Rozdział 13

21.6K 569 30
                                    

Cholernie mnie denerwował ten gówniarz. Siedziałem właśnie w moim gabinecie, chwilę temu wyszła stąd. Być może poniosło mnie sadzając ją na moim biurku i zachowując się w ten sposób, ale miałem ochotę rozszarpać pieprzonego Danielsa za to jak przystawia się do niej. 

Pół godziny później wszedłem do mojego domu z moim młodszym bratem. Od razu nalałem do dwóch szklanek whisky, podając jedną Derekowi 

-Co tam u Kylie?-zapytałem biorąc spory łyk 

-Średnio mnie to w sumie interesuje-wzruszył ramionami siadając na kanapie-A z Aurorą masz jakiś kontakt?

Usiadłem naprzeciwko w fotelu ciężko wzdychając 

-Mam i to właśnie jest problem-mruknąłem ściągając marynarkę 

-Czemu? Wydawała się fajna-zdziwił się-I ładnie nawet razem wyglądaliście. Co stalkuje cię teraz?-spojrzał na mnie rozbawiony 

-To moja studentka-na te słowa zakrztusił się trunkiem 

-Jak to? Nie wspominałeś wcześniej o niej?-dopytywał 

-Sama ci mówiła, że wcześniej studiowała na Harvardzie. Jest teraz na ostatnim roku studiów-wyjaśniłem krótko 

-Ale heca-zaśmiał się 

-Nawet mnie nie denerwuj-warknąłem pijąc alkohol 

-Dobrze sobie radzi?-zainteresował się 

-Nawet nie wiesz jak bardzo-lekko uśmiechnąłem się myśląc o niej-Zgłosiłem ją na olimpiadę. Jeśli zajmie miejsce na podium, to będzie miała ocenę końcową u mnie i praktycznie nie będzie musiała już w ogóle chodzić na moje zajęcia-wyjaśniłem po krótce 

-Czyli podsumowując jeśli przez pierwszy semestr będziesz trzymał ręce przy sobie, to od stycznia będziesz mógł mieć ją już dla siebie-stwierdził 

-Teoretycznie, gorzej będzie w praktyce. Sam widziałeś ją na bankiecie-oparłem głowę na ręku-Jest cholernie piękna i inteligentna 

-Widzę że serio wpadła ci w oko-patrzył na mnie z tym swoim durnym uśmiechem 

-Dzisiaj jakiś gówniarz się do niej przystawiał-pokiwałem głową-Miałem ochotę wyrwać mu nogi z dupy 

-Serio cię wzięło, to może spróbuj zagadać czy coś-wzruszył ramionami 

-Dzisiaj o mało jej nie pocałowałem rozmawiając z nią-zwierzyłem mu się 

-Ale chyba o ile ona zmieniła by promotora i wszystkie jej oceny wystawiałby ktoś inny, to chyba byście mogli być razem, nie?-spytał 

-Chyba pierwszy raz w życiu się na coś przydałeś-wstałem dolewając mu bursztynowej cieczy 

Właśnie wtedy do pomieszczenia weszła nasza matka 

-Jest poniedziałek, a wy już pijecie-pokręciła głową w dezaprobacie 

Usiadła obok Dereka, podając mi białą kopertę. Ponownie usiadłem w fotelu, wyciągając zawartość koperty. Zobaczyłem eleganckie zaproszenie urodzinowe. Po otworzeniu zobaczyłem mocno zaznaczony napis Z osobą towarzyszącą 

-Naprawdę mamo?-spojrzałem na nią-Nie musiałaś tego tak zaznaczać 

-Musiałam. Wiesz synku bardzo bym się ucieszyła, gdybyś wziął ze sobą Aurorę-czułem że nie wytrzyma-Wziąłeś od niej przynajmniej numer albo jakiś kontakt?-zainteresowała się-Była naprawdę śliczna, urocza i miła. Zresztą pięknie razem wyglądaliście. Spodobała ci się prawda?-patrzyła na mnie uśmiechając się 

-Czy to ważne czy ona mi się podobała? Jest moją studentką-oznajmiłem 

Wtedy nastała chwila ciszy 

-Naprawdę?-zapytała zawiedziona 

-Jest na ostatnim roku, wcześniej uczyła się na Harvardzie-opowiedziałem najkrócej jak się dało 

-Skoro jest na ostatnim roku i dopiero co zaczęła naukę to nie ma żadnych możliwości, żeby pogadać z rektorem i załatwić jej innego promotora?-myślała dokładnie jak młodszy z nas dwóch 

-Derek stwierdził to samo-mruknąłem-Musiałbym zadzwonić do profesor Blanc-stwierdziłem 

-Nie wierzę, pierwszy raz od trzech lat myślisz o kimś poważnie. Widzisz? Gdyby nie ja to nadal byś siedział sam-była z siebie niesamowicie dumna 

-To że wpadła mi w oko jeszcze nic nie znaczy. Nadal nie wiem co ona sądzi o mnie i jeśliby do czegoś doszła to czy byłaby skłonna znieść całą tą sytuację-pierwszy raz od dawna tak im się zwierzałem 

Moja mama naprawdę wkręciła się w tą sytuację. Rozmawiając z Aurorą dosłownie chwilę zdążyła zacząć ją ubóstwiać. To mnie chyba dziwiło najbardziej. Zazwyczaj jeśli ktoś się pojawiał to podchodziła do danej osoby z dużym dystansem.

Panie profesorzeWhere stories live. Discover now