuconą przez ramię, ruszałam w drogę. Szło mi dobrze i nikt mnie nie zaczepiał, a przez to się cieszyłam. W końcu stanęłam przy przejściu dla pieszych z którego dwa miesiące temu zgarnął mnie Venom. To wspomnienie boli mnie tak samo jak to z moimi dziadkami. Rozejrzałam się dookoła. Przez całą drogę czułam się obserwiwana, ale myślałam, że to pewnie przez gapiów. No bo w końcu wszyscy się na mnie gapili. Rzadko ktoś traci nogę, szczególnie w moim wieku. Jednak nie tylko oni mnie obserwowali. Venom po prostu stał na jednym z budynków i się mi przyglądał. Jednak teraz wolałabym aby zniknął. Tym razem jednak go zignorowałam, czyli ja poszłam w swoją stronę gdy tylko już mogłam przejść. Nie chciałam stracić nic więcej, a jak później sprawdziłam, on mnie nie gonił. Jednak i tak powstrzymałam się od wykrzyczenia mu w twarz aby lepiej zniknął. Teraz wiem, że gdybym to zrobiła byłoby mi wstyd patrząc na to co się stało później.

***

Luna ciężko westchnęła i zamknęła jedną z książek. Życie na ziemi zaczęło ją już męczyć, ale Thesol'a wcale.

- Załatwiłeś tego symbionta?- zapytała gdy Thesol przyszedł do domu.

- Odkąd zostawił Jennifer zgubiłem jego trop.- odpowiedział.

- Dlaczego musisz być taki bezużyteczny?- zapytałam złośliwie.

- Przypominam, że ty zgubiłaś go aby się przebrać w kostium.

- Muszę się ukrywać!- Luna gwałtownie zamknęła książkę którą czytała.- Ciebie chronią bo ty umiesz wytwarzać iluzję! Ja musiałabym znikać, ale wtedy jak mieliby mnie postrzegać za bohaterkę?!

Ciężko byłoby to Benedict'owi kiedykolwiek przyznać, ale kłóci się on z Luną już od dłuższego czasu. Zanim ich moce przystosowały się do ich obecnego domu czyli układu słonecznego wszystko było w najlepszym porządku. Teraz jednak Luna zaczęła się buntować.

- W końcu dorwiemy Venom'a i resztę symbiontów.- odpowiedział.- Potrzebujemy jedynie...czasu.

- No, a czasu mamy mało.- Luna wstała.

- Co masz na myśli?

Thesol starał się nie myśleć co może stać się z Luną. Liczył, że to co czytał w legendach na nią nie wpłynie. Często noc oznaczała zło i miał nadzieję, że nie dopuszczenie jej do tego typu historii coś da. Jednak obecny świat zmienił jej charakter tak samo jak jego.

Venom Girl: The RemakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz