Rozdział 15

23K 523 172
                                    

Spojrzałam na niego nieco zmieszana 

-To że nasza relacja wykroczyła poza profesor-studentka nie znaczy, że nie będę kazał ci się uczyć, bo obiecałem ci, że przygotuje cię na tą olimpiadę-uniósł moją dłoń, całując jej wierzch 

-Wiem, ale... ja po prostu nie mogę zrozumieć dlaczego ja-wymamrotałam 

-Masz czas po zajęciach?-zapytał nadal lekko mnie obejmujesz 

Pokiwałam głową na tak 

-Co ty na to, żebym cię odwiózł? Moglibyśmy pogadać o wszystkim-zaproponował obejmując mnie w talii 

-Dobrze-sama nie wiem dlaczego to robiłam ale jakaś dziwna siła mi kazała 

Następną godzinę naprawdę robiliśmy jakieś zadania z poprzednich olimpiad. Kiedy w końcu skończyliśmy wstał ubierając swoją marynarkę, a ja kurtkę. 

Zabrałam swoją torbę. Na korytarzach uczelni była totalna pustka. Udaliśmy się na parking, na którym stał czarny Rolls Royce. Mężczyzna otworzył mi drzwi od strony pasażera, cicho dziękując wsiadłam. Następnie okrążył pojazd siadając za kierownicą. 

Bez słowa wyjechał na jezdnię. Pamiętał mój adres, gdy podawałam go po bankiecie, więc po kwadransie zatrzymał się pod moim blokiem 

-Wejdziesz?-spytałam cicho 

-Tak, chciałaś porozmawiać-rzucił wysiadając 

Chwyciłam swoją torbę z tylnych siedzeń, a on w tym momencie otworzył mi drzwi, podając pomocną rękę. Przyjęłam ją wychodząc z pojazdu. Zamknął auto, nie wypuszczając mojej dłoni, wręcz przeciwnie, splótł nasze palce. 

Ruszyliśmy do środka, po chwili wchodząc do mieszkania. Rzuciłam torbę na kanapę, a kurtkę odwiesiłam na wieszak. Mężczyzna stał centralnie za mną 

-Poczęstowałabym cię czymś, ale akurat nie mam nic, obiadu nie zrobiłam jeszcze a lody ostatnio zjadłam plotkując z przyjaciółką-wyjaśniłam niepewnie 

-Nic się nie stało-pociągnął mnie w stronę kuchni 

Usiadłam na krześle, przy wyspie kuchennej, a on obok, odwracając się do mnie twarzą 

-Dlaczego ja?-szepnęłam 

-Nie wiem, ale jesteś piękna, inteligentna, urocza. Jesteś po prostu w sam raz-oznajmił trzymając dłonie na moich udach, pochylił się krótko całując mnie, co odwzajemniłam 

Jego usta były takie miękkie i ciepłe, to było bardzo miłe uczucie 

-Ja... ja nie wiem czy dam radę, bo...-czułam jak robię się czerwona 

-Bo co kwiatuszku?-uważnie mi się przyglądał 

-Praktycznie, nie miałam jeszcze kogoś z kim mogłabym stworzyć zdrowy i poważny związek-wydusiłam z siebie 

Czując zawstydzenie wstałam i chciałam iść do łazienki. W połowie drogi mężczyzna chwycił mnie za ramię odwracając twarzą do siebie. Zanim cokolwiek zdążyłam powiedzieć wcisnął w moje usta pocałunek. Objął mnie przytulając do siebie, gdy się ode mnie już oderwał 

-To nic złego-szepnął cmokając mnie w skroń 

-Ludzie w moim wieku są już po setkach zerwań, wiedzą co z czym i tak dalej, a ja... 

-A ty po prostu nie znalazłaś odpowiedniego. Jeśli dasz mi szansę to będziemy mogli spróbować-przerwał mi 

Mocniej się w niego wtuliłam 

-Dobra, to co dobrego masz w tej lodówce?-spytał puszczając mnie 

Udaliśmy się do kuchni. Spojrzał na zawartość mojej lodówki 

-Spaghetti?-zaproponował 

-Tak-wyciągnęłam z szafy makaron i garnek 

Brunet sięgnął resztę składników. Włączyłam muzykę na telewizorze. Gdy kroiłam pomidory mężczyzna przytulił mnie od tyłu 

-Daj ten nóż to pokroję resztę a ty sięgnij przyprawy i przypilnuj mięsa, dobrze skarbie?-cmoknął mnie w szyję 

Odłożyłam nóż odwracając się do  niego twarzą, ten pocałował mnie 

-Jesteś urocza-wymamrotał w moje usta 

Na te słowa zaczerwieniłam się robiąc mu miejsce. Pilnowałam mięsa, spoglądając na niego. Świetnie wyglądał w kuchni mając na siebie śnieżnobiałą koszulę, szare spodnie i kamizelkę od garnituru. Ciężko było mi uwierzyć, że znany i rozchwytywany wśród studentek i kobiet profesor stał w mojej kuchni i to ze mną chciał spróbować. 

W końcu nasze spaghetti było gotowe. Nałożyłam je na dwa talerze, a mężczyzna w tym czasie nalał do dwóch kieliszkach wina 

-To wino jest od Olivii, mojej przyjaciółki-odezwałam się-Przyniosła mi je mówiąc, że będzie na domówkę dla znajomych, którą miałam zorganizować-opowiedziałam z lekkim uśmiechem 

-No to chyba jej podpadnę-posłał mi lekki uśmiech odstawiając butelkę na blat 

Podeszłam do niego, na co od razu objął mnie w pasie. Oparłam się rękoma o jego brzuch 

-Jeśli ładnie z nią porozmawiam, to mi wybaczy-mruknęłam, podczas gdy ten znajdował się milimetry od moich ust 

-Pięknie dziś wyglądasz-zbliżył się delikatnie mnie całując 

-Dziękuje-wymamrotałam spuszczając głowę, ponieważ poczułam jak pieką mnie policzki 

Zjedliśmy posiłek w ciszy, po nim włożyłam brudne naczynia do zmywarki 

-Co będziemy robić?-usłyszałam za sobą 

-Film?-zaproponowałam 


Panie profesorzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz