Rozdział 29

15.7K 404 7
                                    

Przebudziłam się czując delikatne pocałunki na twarzy, na co cicho coś mruknęłam zakrywając twarz poduszką. Ciężko westchnęłam niechętnie odkładając ją na bok i otwierając oczy 

-Dzień dobry skarbie-mężczyzna leżał na mojej klatce piersiowej 

Zanim zdążyłam odpowiedzieć wtrąciła się Madison, która stała obok 

-Masz pożyczyć puder? Zapomniałam swojego, a nie chcę się świecić pierwszego dnia szkoły-zapytała 

-Która godzina?-wydusiłam z siebie 

-Jest 5:40-odrzekła jak gdyby nigdy nic 

-Dlaczego nie śpisz?-przetarłam dłonią twarz-Wypuść mnie-zwróciłam się do bruneta, który niechętnie pozwolił mi wyjść 

-Muszę się ogarnąć i wybrać ciuchy i w ogóle-wyjaśniła, gdy podeszłam do swojej toaletki 

Przegrzebałam obie szuflady, aż go znalazłam 

-On ma do mnie wrócić-wymamrotałam dając go jej 

Odwróciłam się w stronę łóżka, na nim leżał mój brunet, który podniósł kołdrę dając znak, żebym wróciła do niego 

-Jasne, jeszcze jedno. Te lampki przy lustrze w łazience działają?-uważnie obserwowała jak kładę się, przytulając do Alexa, widziałam w jej oku jakiś błysk, którego nie znałam 

-Tak, z boku masz przełącznik-schowałam twarz w zagięcie szyi mężczyzny, podczas gdy ten odwzajemnił mój uścisk przykrywając mnie jasnym materiałem 

W końcu wyszła 

-Dziw, że chce jej się tak wcześnie wstawać-wymamrotałam, na co ten się cicho zaśmiał 

Wstaliśmy dopiero o siódmej. Na spokojnie zrobiliśmy wspólnie tosty na śniadanie. Brunet miał już na sobie szary idealnie pasujący mu garnitur, śnieżnobiałą koszulę i czarny krawat. Właśnie spakowałam do dwóch małych pojemników brownie, jeden pakując do mojej torby, drugi postawiłam przed Andersonem, który właśnie kończył dopijać swoją kawę 

-Dziękuje kwiatuszku, będziesz gotowa za dziesięć minut?-zerknął jak nadal krzątałam się po kuchni ubrana jedynie w jedną z jego białych koszul 

-Bez problemu-posłałam mu lekki uśmiech idąc w stronę sypialni 

Tego dnia postawiłam na czerwoną sukienkę w delikatne białe kwiatuszki, na cienkich ramiączkach, która sięgała mi nieco za kolano, z rozcięciem do połowy uda. Wciągnęłam na wierzch czarną, skórzaną kurtkę, a na stopy białe trampki. Włosy zostawiłam rozpuszczone a z makijażu zaszalałam, bo użyłam aż malinowej pomadki i tuszu do rzęs. 

Weszłam do kuchni, gdzie brunet właśnie włożył swój brudny kubek do zmywarki 

-Jestem gotowa-rzuciłam chwytając torbę 

Ten zlustrował mnie wzrokiem od góry do dołu, podchodząc do mnie z lekkim uśmiechem 

-Wyglądasz cudownie-chwycił mnie za biodra przyciągając do siebie 

-Dziękuje-zaczerwieniłam się, a ten namiętnie mnie pocałował 

Przerwało nam wejście Madison. Dziewczyna miała na sobie jakąś ciemną miniówkę w kratkę i czarny krótki top. Do całości dobrała jakieś niebotycznie wysokie szpilki, małą torebkę i pełny, dość mocny makijaż 

-My już się zbieramy-oznajmiłam ruszając w stronę wyjścia-Nie zapomnij zamknąć mieszkania-dodałam 

-Dobra-usłyszałam za plecami 

Tego dnia jechaliśmy na uczelnię czarnym Rolls Roycem. Gdy zatrzymaliśmy się na światłach poczułam dłoń Alexandra na moim udzie 

-Jeśli ktoś się będzie do ciebie przystawiać, to obiecuję, że dam mu w zęby-oznajmił przyglądając mi się 

-Alex...-nie pozwolił mi dokończyć 

-Tak, jestem zazdrosny jeśli o to pytasz, bo wyglądasz dzisiaj naprawdę seksownie w tej sukience-oznajmił spoglądając mi w oczy 

Moja twarz zrobiła się purpurowa 

-Całą ranę widać-zauważyłam nieco się krępując 

Wtedy ruszyliśmy. Mężczyzna zaparkował na parkingu za uczelnią, był on jedynie dla pracowników uczelni. Nie wysiadając odwrócił się w moją stronę, unosząc moją dłoń i całując jej wierzch 

-Wiesz, że dla mnie jesteś najpiękniejsza?-nie odrywał swoich oczu od moich-Samantha siedzi zamknięta i zadbam o to, żeby jeszcze bardzo długo tak zostało. Jest mi cholernie źle, bo to przeze mnie ona przyszła z zamiarem skrzywdzenia ciebie, ale nie mogę cofnąć czasu, choćbym nie wiadomo jak bardzo chciał 

-Alex, to nie twoja wina-przypomniałam-Po prostu jest mi ostatnio ciężko. Bycie w związku to nadal dla mnie nowość, a teraz jeszcze ta sytuacja-mówiłam dość cicho 

-Wiem kwiatuszku, że jest ci ciężko-jego dłoń wylądowała na moim policzku, gładząc go-Zawsze możesz na mnie liczyć, nie ważne co by się działo, ale musisz mi mówić o tym co się dzieje-posłał mi lekki uśmiech-Naprawdę mi na tobie zależy-zbliżył się powoli zatapiając się w moich ustach 

Odwzajemniłam jego pieszczotę, zamykając oczy. Po dłuższej chwili odsunęłam się od niego 

-Zaraz się spóźnimy-wymamrotałam 

-Wiem, ale nie chcę cię zostawiać-odrzekł patrząc na mnie czule-Po wykładach czekać na ciebie?-zaproponował 

-Nie pogardziłabym, bo nie ma dzisiaj Olivii-odpowiedziałam 

-Będę czekał w gabinecie-ostatni raz mnie pocałował 

Wysiadł okrążając pojazd, otwierając mi drzwi. Wysiadłam, a ten zamknął zaraz za mną drzwi 

-Miłego dnia kwiatuszku-jego dłoń znajdowała się na moim biodrze 

-Dziękuje i wzajemnie-delikatnie się do niego uśmiechnęłam 

Wtedy szybko mnie cmoknął 

-Lepiej już uciekaj, bo ciężko jest mi się powstrzymać-powiedział rozglądając się dookoła 

-Do zobaczenia-rzuciłam zaczerwieniona idąc w stronę wejścia 

Panie profesorzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz