~24~ Nie baw się mną.

945 29 0
                                    

Rozdział kończy się dopiero pogrubionym napisem.

Perspektywa Diego.

Tak jak wcześniej obiecał, Crispin znalazł się pod naszymi drzwiami około godziny siedemnastej.

Widząc przyjaciela w progu szerzej otworzyłem drzwi i go przepuściłem. Trzymał w dłoniach trzy kartony pizzy, chociaż ja planowałem zamówić z restauracji jakiś makaron.

-Gdzie szefowa? -spytał zdejmując buty.

-Zaraz po nią pójdę. -odpowiedziałem od razu kierując się w stronę jej pokoju.

Zapukałem delikatnie i po usłyszeniu odpowiedzi uchyliłem drzwi.

Siedziała na łóżku a jej telefon, który prawdopodobnie jeszcze chwilę temu trzymała w dłoni leżał obok. Patrzyła na mnie pytająco pochylając nieco głowę.

-Crispin przywiózł jedzenie.

Pokiwała głową i wstała z miejsca. Była ubrana w krótkie spodenki i nieco za dużą koszulkę.

Swoją drogą od kiedy przyjechaliśmy do apartamentu żadne z nas nie odezwało się do siebie słowem, tak naprawdę to nawet się nie widzieliśmy. Po dzisiejszym poranku między nami stworzyła się dziwna granica.

Tak jak z samego rana dogadywaliśmy się wręcz świetnie tak teraz między nami zalegała okropna cisza.

Jej drobna sylwetka ominęła mnie i ruszyła w stronę salonu.

Chwilę później we trójkę siedzieliśmy na kanapie w salonie jedząc pizzę.

-Powinniśmy zrobić wieczór filmowy. -zaproponował Crispin.

-Jestem za. -odpowiedziałem niemalże od razu nie znosząc tej okropnej ciszy. -Horror? -dodałem od razu.

Na usta chłopaka wpłynął cwany uśmieszek, on doskonale wiedział co planuje. Bo tak liczyłem na to, że za pomocą strasznego filmu zakopiemy jakoś ten mur, który powstał między mną a dziewczyną.

-Dobry pomysł. Ale ja wybieram. -ku mojemu zaskoczeniu powiedziała to Willow.

Podniosła się z miejsca i zadowolona ruszyła w stronę swojego pokoju, chwilę później wróciła z własnym laptopem pod pachą. Za pomocą internetu połączyła się z telewizorem.

Sofa w salonie była w kształcie litery L, ale na nasze szczęście można też ja rozkładać. Przyniosłem koce oraz poduszki dzięki czemu już kilka minut później całą trójką mogliśmy się wygodnie ułożyć i oglądać wybrany przez dziewczynę film.

-Naznaczony? -spytałem rozpoznając.

Willow uśmiechnęła się szczerze i energicznie pokiwała głową.

-Tak, jak dla mnie to klasyka horroru. Kiedyś oglądałam te filmy z Livio i Levisem. Kiedy pierwszy raz to ze mną oglądali miałam chyba z dwanaście lat. -zaśmiała się. -I uwierzcie tamten wieczorek filmowy nie skończył się za dobrze.

-Popłakałaś się? Czy miałaś koszmary? -spytał wyraźnie zaciekawiony Crispin.

-Oba. Ciocia Maya, bo spałam wtedy u nich, musiała tulić mnie do snu a bliźnięta następnego dnia rano dostały taki opierdol, że w pięty im poszło.

Na kilka chwil zrobiła się taka beztroska, wróciła myślami do czegoś co działo się dawno temu i mam wrażenie, że kiedy nie skupia się na tym jak bardzo jest źle i daje sobie możliwość po prostu bycia sobą jest jeszcze piękniejsza.

Czarnowłosa siedziała między mną a Crispinem, okryła swoje nogi kocem a na kolanach ułożyła karton pizzy. Z zaciekawieniem śledziła to co działo się na ekranie, wydawała się szczęśliwa a to mi wystarczyło.

Nie ty decydujesz! 18+Where stories live. Discover now