Venom Girl #11 Anger i Venom oraz Thesol i Luna

39 3 0
                                    

Anger nie czuł się dobrze wpuszczając Thesol'a do swojego domu. Co do Karai, Ethana i Hu...Nie czuł do nich żadnej nienawiści, ale Thesol'a by już chwycił za gardło i mu je zmiażdżył. Jednak nie mógł tego zrobić. Rara dała mu zadanie, ma go nie zabić, ochronić wręcz przed Luną. Znaczy, nie dała mu takiego zadania, tylko go o to poprosiła. Jednak mimo to czuł odpowiedzialność za to aby zadowolić Rarę.

- Co wy tu robicie?- postanowił grać.- Nikt nie odwiedzał tej planety od wieków. Jakaś wycieczka rodzinna?

- Nie!- Thesol zaprzeczył.- To nie są moje dzieci, po prostu idziemy...można to nazwać ratowaniem wszechświata, prawda?

Karai i Ethan przytaknęli. Hu pewnie by wykrzyknęła z radością potwierdzenie ich myśli gdyby nie patrzyła się maślanym wzrokiem na Anger'a. W tej chwili był w jej oczach potencjalnym kandydatem na męża, choć nie znała jego wieku. Nigdy się w nikim nie zakochała i dopiero teraz zrozumiała jakie to magiczne uczucie. Umarłaby dla niego.

- Wysyłanie dzieci na takie misje to...Niebezpieczne.- Anger westchnął.- Znam się na tym, na walkach z potężnymi wrogami. Wiele widziałem...Czasem nawet i chyba zbyt wiele.

- A niby skąd?- Thesol spojrzał na niego podejrzliwie.- W jakiej bitwie uczestniczyłeś, a zapewne mogę się upewnić.

- Opowiem wam gdy przygotuję coś do jedzenia. Jest wieczór, pora trzeciego posiłku, a pewnie współprzedstawicielka mojej rasy- spojrzał na Hu.- musi być głodna. Aby skutecznie wyleczyć jej rękę użyłem też trochę jej energii. Po tym możemy porozmawiać, ja wam coś opowiem i najwyżej pójdziemy spać.

- A skąd ja mam mieć pewność, że mogę Ci ufać panie...

Dał mu dokończyć. Anger doskonale pamięta imię swojego obecnego żywiciela, ale postanowił się pobawić uczuciami Thesol'a.

- Moje imię to Artemis.- powiedział bez wahania.

Anger wręcz śmiał się w swojej głowie gdy zobaczył minę Thesol'a. Wyrażała ona głęboki smutek przez to, że było to imię jego ojca. Oj, jak Anger go wspominał. To było tylko jedno ugryzienie aby pozbawić go głowy, ale tak mu jego krew posmakowała...

- Jednak musisz mi zaufać bo nie masz wyboru.- Anger kontynuował.- Poza tym, gdybym miał złe zamiary to nie ratowałbym twojej uroczej koleżanki. Mi też jest ciężko komukolwiek zaufać po podbojach Knull'a, więc łączymy się w bólu. Teraz już wiesz o jakiej wojnie mówię. Byłem tchórzem chowając się na tej planecie, lecz zginąłbym gdybym bronił dłużej własnej.

Ładna bajka, tak Anger pomyślał gdy skończył mówić. Thesol uwierzył we wszystko co mu ślinę na język przyniosła. Jednak nie kłamał z posiłkiem. Nauczył się gotować, ponieważ musiał czymś karmić Rarę. Z jednej strony mógłby dawać jej same owoce, ale nie mógłby jej przynieść jakiegokolwiek, przypadkowego ptaka i kazać jej zjeść. To byłoby z jego strony bardzo okrutne szczególnie że z jego powodu tak głośno i długo płakała. Nie powinien jej rozdzielać od rodziny w tak młodym wieku, przynajmniej nie od rodzeństwa.

- Ile masz lat?- pytanie Hu wyrwało go z jego rozmyśleń.

Przez chwilę jednak się zastanawiał czy to aby na pewno było skierowane do niego. Gdy nikt nie odpowiedział przestał kroić warzywo, przypominające z kształtu ziemską marchewkę i na chwilę odwrócił głowę w jej stronę.

- Straciłem poczucie czasu.- znów wrócił do krojenia.- Jednak ponad tysiąc na pewno już mam. Ta moc którą w sobie mam po prostu podtrzymuje mnie przy życiu.

- Oh...- w odpowiedzi usłyszał rozczarowany głos Hu.

Nie zamierzał nawet pytać o co chodzi. Wiedział że wspomnień Albring'a, jego żywiciela. Przedstawicielki jego rasy zawsze były jakoś dziwnie napalone, choć wiedziały, że po ciąży, umrą. Jednak może nie o to jej chodziło. Wręcz wmówił sobie, że tak nie jest.

Venom Girl: The RemakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz