Rozdział 73

17.4K 564 116
                                    

 ~3 lata później 

Ostatni raz zerkając na siebie w lustrze postanowiłam w końcu udać się na dół, gdzie wszystko było gotowe i goście już byli. Miałam tego dnia na sobie wygodną, letnią sukienkę w kolorze czerwieni w białe groszki. 

Najpierw jednak udałam się do garderoby wciągając na stopy zwykłe, białe trampki. Poprawiając rozpuszczone włosy ruszyłam do wyjścia. W całym domu znajdowały się kolorowe balony. Niemal od razu wpadłam na Olivię 

-Schowaj się, wszyscy bawimy się w chowanego-oznajmiła z uśmiechem idąc dalej 

Zobaczyłam otwarte drzwi do ogrodu, więc postanowiłam się tam udać. Zaraz po przekroczeniu ich progu ktoś pociągnął mnie na bok, zakrywając dłonią moje usta zanim zdążyłam wydać z siebie jakikolwiek dźwięk. Stałam oparta o ścianę przed Alexem, który zakrył nas z powrotem ciemnym materiałem ogrodowego namiotu, przy którym się znajdowaliśmy. 

Zabrał dłoń obiema chwytając mnie za biodra 

-Wyglądasz przepięknie-szepnął pochylając się i delikatnie mnie całując 

-Dziękuje-rzuciłam cicho, na chwilę się od niego odrywając 

-Chodź tu, chcę się tobą nacieszyć-wymamrotał na powrót zamykając moje usta swoimi 

Cicho się zaśmiałam co stłamsił pocałunkiem, niemal od razu go pogłębiając. Objął dłońmi moją twarz, bym mu się nie odsunęła, zaś moje ręce wylądowały na jego brzuchu zakrytym śnieżnobiałą koszulą i rozpiętą, czarną marynarką. 

Nasz namiętny pocałunek został jednak przerwany. Ktoś odkrył materiał. Oderwaliśmy się od siebie, spoglądając w tamtą stronę. Zobaczyliśmy Dereka, który na ręku trzymał Melody 

-Naprawdę przez te wszystkie lata nie zmieniliście się nic a nic-westchnął szatyn-My tu z Mel was szukamy a w sobie gdzieś w kącie gruchacie?-patrzył na nas rozbawiony nie bardziej niż my 

-Już nie narzekaj bo sam masz małe dziecko-odparł Alex-Chodź groszku do taty-wyciągnął ręce, biorąc dziewczynkę 

Była jego malutką, damską kopią. Te same oczy, włosy a nawet uśmiech. Wyglądała przeuroczo ubrana w białą koszulkę i czarne ogrodniczki z krótkimi spodenkami. Mój mąż podrzucił ją lekko, następnie mocno przytulając, na co ta wesoło piszczała 

-Daj mamie buziaka-powiedział stając obok mnie z nią 

Ta zrobiła z ust dzióbek, na co szerzej się uśmiechnęłam cmokając ją 

-To co skarbie, masz ochotę na tort?-spoglądałam na tą małą istotkę 

-Tak-pisnęła 

Alex chwycił mnie za dłoń ruszając do środka. Wszyscy już znajdowali się w salonie. Rodzice Alexa, jego brat, Liv, wujek Max i mój ojciec, czyli nasza najbliższa rodzina, z którą utrzymujemy stały kontakt. Zaśpiewaliśmy sto lat, a następnie Melody zdmuchnęła świeczkę w kształcie dwójki. 

Gdy wszyscy jedli tort, a ona uparła się, że sama chcę zjeść poczułam jak Alex obejmuje mnie w pasie ramieniem. Spojrzałam na jego przystojną twarz 

-Jak się czujesz?-spytał uważnie na mnie patrząc 

-Dziękuje, dobrze-oparłam głowę na jego ramieniu nieco wtulona w niego 

-Musimy wam coś powiedzieć-oznajmił rozglądając się po wszystkich 

Zapadła cisza a jego wolna dłoń wylądowała na moim czteromiesięcznym, ciążowym brzuchu 

-Będę miał syna!-powiedział podekscytowany 

Wszyscy zaczęli się cieszyć. Alex zbliżył się do mojej twarzy cmokając mnie w czoło 

-Pamiętasz jak kiedyś obiecałem, że będziemy tylko ty i ja?-spytał nieco poważniejąc 

-Tak-mruknęłam 

-Pomyliłem się, bo zapomniałem o naszych dzieciach-dodał kilkukrotnie lekko mnie całując 

-Kocham Pana, Panie profesorze-posłałam mu uśmiech 

-Ja Panią mocniej, Pani Anderson-odrzekł odgarniając niesforny kosmyk włosów z mojej twarzy 

W tym czasie przy nas pojawiła się nasza dwuletnia córeczka, którą brunet zabrał na kolana, przytulając 

-Ciebie też piekielnie kochamy słoneczko-zaczął obsypywać jej twarz buziakami, na co ta pisnęła śmiejąc się 

W jego oczach widziałam w tamtym momencie iskierki szczęścia. Właśnie takiego Alexa kochałam najbardziej. 

~Koniec~



*~~~*

Moi kochani! Właśnie niestety dobiegliśmy do końca naszej opowieści o Aurorze i Alexie. Mam nadzieję, że jeśli jesteście w tym miejscu to naprawdę wam się moja książka spodobała. Chciałam naprawdę z całego serduszka podziękować za taką aktywność, której naprawdę się nie spodziewałam.

Trzymajcie się gorąco, buziaki!

Panie profesorzeWhere stories live. Discover now