Venom Girl #14 ,,małe grzeszki" Anger'a

26 2 0
                                    

Luna uważnie przyglądała się Angerowi. Chciała, z całej swojej mocy chciała aby widzieć jego ból. Jednak wyraz jego twarzy był...spokojny.

- Dlaczego on nie odczuwa niczego?-, spytała swojej sojuszniczki zrobionej z ametystu.- Takie dałam Ci moce. Dlaczego tego nie wykorzystałaś?!

Luna naprawdę chciała zobaczyć jego ból, o niczym innym w tym momencie nie marzy.

- Jak to użyłaś skoro...

Luna urawała gdy Anger zaczął się podnosić. Odskoczyła i podniosła z ziemi miecz z kwarcu, czyli z tego samego materiału co jej ciało. Naprawdę się wystraszyła, Anger zniszczył jej podobiznę bardzo szybko. Liczyła, że ich walka potrwa dłużej. Dlatego wręcz bała się walki z nim. To jest jedna z pierwotnych i bardzo złośliwych istot. Nie wiadomo ile lat ma doświadczenia które poświęcił na zgłębianiu technik walki, a nie starzeniu się jak większość istot. Wymieniał żywicieli jak skarpetki i musiał mieć ich więcej niż ma teraz lat, zapewne. Luna rozluźniła się gdy opadł, a uśmiech zagościł na jej twarzy gdy na jego ciele zagościły drgawki.

- Tak lepiej.- powiedziała.- Jednak nie mam teraz czasu aby zajmować się oglądaniem. Poza tym dziękuję, że to zrobiłaś, podziękowałabym Ci bardziej, lecz czuję, że Thesol się zbliża. Bardzo chciałabym się z nim przywitać.

Jednak co się działo w ciele Anger'a, a raczej w jego głowie? Zapadł w coś w rodzaju śpiączki przez służącą Luny. Teraz jego ciało było na ich łasce, ale zostawiły go, aby mógł całym sobą przeżywać to co wcześniej zrobił. Już zdobył obecnego żywiciela, wziął go z zaskoczenia więc nie próbował walczyć. Nie zabił go jednak aby mieć tylko ciało, przejął tylko wspomnienia, a jego zostawił w uśpieniu. Wcześniej Anger chętnie zabiłby jego żonę, a matkę ich dzieci, aby mieć pełne pole do popisu lecz wyjechała, a nie zamierzał lecieć na drugi koniec planety aby ją znaleźć. Poza tym miała wyruszyć kilka dni temu na strasznie dużą odległość. Dlatego będzie mógł w pełni nauczyć się tego jak ta rasa włada żywiołem ziemi i jak to zablokować, aby Knull nie stracił ani jednego symbionta. Jego żywiciel miał dwójkę dzieci: Ao i Oa, tak imiona łatwo do zapamiętania, ale też i pomylenia. Anger przez jakiś czas zachowywał się jak ich ojciec, zanim w końcu, gdy Oa wyszła aby pobiec do pobliskiej wioski by spotkać swoich przyjaciół.

- Ao...- powiedział.- Czy mogłabyś mi w czymś pomóc.

Mieszkali daleko od wioski, wręcz na odludziu, dlatego Anger mógł zrobić dużo więcej i mniej krzyków byłoby słychać. Niby mniej podsłuchujących byłby zmuszony zabić, ale z drugiej strony nie chciało mu się na tej planecie. Jednak w czym Ao miała mu pomóc? W niczym specjalnym. Po prostu jego żywiciel był rolnikiem, farmerem, więc miał dużą hodowlę owoców i warzyw. Ao miała tylko pomóc mu wręcz wypchnąć suche drzewo owocowe z ziemi. Było ono dosyć spore i korzenie pewnie też ma głębokie, dlatego zastanawiało go czy jej się uda. W końcu obserwował ją przez dłuższy czas, zna jej umiejętności i to jest ostatni test zanim zacznie. Ao tupnęła w ziemię, to zazwyczaj pomagało młodszym przedstawicielom rasy zrobić co chcą. Ao napierała na drzewo w swoim umyśle, widział to po jej wyrazie twarzy, ale końcem końców nie udało jej się.

- Spróbuj jeszcze raz.- powiedział.

- Ale nie uda mi się!- wykrzyknęła.- Przecież widziałeś, że nawet-

- Nie pyskuj tylko rób.- odpowiedział ostro.- W innym wypadku będziesz do niczego. Nigdy nie używałaś swojego pełnego potencjału, więc lepiej jeśli użyjesz go chociaż raz.

Ao spojrzała na niego jak na szaleńca. Tak naprawdę to posunął się za daleko z tą krytyką. Jej ojciec nigdy nie mówił takich rzeczy jak to. Jednak pomimo to spróbowała. Tupnęła mocniej, lecz nawet to nie pomogło. Drzewo dalej nie drgnęło.

Venom Girl: The RemakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz