Rozdział 68

10.5K 348 3
                                    

Wieczór mijał w dość przyjemnej atmosferze. Właśnie wyszłam z kuchni, trzymając w dłoni szklankę, do której ponownie byłam dolać sobie soku. W tle leciała jakaś wolna piosenka. Postawiłam szklankę na stoliku, podchodząc do Alexandra, który rozmawiał ze dwójką swoich kuzynów. Stanęłam za nim, oplatając go rękoma w pasie 

-Tu jesteś-mruknął chwytając mój nadgarstek 

Pociągnął mnie tak, żebym znalazła się przed nim. Teraz to on stał za mną, obejmując mnie 

-Nie obrazicie się, jeśli porwę go do tańca?-z uśmiechem zerkałam na krewnych mężczyzny 

-Jasne, pociesz się nim póki jeszcze się rusza-zaśmiał się w moim kierunku rok starszy ode mnie szatyn 

Zanim Alex zdążył jakkolwiek na to zareagować, pociągnęłam go. Brunet oplótł mnie w talii, przyciągając jak najbliżej siebie, sama owinęłam ręce wokół jego szyi. Poruszaliśmy się w rytm muzyki 

-Naprawdę dziękuje-odezwał się po chwili, na co podniosłam wzrok na jego przystojną twarz 

-Nie masz za co-posłałam mu lekki uśmiech 

-Właśnie, że mam. To dla mnie naprawdę wiele znaczy-zapewnił mnie 

-Po prostu cię kocham-wyszeptałam z delikatnym uśmiechem 

-Też cię kocham, nawet nie wiesz jak bardzo-pochylił się cmokając mnie w czuły punkt na szyi-Nie bolą cię stopy? Przecież nie znosisz szpilek-wyprostował się 

-Bo masz rację, że ich nie znoszę, ale wytrzymam jeszcze trochę. Muszę w końcu jakoś przy tobie wyglądać-uśmiechnęłam się 

-Wyglądasz cudownie nawet mając tego swojego koka i jakąś moją koszulkę. Uwielbiam cię we wszystkim, a przez te głupie buty jutro nie będziesz mogła chodzić-zapewnił mnie 

Mocno objął mnie w talii, nieco unosząc. Zrzuciłam buty ze stóp, a ten postawił mnie przed sobą na podłodze, następnie nogą odsuwając je na bok. Poczułam jak ponownie lekko mnie unosi, stawiając mnie na swoich drogich butach. Zaczął powoli poruszać się w rytm muzyki 

-Zwariowałeś-cicho się zaśmiałam, patrząc mu w oczy 

Impreza trwała mniej więcej do 1:00. Większość gości się o tej godzinie pożegnała i odjechała. Został tylko Derek z Liv, państwo Anderson i dwóch kuzynów mojego narzeczonego, Dave z Jackiem, którzy mieli u nas nocować. Właśnie weszłam do kuchni, gdzie znalazłam wszystkich 

-My też będziemy się już zbierać kochanie-zwróciła się do mnie Amelia 

-Tak, jeśli jeszcze będziesz wytrzymywać z moim synem, to mam nadzieję, że w następną niedzielę wpadniecie do nas na obiad-kontynuował jej mąż 

-Jasne, jeśli Alex będzie miał czas to chętnie-od razu odparłam z uśmiechem 

-Gdyby coś się działo, to dawaj znać. Pamiętaj też, że mam od razu dostać telefon jeśli Alexander nie będzie dbał o ciebie i naszego wnuka-kobieta przytuliła mnie, co odwzajemniłam 

-Niech by tylko spróbował, to od razu przepraszałby na klanach-obie się zaśmiałyśmy 

-Radzę ci uważać-rzucił w jego stronę jego ojciec, który kiedy Amelia się ode mnie odsunęła, sam mnie przytulił 

-Pójdę was odprowadzić-zaproponował mój brunet ruszając z nimi do wyjścia 

Usiadłam przy wyspie kuchennej z pozostałą czwórką 

-Wasze pokoje są gotowe, wiecie które?-zapytałam zerkając kolejno na każdego z nich 

-Tak-przytaknęli jednocześnie całą czwórką 

-Nadal nie rozumiem jak Alexander cię poderwał-rzucił po chwili ciszy Dave 

-Dlaczego?-spytałam równocześnie z Liv 

-Błagam cię, poza tym, że ma za co żyć to nic innego się w jego życiu nie dzieje-stwierdził dopijając resztkę swojego piwa 

-Nie znasz go-rzuciłam z delikatnym uśmiechem-Alex jest bardzo ciekawą osobą, tylko trzeba go poznać, tak naprawdę-dodałam 

-Tak-prychnął-Bardzo ciekawy-mruknął z kpiną 

Właśnie wtedy do kuchni wrócił mój narzeczony 

-Posprzątamy jutro?-zaproponowałam 

-Tak jasne-ruszył od razu w moją stronę-Nie wiem jak wy, ale my już pójdziemy, prawda?-stanął przy mnie 

-Mhm-przytaknęłam chcąc wstać 

Zanim zdążyłam to zrobić mój brunet chwycił mnie, w stylu panny młodej 

-My też będziemy już się kłaść-oznajmiła Olivia wstając 

-Mam ochotę na gorącą kąpiel-wymamrotałam kiedy Alex ruszył w stronę schodów 

-Teraz?-zapytał-Miałem dla nas inne plany-dodał 

-Możemy przełożyć ją na rano-stwierdziłam składając lekkie pocałunki na linii jego żuchwy 

Na jego twarzy dostrzegłam seksowny uśmiech. Zaraz za nami zamknął drzwi na klucz. 

Panie profesorzeWhere stories live. Discover now